Byłeś na tej mszy, że uważasz, że tam się odpierdziela przysiady i przyklęki itd.? Msze w tygodniu też często trwają z 25-30 min, a są odprawiane starannie i należycie. Po prostu na tej mszy zapewne nie ma kazania (które wcale nie jest konieczne), zamiast śpiewów jest recytacja (co jest oczywiście dozwolone, nikt nie powiedział, że musi być śpiewane), no i jest mniej ludzi, zatem i Komunia trwa szybciej.Szeregowy_Równoległy pisze:A porównanie wizyty na skróconej wersji mszy, gdzie można odpierdzielić przysiady i przyklęki, wyrecytować modlitwę, łyknąć opłatka i wyjść, zająć się ważniejszymi tematami, do fast food'u, jest bardzo trafne.
Ateizm, wiara i tematyka kościelna...
Moderator: Szeregowy_Równoległy
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36672
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Chcesz mi wmówić, że trzecie przykazanie katolicy mogą odwiesić na kołek, o ile mają ku temu "różne powody"? Ciekawym, czy to samo można zrobić z innymi przykazaniami.reserved pisze:Natomiast jest grupa osób, która z różnych powodów musi studiować zaocznie i chciałaby skorzystać z takiej mszy.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Problem w tym, że trzecie przykazanie można bardzo różnie interpretować. Dzień święty święcić..hmm. Myślę, że tu nie chodzi o sztywne trzymanie się zasad typu że nie pracuję w niedzielę. Na wsi takie coś by się przyjęło, ale żyjemy w czasach, gdy to jest niezwykle trudne, bo ze świecą szukać pracy (poza jakimiś korpo), gdzie weekendy byłyby wolne w całości. Tak samo ze studiami - jeśli ktoś nie dostał się na studia dzienne, to ciężko żeby rezygnował całkowicie z nauki, jeśli może wybrać studia zaoczne. Są różne sytuacje i ważne jest, żeby w niedzielę nie zapominać o Bogu, o tym żeby mimo wszystko jeśli można zrezygnować z jakichś prac, to żeby zrezygnować. To nie jest tak, że pójdziesz na 5 min do pracy i masz grzech. To nie o to w tym chodzi. Tak samo jest z innymi przykazaniami. Czcić ojca i matkę to nie znaczy, że można mówić to, a nie można mówić im tego. Nie ma dokładnie określonych słów, zachowań, gestów. Jak patrzysz pożądliwie na kobietę, a jesteś żonaty, to już w myślach popełniasz grzech cudzołóstwa. Ale jest to inny, lżejszy rodzaj grzechu niż wtedy, gdybyś z nią rzeczywiście spał. I tak dalej, i tak dalej. I to wcale nie chodzi o to jakieś odwieszanie na kołek. A np. tacy pracownicy wyższej uczelni co mają zrobić, jeśli uczelnia każe im pracować w niedzielę dla zaocznych? Muszą przyjść do roboty. I księża ułatwiają im skorzystanie z Sakramentu Eucharystii. Co nie znaczy, że taki profesor nie może sobie iść rano albo wieczorem na długą mszę. Ale to nie czas mszy się liczy, a uczestnictwo w niej. Naprawdę nie potrzeba długich kazań, śpiewów, uroczystości, żeby wypełnić obowiązek niedzielny należycie. W szpitalach też są krótkie msze, bo jest mało ludzi, nie ma organów, czyli zbytnio nie ma śpiewów... czy to znaczy, że to jest odbębnione? Nie.Bastian pisze:Chcesz mi wmówić, że trzecie przykazanie katolicy mogą odwiesić na kołek, o ile mają ku temu "różne powody"? Ciekawym, czy to samo można zrobić z innymi przykazaniami.reserved pisze:Natomiast jest grupa osób, która z różnych powodów musi studiować zaocznie i chciałaby skorzystać z takiej mszy.
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Jak wiadomo, Biblia jest bardzo enigmatyczna i trudna w interpretacji (zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba uzasadnić własną hipokryzję).reserved pisze:Problem w tym, że trzecie przykazanie można bardzo różnie interpretować. Dzień święty święcić..hmm. Myślę, że tu nie chodzi o sztywne trzymanie się zasad typu że nie pracuję w niedzielę.Bastian pisze: Chcesz mi wmówić, że trzecie przykazanie katolicy mogą odwiesić na kołek, o ile mają ku temu "różne powody"? Ciekawym, czy to samo można zrobić z innymi przykazaniami.
[A]le dnia siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest między bramami twymi.
Żadnej roboty. As in: żadnej. Ni chuja. Najmniejszego.
Ale oczywiście nie masz żadnej wątpliwości, że kilkukomórkowy zarodek to to samo, co człowiek (o ile nie próbujesz go ochrzcić i pochować, wtedy człowiekiem nie jest. logiczne.) i nie należy go "zabijać", mimo że w Piśmie nie ma o tym ani słowa.
