Bilety, kontrole, taryfa
Moderator: JacekM
A jest jeszcze jedna ciekawostka: Zus nie sprawdza danych kont na ktore przelewa, tzn banki od lat maja to gdzies, wiec teoretycznie zona moze podac konto meza i wtedy co sie liczy : osoba na ktora jest wyciag wplywu czy dane Z Zus na przelewie?
Dobra, przelewy z ZUSu to trochę za dużo. Koniec tematu
15/12/2005-12/7/2019
Mam w domu 4 bilety normalne 20-minutowe (3,40zł). Czy mogę je wykorzystać, jadąc do Leszna 719 (40 minut) i kasując 1 normalny? Przejazdy mam ulgowe.
Nie. Znaczy możesz zawsze, tylko będzie ważny przez dwadzieścia minut.
Weź lepiej ze sobą kolegę który też ma ulgę wtedy nie zmarnujesz pieniędzy
Dzisiejsza stoleczna :
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... ie_to.html
" W Śródmieściu do tramwaju wsiadło dwóch kontrolerów. Gdy zorientowali się, że nikt z podróżującej nim rodziny nie ma biletu, aż rozjaśniła im się twarz. Tłumaczenia, że chcieli kupić, że próbowali, nie zrobiły na nich wrażenia - pisze w felietonie Jacek Różalski.
I co z tego, że biletów nie można kupić w kiosku, biletomacie i u motorniczego. Kogo obchodzi, że turysta nie może mieć w portfelu kartonika na taką właśnie czarną godzinę. Nie masz biletu, kanar ci nie odpuści.
Piątkowe popołudnie. Jestem na Dworcu Gdańskim. Na peron wjeżdża pociąg z Wrocławia do Białegostoku. Wysiada z niego rodzina z Ostrowa Wielkopolskiego. Mama, tata i trójka dzieci. Najstarsze ma 12, najmłodsze pięć lat. Cała piątka zmęczona podróżą, ale uradowana, że w końcu udało im się dotrzeć do stolicy. A tu czekała ich moc atrakcji. W planie jest zwiedzanie Zamku Królewskiego, Łazienek, Centrum Nauki "Kopernik". Wszyscy się cieszą. Do czasu.
Chcieli dostać się na Mokotów, gdzie mieli zatrzymać się u znajomych. Ci poradzili im metro. Trzeba tylko kupić bilety. Pierwsze podejście: kiosk w przejściu podziemnym prowadzącym z dworca do stacji metra, na szybie kartka: "Biletów brak". Z daleka można jednak dostrzec biletomat, więc rodzina z Wielkopolski podreptała do czerwono-żółtego pudła. Tylko po to, aby przeczytać, że biletomat jest "nieczynny". I co tu robić?
"Co mnie to obchodzi"
Z trójką dzieci i dwiema walizkami małżeństwo przedarło się na wiadukt nad ul. Słomińskiego, by tam wsiąść do tramwaju. Mieli szczęście, akurat podjechał taki w stronę Mokotowa. W dodatku w środku był biletomat, ale co z tego, skoro znów "nieczynny". Ojciec rodziny podszedł do motorniczego, by kupić u niego bilety. Ten zażądał odliczonej sumy, ale w kieszeni gościa z Ostrowa było tylko 50 zł. - Co mnie to obchodzi, że nie ma pan drobnych? - skwitował motorniczy.
W Śródmieściu rodzinę spotkała ostatnia tego dnia przykrość. Do tramwaju wsiadło dwóch kontrolerów. Gdy zorientowali się, że nikt z familii nie ma biletu, aż rozjaśniła im się twarz. Tłumaczenia, że chcieli kupić, że próbowali, nie zrobiły na nich wrażenia. Zażądali dokumentów. Zaczęły się ich gwałtowne poszukiwania po pakunkach. W końcu stracili cierpliwość i kazali rodzinie wysiąść z nowoczesnego swinga.
Twarze rodziców przygnębione, dzieci bliskie płaczu. Radość z przyjazdu do Warszawy prysła. I jak tu się w niej zakochać?"
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... ie_to.html
" W Śródmieściu do tramwaju wsiadło dwóch kontrolerów. Gdy zorientowali się, że nikt z podróżującej nim rodziny nie ma biletu, aż rozjaśniła im się twarz. Tłumaczenia, że chcieli kupić, że próbowali, nie zrobiły na nich wrażenia - pisze w felietonie Jacek Różalski.
I co z tego, że biletów nie można kupić w kiosku, biletomacie i u motorniczego. Kogo obchodzi, że turysta nie może mieć w portfelu kartonika na taką właśnie czarną godzinę. Nie masz biletu, kanar ci nie odpuści.
