A może jest dokładnie odwrotnie? A może patrząc globalnie kościół to JEST zło, a to ty - przez to, że widzisz w nim pomocnika realizacji swoich potrzeb (poczucia wspólnoty, azymutu jakiejś stałości, niezmiennych zasad, uspokajającej regularności rytuału), w którego zainwestowałeś już swój czas, energię i emocje - tego nie widzisz?reserved pisze:Ok, skoro tak traktujesz sprawę jak w ostatnim zdaniu to nie ma co kontynuować dyskusji. Dla mnie to są argumenty trolli internetowych. "Znalazło się paru księży pedofilów, kościół to zło!", "znalazło się paru księży chciwych, kościół tylko chce kasę!", itd. itd.
Ateizm, wiara i tematyka kościelna...
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Patrzenie na Kościół przez pryzmat dominikanów czy św. Anny jest fajne ale kompletnie niereprezentatywne. 4/5 parafii w Warszawie nie dorasta do tego poziomu o wiejskich parafiach na prowincji nie wspominając. Określenia Pawła mi, czynnemu katolikowi bardzo przypadło do gustu bo naprawdę nie jest odległe od prawdy.reserved pisze:Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "wierzący niepraktykujący". To po pierwsze. Po drugie, jestem w kościele parę razy w tygodniu, żyję tym światem, rzeczywistość jest tu zupełnie inna. I ja zawsze współczuję wszystkim krytykom Kościoła, bo oni tych pozytywnych stron nie zobaczą. Bo nie chcą zobaczyć. Zgadzam się, że spora część w Polsce negatywnie postrzega Kościół i "klepie paciorki" jak to określił Paweł_K. Natomiast nie zgadzam się, żeby od razu stereotypizować polski katolicyzm, że jest pusty od środka. Paweł, zapraszam Cię do Dominikanów na Służewie o dowolnej porze, do jakiegoś duszpasterstwa, albo na zwykłe nabożeństwo. Potem odwiedź kościół św. Anny w godzinach wieczornych, ale nie tak stojąc przy wyjściu z kościoła, tylko tak bliżej ołtarza. Zobaczysz setki i tysiące ludzi, którzy nie traktują Kościoła jako klepania paciorków, a radosnych ludzi, którzy cieszą się z wyznawanej wiary. Ty tego nie zobaczysz, bo nie przyjdziesz do kościoła. Będziesz tylko patrzył na to przez pryzmat encyklik, poczynań biskupów wożących się limuzynami i o. Rydzykiem z Torunia, który jak dla mnie to należy do jakiejś sekty. I żeby było jasne, nie mam nic do Ciebie. Po prostu boli mnie to jak Kościół jest postrzegany przez pryzmat tego co się pisze w mediach, przez pryzmat tego co głoszą biskupi. Kościół to nie tylko biskupi. Powiem więcej, wierni rzadko kiedy się z nimi stykają. Kościół to ludzie.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Ja nie twierdze, że nie jest odległe od prawdy. Tylko czuję się dotknięty tym, że mnie i jednak sporą część ludzi traktujących szerzej wiarę wrzucają do jednego worka "pustego betonu".
- Matrix2441
- Posty: 1885
- Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27
O, jak rozumiem kolega zatęsknił za saturatorami, jeszcze większym alkoholizmem słabo wykształconego społeczeństwa, biciem za dążenie do prawdy przez milicję niewinnych ludzi, komunistyczną propagandą okłamującą ludzi w żywe oczy i zacofanie o x lat w stosunku z zachodem? Bo Jan Paweł II to jednak o prawdę walczył i głosił ją na całym świecie. I to jest takie najgorsze? No takiego pogibanego światopoglądu to ja jeszcze nie widziałem...Sindbad pisze:Największym nieszczęściem dla Polski był pontyfikat JP II.
I dlatego czujesz potrzebę przekonywania, że pusty beton nie jest pustym betonem? Mimo wszystko polecałbym trochę mniej utożsamiać się z grupą, bo takie rzeczy zaciemniają obraz rzeczywistości.reserved pisze:Ja nie twierdze, że nie jest odległe od prawdy. Tylko czuję się dotknięty tym, że mnie i jednak sporą część ludzi traktujących szerzej wiarę wrzucają do jednego worka "pustego betonu".
