person pisze:Oj, jeśli chcesz się czepiać, to powinieneś wytykać, że w czasie gdy funkcjonowały tylko zewnętrzne odcinki I linii po dojechaniu pociągu na Ratusz/Wilanowską nie było komunikatów, że jest to ostatni przystanek z prośbą o przejście do zastępczej linii tramwajowej lub autobusowej...
(i niekoniecznie jest to wina MW)
fakt, tylko w pociągach stację wcześniej (czyli odpowiednio Dworzec Gdański i Służew) maszyniści nadawali komunikat: "Uwaga. Pociąg kończy bieg na stacji Ratusz Arsenał / Wilanowska. Na zamkniętym odcinku do stacji Wilanowska / Ratusz Arsenał uruchomiona jest komunikacja zastępcza".
SławekM pisze:nie było informacji odnośnie stacji końcowej to mam rozumieć, że maszyniści metra nie dawali w pociągach komunikatu "Uwaga stacja końcowa..."
oczywiście, że była - bo tego wymaga ZTM. Po zatrzymaniu się składu na Wilanowskiej i przed zatrzymaniem się składu na Ratuszu.
KwZ pisze:Tylko że rozwiązaniem imo powinno być nie nieprzywracanie ruchu w metrze, tylko zwinięcie komunikacji zastępczej.
wtedy dopiero byłyby głosy, że zamieszanie...
KwZ pisze:I to, że ZTM będzie płacić i za jedno, i za drugie.
Fakt. ZTM stracił najwięcej. Stracił na tym, że metro kursuje
normalnie i pasażerowie jadą bez utrudnień.
Pozostawienie komunikacji naziemnej było suwerenną decyzją ZTM-u - żeby nie powodować zamieszania wśród pasażerów. Ale ogólnie z tymi stratami ZTM-u też bym nie przesadzał.