Piątkowe popołudnie. Jestem na Dworcu Gdańskim. Na peron wjeżdża pociąg z Wrocławia do Białegostoku. Wysiada z niego rodzina z Ostrowa Wielkopolskiego. Mama, tata i trójka dzieci. Najstarsze ma 12, najmłodsze pięć lat. Cała piątka zmęczona podróżą, ale uradowana, że w końcu udało im się dotrzeć do stolicy. A tu czekała ich moc atrakcji. W planie jest zwiedzanie Zamku Królewskiego, Łazienek, Centrum Nauki "Kopernik". Wszyscy się cieszą. Do czasu.
Chcieli dostać się na Mokotów, gdzie mieli zatrzymać się u znajomych. Ci poradzili im metro. Trzeba tylko kupić bilety. Pierwsze podejście: kiosk w przejściu podziemnym prowadzącym z dworca do stacji metra, na szybie kartka: "Biletów brak". Z daleka można jednak dostrzec biletomat, więc rodzina z Wielkopolski podreptała do czerwono-żółtego pudła. Tylko po to, aby przeczytać, że biletomat jest "nieczynny". I co tu robić?
"Co mnie to obchodzi"
Z trójką dzieci i dwiema walizkami małżeństwo przedarło się na wiadukt nad ul. Słomińskiego, by tam wsiąść do tramwaju. Mieli szczęście, akurat podjechał taki w stronę Mokotowa. W dodatku w środku był biletomat, ale co z tego, skoro znów "nieczynny". Ojciec rodziny podszedł do motorniczego, by kupić u niego bilety. Ten zażądał odliczonej sumy, ale w kieszeni gościa z Ostrowa było tylko 50 zł. - Co mnie to obchodzi, że nie ma pan drobnych? - skwitował motorniczy.
W Śródmieściu rodzinę spotkała ostatnia tego dnia przykrość. Do tramwaju wsiadło dwóch kontrolerów. Gdy zorientowali się, że nikt z familii nie ma biletu, aż rozjaśniła im się twarz. Tłumaczenia, że chcieli kupić, że próbowali, nie zrobiły na nich wrażenia. Zażądali dokumentów. Zaczęły się ich gwałtowne poszukiwania po pakunkach. W końcu stracili cierpliwość i kazali rodzinie wysiąść z nowoczesnego swinga.
Twarze rodziców przygnębione, dzieci bliskie płaczu. Radość z przyjazdu do Warszawy prysła. I jak tu się w niej zakochać?"
A może pójść do innego biletomatu? Na terenie Dw. Gdańskiego jest rozsianych tylko 7-8 automatów biletowych ZTM + Punkt Obsługi Pasażerów. Często jeden obok drugiego stoi.rhemek pisze: Chcieli dostać się na Mokotów, gdzie mieli zatrzymać się u znajomych. Ci poradzili im metro. Trzeba tylko kupić bilety. Pierwsze podejście: kiosk w przejściu podziemnym prowadzącym z dworca do stacji metra, na szybie kartka: "Biletów brak". Z daleka można jednak dostrzec biletomat, więc rodzina z Wielkopolski podreptała do czerwono-żółtego pudła. Tylko po to, aby przeczytać, że biletomat jest "nieczynny". I co tu robić?
![:wink: :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Nie życzę Ci znalezienia się w nieznanym mieście, po podróży z trójką dzieci. Sądzisz, że każdy w kraju wie o POP na Gdańskim i 8 biletomatach, pochowanych w różnych zakamarkach?
A swoją drogą, dlaczego biletomat w swingu nie przyjmuje banknotów?
A swoją drogą, dlaczego biletomat w swingu nie przyjmuje banknotów?
miłośnik 13N
Z pewnością bym nie wsiadł do pojazdu bez biletu. Generalnie w tym tekście nie ma nic niezwykłego i absurdalnego. ![:wink: :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
![:wink: :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27424
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Pochowanych w zakamarkach? Przecież o te biletomaty człowiek się wręcz potyka. Ja rozumiem, że według wyborczej kanar to podły skurwysyn, który łapie uczciwych pasażerów bez biletu, ale rzeczywistość wygląda nieco zupełnie inaczej.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Poza tym kanał dystrybucji biletów jest naprawdę bardzo dobry w Warszawie, zwłaszcza przy stacjach metra oraz na dworcach. ![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Przyjechał do mnie gość spoza Wawy i kupił w kiosku bilet jednorazowy normalny za 4,40. Czerwony kartonik. Czy po wejściu 75min typowe jednorazówki są wciąż honorowane?
To naciagane. Jak zorientowali sie, ze w tramwaju nie kupia to powinni wysiasc na przystanku z kioskiem i kupic a nie jechac 10 przystankow do srodmiescia, gdzie kazdy glupi wie ze kontrole sa 10 razy czesciej i liczyc na cud.
A metrem do Centrum mogli pojechać na bilecie kolejowym. ![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)