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
This is wrong on so many levels, i think i had to fight a boss or two.Matrix2441 pisze:O, jak rozumiem kolega zatęsknił za saturatorami, jeszcze większym alkoholizmem słabo wykształconego społeczeństwa, biciem za dążenie do prawdy przez milicję niewinnych ludzi, komunistyczną propagandą okłamującą ludzi w żywe oczy i zacofanie o x lat w stosunku z zachodem? Bo Jan Paweł II to jednak o prawdę walczył i głosił ją na całym świecie. I to jest takie najgorsze? No takiego pogibanego światopoglądu to ja jeszcze nie widziałem...Sindbad pisze:Największym nieszczęściem dla Polski był pontyfikat JP II.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Nie. Czuję potrzebę przekonywania, że to, że ileś dziesiąt procent to pusty beton to nie znaczy, że cały katolicyzm polski jest generalnie pustym betonem. No ale to w sumie jak walka katolika z ateistą... czyli jak z wiatrakami. Do niczego raczej nie dojdziemy.
- Matrix2441
- Posty: 1885
- Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27
Ja szanuję to, że niektórzy potrzebują co jakiś czas przyszpanować znajomością angielskiego, ale nie do końca rozumiem powyższe zdanie. Szczególnie drugą część.fik pisze:This is wrong on so many levels, i think i had to fight a boss or two.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Młodzież...
Kiedyś w grach komputerowych były poziomy. Co ileś poziomów był wielki badass boss. Twoja wypowiedź jest kretyńska na tak wielu poziomach, że żeby przez nie wszystkie się przebić musiałem pokonać kilku bossów.
Kiedyś w grach komputerowych były poziomy. Co ileś poziomów był wielki badass boss. Twoja wypowiedź jest kretyńska na tak wielu poziomach, że żeby przez nie wszystkie się przebić musiałem pokonać kilku bossów.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
- Matrix2441
- Posty: 1885
- Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27
No to gratuluję, a teraz wskaż mi co jest kretyńskiego w mojej wypowiedzi.
Fika zadaniem nie jest tłumaczyć ani wskazywać. Fika zadaniem jest oczerniać. To jest fik, tego nie ogarniesz.
- Matrix2441
- Posty: 1885
- Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27
No ja tak czytam te ostatnie strony tego tematu i jak widzę jakie czasem niektórzy farmazony piszą, to bekę mam lepszą niż podczas oglądania niejednego odcinka Bundych czy Benny Hilla.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Generalnie idea, że gdyby nie pontyfikat JP II w Polsce nadal byłby PRL jest całkowicie i absolutnie absurdalna.Matrix2441 pisze:No to gratuluję, a teraz wskaż mi co jest kretyńskiego w mojej wypowiedzi.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Zawsze się zastanawiam dlaczego ludzie głęboko wierzący tak chętnie używają słów zbliżonych do "walka", "bój" i podobnych sugerujących agresję. Tak jakby nie można powiedzieć spór, niezgoda, etc.reserved pisze:Nie. Czuję potrzebę przekonywania, że to, że ileś dziesiąt procent to pusty beton to nie znaczy, że cały katolicyzm polski jest generalnie pustym betonem. No ale to w sumie jak walka katolika z ateistą... czyli jak z wiatrakami. Do niczego raczej nie dojdziemy.
A wracając, nie możesz przekonywać na podstawie niechby nawet 10% o stanie całej grupy. Pominięcie 10% wyników niepasujących do reszty jest jak najbardziej dopuszczalne w czasie analizy statystycznej, pominięcie 90% wyników już niestety nie, gdyż te 90% oznacza, że gdzieś tam leży ten szukany wynik .
In times of eternal darkness / In times of peace and embrace / When the minstrel of atrophy mock us / There's need for love and there's need for death / Too late for understanding / Too late for your tears
- Matrix2441
- Posty: 1885
- Rejestracja: 08 lip 2010, 17:27
Ale faktem jest, że miał na to duży wpływ. Nawet w jednym filmie dokumentalnym historycy wypowiadali się, iż Papież przyczynił się dzięki swemu nauczaniu do upadku komunizmu. A dlaczego Sindbad uznał pontyfikat Jana Pawła II za najgorszą rzecz w Polsce - tego nie zrozumiem. Przecież jednoczył ludzi, promował dobre wartości, uświadamiał, że trzeba się kierować miłością, przyczynił się do rozwoju Kościoła w Polsce. To takie najgorsze? To jakby powiedzieć, że jak ktoś dzieląc się swoim drugim śniadaniem z kolegą popełniał ciężkie przestępstwo.fik pisze:Generalnie idea, że gdyby nie pontyfikat JP II w Polsce nadal byłby PRL jest całkowicie i absolutnie absurdalna.