Bilety, kontrole, taryfa
Moderator: JacekM
No nareszcie zrobili porządek i umożliwili wszystkim dostęp do "Karty Warszawiaka" - wreszcie uprawnieni do ulg nie są upośledzeni
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
przyzwyczajony do wroclawskich busowych biletomatów byłem zdziwiony brakiem oferty zakupu biletu dobowego w warszawie. Dlaczego w biletomatach brakuje właśnie ich?
Jak to brakuje?
Zapewne Teokrytowi chodziło o "niepełnosprawne" biletomaty, w których są tylko pojazdowe.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
Za to cudowne są te biletomaty, w których można płacić tylko kartą. Nie wierzę, że ktoś w ogóle mógł wpaść na taki pomysł...
Wydaje mi się, że jednak więcej osób dysponuje kartami niż 26 zł w bilonie, a tyle kosztuje dobowy 1+2.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
Ale powinna być opcja wyboru. Ja już wiele razy byłem świadkiem jak ktoś próbował zapłacić i nie mógł znaleźć otworu na pieniądze. Zazwyczaj sobie odpuszczał, wczoraj z kolei jakiś dziadek siedzący obok sprzedał mu bilet. Nie rozumiem, po co na siłę ludziom komplikować...
Obawiam się, że chodzi o ułatwienie.
Dla przewoźnika, ale nie dla pasażera, który tak naprawdę powinien mieć przy sobie jednocześnie kartę i gotówkę, bo nie wiadomo czy się trafi wóz wyposażony w biletomat na monety czy w biletomat na kartę, a może w ogóle bez biletomatu. Czysta zgadywanka.
Ułatwienie na zasadzie "Nie masz przy sobie karty/gotówki, wyjdź z pojazdu"? Rzeczywiście proste. Już sporo widziałem w autobusie zdziwionych ludzi, którzy zastanawiali się głośno czyim wymysłem były takie biletomaty. Zazwyczaj kończyło się na tym, że szli oni do kierowcy kupić bilet, no bo co zrobić...person pisze:Obawiam się, że chodzi o ułatwienie.
Kiedyś w 175 połowę trasy z lotniska kupowałem ludziom bilety. Szczerze mówiąc, nie wyglądali na niemających plastiku, ale skoro mówią, że kartą nie mogą, to co mi tam, pomogę.
reserved pisze:Za to cudowne są te biletomaty, w których można płacić tylko kartą. Nie wierzę, że ktoś w ogóle mógł wpaść na taki pomysł...
Sprzedaż biletów w pojazdach jest sprzedażą uzupełniającą. Zarówno w automatach, jak i u prowadzącego pojazd. Płacenie kartą (zwłaszcza dotykowo) jest absolutnie najprostsze i najszybsze. Jeśli ktoś nie ma karty, to jest prowadzący pojazd. A ci obecnie dużo bardziej niż kiedyś pilnują się, aby bilety mieć.reserved pisze:Ułatwienie na zasadzie "Nie masz przy sobie karty/gotówki, wyjdź z pojazdu"? Rzeczywiście proste. Już sporo widziałem w autobusie zdziwionych ludzi, którzy zastanawiali się głośno czyim wymysłem były takie biletomaty. Zazwyczaj kończyło się na tym, że szli oni do kierowcy kupić bilet, no bo co zrobić...person pisze:Obawiam się, że chodzi o ułatwienie.
Więc nie wymyślaj problemów tam, gdzie ich nie ma, bo teraz prościej kupić bilet na komunikację niż butelkę wody.
BJ, ok, ja wiem, że mnie nie lubisz i chcesz mi pocisnąć, ale to nie jest mój problem tylko wielu pasażerów. Problem widoczny gołym okiem, wystarczy trochę poobserwować. Sprzedaż uzupełniająca właśnie wymaga tego, żeby był wybór, bo jest to ostatnia szansa kupienia biletu. Jeśli mam wybór gdzie kupię bilet, to jak gdzieś nie zapłacę gotówką, zawsze mogę iść do innego sklepu. Tutaj nie mam takiej możliwości. W sytuacji, gdy część biletomatów działa tylko na gotówkę, a część tylko na kartę, jest to według mnie skandal.
Powiedz mi, gdzie widzisz miejsce w pojeździe, aby umieścić tam duży automat Mennicy lub ASECu?
Można kupować bilety przez telefon przy pomocy TRZECH aplikacji, można kupować kartą w automatach w pojazdach i bilonem u prowadzącego. Do tego tysiące dużych automatów, kiosków, sklepów i POPy ZTMu. Wybór jest.
Jedyny mankament automatów w pojazdach jest taki, że wszystkie nie są takie same. Niemniej jednak ja nie zawsze mam przy sobie drobne, ale kartę płatniczą - jak najbardziej. A ci pasażerowie, którzy mają problem z obsługą automatów, albo już nie płacą za przejazdy, albo mają prowadzącego.
Można kupować bilety przez telefon przy pomocy TRZECH aplikacji, można kupować kartą w automatach w pojazdach i bilonem u prowadzącego. Do tego tysiące dużych automatów, kiosków, sklepów i POPy ZTMu. Wybór jest.
Jedyny mankament automatów w pojazdach jest taki, że wszystkie nie są takie same. Niemniej jednak ja nie zawsze mam przy sobie drobne, ale kartę płatniczą - jak najbardziej. A ci pasażerowie, którzy mają problem z obsługą automatów, albo już nie płacą za przejazdy, albo mają prowadzącego.
Jeśli autobus jest wyposażony w biletomat, który jest sprawny to obecnie chyba już kierujący pojazdem nie ma obowiązku sprzedania biletu? I niechętnie chcą to robić.BJ pisze:Sprzedaż biletów w pojazdach jest sprzedażą uzupełniającą. Zarówno w automatach, jak i u prowadzącego pojazd. Płacenie kartą (zwłaszcza dotykowo) jest absolutnie najprostsze i najszybsze. Jeśli ktoś nie ma karty, to jest prowadzący pojazd. A ci obecnie dużo bardziej niż kiedyś pilnują się, aby bilety mieć.