: 05 lip 2010, 12:34
14 to się w ogóle nie kwalifikuje, ale nie bardzo jest je czym zastąpić. Nie bez łamania dogmatu o pustych tramwajach na Marszałkowskiej w każdym razie.
Gorzej, ze KM rowniez wygaszaja popyt na linii otwockiej w okresie wakacji;p Byloby mi to obojetne gdyby nie to, ze jezdze z Wawra i w czasie wakacji jest znacznie gorzej w pociagach, nie wspominajac o autobusach.Wolfchen pisze:517 i 521 są objęte wygaszaniem popytu, więc można zapomnieć o dodatkach
W czerwcu też nie pojawiły się zapowiadane przeguby, może warto by w końcu w jakiś sposób ukarać MZADęboszczak pisze: Czy na Stalowej powariowali?
Odpowiedź jest prosta i była wałkowana wiele razy - bo jest nieefektywnym, pożerającym brygady, niepunktualnym, nierównomiernie obciążonym, przyspieszonym na siłę* potworem.Wolfchen pisze:517 i 521 są objęte wygaszaniem popytu, więc można zapomnieć o dodatkach
Jakkolwiek 521 jeszcze rozumiem, to w przypadku 517 absolutnie nie mam pojęcia, czemu ZTM usilnie uwala tą linię - ludzie jeżdżą nadal.
Widać, że nie masz bladego pojęcia o planie brygadowym. Jest narzucona struktura brygad całodziennych i dodatków, która musi być wypełniona. Czy dodatek, czy całka i tak na ogół potrzeba dwóch kierowców, gdyż mało które dodatki (a już na pewno nie na 523) mieszczą się w obu zmianach łącznie w czasie poniżej 9:25.man1956 pisze:Wraz z okresem wakacyjnym na niektorych liniach pojawiły się ucałodziennione dodatki (m.in. 111, 523, 186). Zastanawiam się, jaki sens ma ta operacja w sytuacji, gdy pewne linie się zawiesza, a na niektórych drastycznie zmniejsza częstotliwość? Przecież ucałodziennienie 5 dodatków np. na 523 to 5 kierowców do obsługi więcej.
Wydaje się to rażącą niegospodarnością i niesprawiedliwością w stosunku do pasażerów takich linii jak np. 521, gdzie - gdyby nie ucałodziennione dodatki na 523 - można by nie pogarszać obsługi.
Za takie mega przesiadki to ja dziekuje.Glonojad pisze:R.Z.S. (przesiadka na obwodnicę miejską, l. 186, 136, 167)
A byłęś tam chociaż raz? Odwal się od tutejszej komunikacji i nie psuj więcej.Glonojad pisze:R.Z.S. (przesiadka na obwodnicę miejską, l. 186, 136, 167)
Ta... komuś każesz latać do tramwaju po parę przystanków a samemu Ci się nie chce ruszyć dupy i przejść małego kawałka. Jestem stanowczo przeciw przyspieszonym przy Smyku... i żeby nie było, że to jakaś prywata, bardzo często się tam przesiadam. Ale wole podjechać 1xx do Metra Centrum i tam wsiąść w 5xx bo wiem, że linia przyspieszona to linia przyspieszona. I w przypadku 517 jest to naprawdę linia przyspieszona.Glonojad pisze:DH Smyk (w DS jedyna przesiadka na linie traktowe - i, co ciekawe, potencjalnie dużo, dużo wygodniejsza niż marsz z Muzeum Narodowego na Foksal) - pomijając fakt, że omijanie przystanków w ścisłym śródmieściu przez linię rzekomo magistralną to bzdura pierwszej wody.
Powiedziałbym, że bardzo dobre. Ale nie czuję się z tym dobrze ciągle słysząc groźby ZTM, jak to będzie coraz gorzej.Bastian pisze:Jerozolimskie połączenie z Ochotą mają dobre.
Po wschodniej stronie ta linia i tak nadaje się do przekwalifikowania na skrócone 113. Po lewej ma mało pasażerów i wydaje mi się, że gdyby jakimś cudem została to na solówki byłaby w sam raz.man1956 pisze:Wydaje się to rażącą niegospodarnością i niesprawiedliwością w stosunku do pasażerów takich linii jak np. 521
Widać, że nie masz bladego pojęcia jak wygląda rzeczywistość komunikacji miejskiej od strony pasażera. Stwierdzenia typu "plan brygadowy", "struktura brygad całodziennych i dodatków" to określenia dobre dla urzędnika z ZTM-u, który rzeczywistość ogląda zza biurka. Zwykły pasażer (taki jak ja) nie ma o tym (i nie chce mieć) żadnego pojęcia - ani bladego, ani zielonego. Zwykły pasażer chce mieć - po prostu - sprawnie i logicznie zorganizowaną komunikację. Także w okresie wakacyjnym. Tymczasem zwykły pasażer obserwuje, że w efekcie sztywnego trzymania się jakichś mitycznych planów brygadowych (a nie zdrowego rozsądku) - na jednych liniach trzeba gnieść się w starych, nieklimatyzowanych Ikarusach, które jeżdżą z rozrzedzoną częstotliwością, a na innych - nawet w wakacje - pojawiają się wozy ponadplanowe (często klimatyzowane i niskopodłogowe), których zresztą nie ma nawet w rozkładach przystankowych. Dla kogo ta komunikacja jest? Dla pasażera czy dla urzędnika? Skoro plan brygadowy jest zły, to co stoi na przeszkodzie, aby go zmienić? (Tylko proszę mi nie pisać, że się nie da.)pawcio pisze:Widać, że nie masz bladego pojęcia o planie brygadowym. Jest narzucona struktura brygad całodziennych i dodatków, która musi być wypełniona. Czy dodatek, czy całka i tak na ogół potrzeba dwóch kierowców, gdyż mało które dodatki (a już na pewno nie na 523) mieszczą się w obu zmianach łącznie w czasie poniżej 9:25.man1956 pisze:Wraz z okresem wakacyjnym na niektorych liniach pojawiły się ucałodziennione dodatki (m.in. 111, 523, 186). Zastanawiam się, jaki sens ma ta operacja w sytuacji, gdy pewne linie się zawiesza, a na niektórych drastycznie zmniejsza częstotliwość? Przecież ucałodziennienie 5 dodatków np. na 523 to 5 kierowców do obsługi więcej.
Wydaje się to rażącą niegospodarnością i niesprawiedliwością w stosunku do pasażerów takich linii jak np. 521, gdzie - gdyby nie ucałodziennione dodatki na 523 - można by nie pogarszać obsługi.
[ Dodano: Wto 06 Lip, 2010 ]
No i rozbicie brygady całodziennej na dodatek nie daje zwiększenia planu brygadowego.
Jesteśmy na bazarze, czy na forum dyskusyjnym? Jeszcze raz się posłużysz argumentami tej klasy (w dodatku tyle razy się z Glonojadem spierałeś, że nie możesz nie wiedzieć, gdzie mieszka i gdzie mieszkał), a zadbam, by to był raz ostatnireserved pisze:A byłęś tam chociaż raz? Odwal się od tutejszej komunikacji i nie psuj więcej.
Krótko mówiąc - plan brygadowy = liczba wozów z kierowcami, którymi w danym okresie dysponują przewoźnicy. Kierowcy biorą urlopy i więcej ich nie ma.man1956 pisze:Skoro plan brygadowy jest zły, to co stoi na przeszkodzie, aby go zmienić?