Demony przeszłości i skrzecząca rzeczywistość

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 05 mar 2008, 0:10

A jeśli boimy się wygrać tego prawdziwego cukierka i koneskwencji związanych z jego konsumpcją, które wcale nie muszą być przyjemne? Czy to jest cena godna cukierka?
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 05 mar 2008, 10:02

Ja o cukierku, a nie o oleju rycynowym... :roll:

Jeśli założysz, że za wszelką cenę chcesz uniknąć rycyny, to musisz być świadomy, że równocześnie pozbawiasz się wszelkich szans na cukierka. Takiego prawdziwego, słodkiego cukierka.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

JacekM
Śnieżynka
Posty: 10151
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:23
Lokalizacja: OX11

Post autor: JacekM » 05 mar 2008, 20:00

kiedy nadstawiać drugi policzek?
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27407
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 05 mar 2008, 20:20

Wtedy, kiedy drugi policzek jeszcze nie był pierwszym.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 05 mar 2008, 20:37

Wtedy, kiedy nie rozumie się za co był pierwszy policzek i nie zrobiło się nic, by uniknąć drugiego...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 16 maja 2008, 19:26

Jeśli człowiek jest z czymś utożsamiany, a zarazem sam się z tym silnie identyfikuje, to jak można nie musieć świecić oczami za nieswoje grzechy, jeśli samemu dołożyło się wszelkich starań, by wszystko było ok? I jak w tej sytuacji pogodzić się z tym, że ktoś inny nawalił i że nie wyszło?
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 16 maja 2008, 19:47

Po prostu pogodzić się. Ja ostatnio mam znacznie więcej okazji do takiego świecenia i jakoś żyję - choć rzeczywiście nieraz bywa to frustrujące...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Gacek
Posty: 1460
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
Kontakt:

Post autor: Gacek » 03 cze 2008, 10:34

Smutna refleksja: X jest dobrym specjalistą w swojej dziedzinie. Pracuje "na państwowym" na kierowniczym stanowisku. Ma czterdzieści kilka lat. Jest człowiekiem inteligentnym, lecz podejmuje błędne decyzje w wyniku różnego rodzaju nacisków politycznych. Podejmuje też dobre.
Pytanie moralne: czy lepiej podejmować różne w skutkach decyzje (i dobre, i złe) z pełną świadomością złych skutków złych decyzji- jednocześnie mając nadzieję, ze tych dobrych będzie wiecej? Czy też podejmować tylko takie decyzje, które z naszego punktu widzenia są dobre (i narazić się)?
Jako dwudziestokilkulatek na kierowniczym stanowisku (na państwowy) poprzysiągłem sobie, że nie podejmę zadnej decyzji będacej niezgodna z moim przekonaniem o jej słuszności. I tak myślę- czy za te kilkanaście lat mój pogląd się zmieni czy nie?
Póki co nie przejechałem sie zbyt mocno na swojej nieprzejednanej postawie, ale wiem jednocześnie ze gdybym lawirował zyskałbym więcej- ale stracił szacunek wobec samego siebie.
Całuję Was w Wasze małe serduszka.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 03 cze 2008, 13:11

Jest jeszcze druga strona medalu - pragmatyzm. Jeśli nie podejmie złej decyzji X, to zastąpi go Y, który ją podejmie. Zysk moralny dla X niewątpliwy, ale efekt ten sam - zapadła zła decyzja. Dla mnie to nie jest proste - czasem lepiej ratować, co się da... :-k
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27407
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 03 cze 2008, 19:25

Dokładnie, warto walczyć dobrego, ale nie kosztem wszystkiego - czasami chyba warto ustąpić i podjąć jedną, dwie złe decyzje, aby jeszcze mieć szansę podejmować te dobre.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

TOMEK
Posty: 2494
Rejestracja: 04 lut 2006, 18:12
Lokalizacja: URSYNÓW

Post autor: TOMEK » 18 gru 2009, 3:24

Szamot pisze:...życzyłbym sobie i wszystkim przede wszystkim akceptacji tego co dzieli i koncentracji na tym co łączy
Wcześniej jakoś nie zwróciłem na to większej uwagi, a teraz dopiero po pewnych przejściach i doświadczeniach widzę jak bardzo mądre są to słowa. Ma to duże znaczenie w relacjach między ludźmi na różnych płaszczyznach i mogłoby posłużyć jako motto, którym należy się kierować. Jako, że wątek jest dość uniwersalnie zatytułowany pozwolę sobie postawić takie pytanie: czy jest jakieś wyjście z sytuacji, kiedy jedno uważa, że nic nas nie dzieli, a drugie, że (już) nic nas nie łączy :?:

Awatar użytkownika
ZaciszaniN
Posty: 4434
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:44
Lokalizacja: 100% WaRsZaWa
Kontakt:

Post autor: ZaciszaniN » 18 gru 2009, 5:52

TOMEK pisze:czy jest jakieś wyjście z sytuacji, kiedy jedno uważa, że nic nas nie dzieli, a drugie, że (już) nic nas nie łączy :?:
Tak - iść spać :P
Zapraszam do oglądania moich zdjęć ze stołecznej aglomeracji na PHOTOTRANS.

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36653
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 18 gru 2009, 9:25

Dostosować się. Tu nie ma sensu nic robić na siłę...
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 18 gru 2009, 14:52

Prawda.
Czas wyrównuje różnice jak mu się nie przeszkadza.

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 18 gru 2009, 14:56

TOMEK pisze:czy jest jakieś wyjście z sytuacji, kiedy jedno uważa, że nic nas nie dzieli, a drugie, że (już) nic nas nie łączy :?:
Jak dla mnie, to to działa w jedną stronę. Ta osoba, która uważa, że nic nie dzieli nie przekona drugiej na pewno. Ta która uważa, że nic już nie łączy może przekonać tę drugą osobę... I to bardzo boleśnie. Na miejscu tej osoby nie czekałbym żeby się przekonać jak bolesne może być to przekonanie. Game over.

ODPOWIEDZ