Ostatnio są tanie loty do Izraela, skorzystaj i powiedz ortodoksyjnym Żydom, którzy dyskutują o tym, czy włączenie światła w szabat jest dozwolone, że "niezwykle trudno" jest żyć zgodnie z zasadami swojej religii.Na wsi takie coś by się przyjęło, ale żyjemy w czasach, gdy to jest niezwykle trudne, bo ze świecą szukać pracy (poza jakimiś korpo), gdzie weekendy byłyby wolne w całości.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Albo i nie ma Komunii, bo nikt nie przyjmuje. Akurat 21:30 u Dominikanów często trwa 38-40 minut.reserved pisze:Byłeś na tej mszy, że uważasz, że tam się odpierdziela przysiady i przyklęki itd.? Msze w tygodniu też często trwają z 25-30 min, a są odprawiane starannie i należycie. Po prostu na tej mszy zapewne nie ma kazania (które wcale nie jest konieczne), zamiast śpiewów jest recytacja (co jest oczywiście dozwolone, nikt nie powiedział, że musi być śpiewane), no i jest mniej ludzi, zatem i Komunia trwa szybciej.Szeregowy_Równoległy pisze:A porównanie wizyty na skróconej wersji mszy, gdzie można odpierdzielić przysiady i przyklęki, wyrecytować modlitwę, łyknąć opłatka i wyjść, zająć się ważniejszymi tematami, do fast food'u, jest bardzo trafne.
Ale to, że kazanie jest niekonieczne, to pierwsze słyszę - bo jednak jednym z celów mszy jest rozważanie Słowa Bożego.
ŁK
Rozważać można też w ciszy - każdy sam po wysłuchaniu. W tygodniu często nie ma kazania na mszy. W niedzielę chyba jest wymóg kazania, choć nie jestem tego pewien. Ale nikt nie powiedział, że na tej krótkiej mszy UKSW nie ma kazania. Może być przecież w kilku zdaniach. Choć może i nie ma aż takiego nakazu, kiedyś w jakiejś parafii spotkałem się z tym, że w I niedzielę miesiąca nie ma kazania, a za to po mszy jest Adoracja Najświętszego Sakramentu. Co parafia, to inne zwyczaje. W Bielsku-Białej jest taki ks. Eugeniusz Burzyk (można sobie wygooglować), którego kazania składają się z trzech zaledwie zdań. I na jego msze przychodzą tłumy. Nie ilość, a jakość.Łukasz pisze: Ale to, że kazanie jest niekonieczne, to pierwsze słyszę - bo jednak jednym z celów mszy jest rozważanie Słowa Bożego.
A krowę trzeba wydoić - szabas czy nie szabas.
(Jeśli msza półgodzinna jest 'równie dobra' jak godzinna, to dlaczego prawie zawsze odprawia się godzinną?)
(Jeśli msza półgodzinna jest 'równie dobra' jak godzinna, to dlaczego prawie zawsze odprawia się godzinną?)
Dlatego że zazwyczaj są śpiewane pieśni, jest więcej ludzi, jest kazanie, są ogłoszenia, dłuższa komunia, śpiewane części stałe mszy?
Fragment mszy tuż przed pierwszym przyklękiem też w uroczystości (w tym w niedziele) jest ciut dłuższy.reserved pisze:Byłeś na tej mszy, że uważasz, że tam się odpierdziela przysiady i przyklęki itd.? Msze w tygodniu też często trwają z 25-30 min, a są odprawiane starannie i należycie. Po prostu na tej mszy zapewne nie ma kazania (które wcale nie jest konieczne), zamiast śpiewów jest recytacja (co jest oczywiście dozwolone, nikt nie powiedział, że musi być śpiewane), no i jest mniej ludzi, zatem i Komunia trwa szybciej.Szeregowy_Równoległy pisze:A porównanie wizyty na skróconej wersji mszy, gdzie można odpierdzielić przysiady i przyklęki, wyrecytować modlitwę, łyknąć opłatka i wyjść, zająć się ważniejszymi tematami, do fast food'u, jest bardzo trafne.
Zależy o którym przykazaniu mówimy. Jeśli o kościelnym to jest ono mniej ważne, bo wymyśla je hierarchia kościelna. Jeśli o 3 z 10 przykazań to nie ma czegoś takiego jak "odwieszanie na kołek".Bastian pisze:Chcesz mi wmówić, że trzecie przykazanie katolicy mogą odwiesić na kołek, o ile mają ku temu "różne powody"? Ciekawym, czy to samo można zrobić z innymi przykazaniami.reserved pisze:Natomiast jest grupa osób, która z różnych powodów musi studiować zaocznie i chciałaby skorzystać z takiej mszy.
Ale też Przykazania Boże są mniej konkretne niż Przykazania Kościelne. No bo to że trzeba przystępować do spowiedzi m.in. raz w roku to jest dokładnie sprecyzowane. A nie ma sprecyzowane, jak czcić ojca i matkę, jak obchodzić dzień święty, ale także np. nie ma napisane, co to znaczy nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną - bo to w końcu nie chodzi o Zeusa, Ramzesa i te inne ale także o np. uzależnienia, które stają się naszymi bogami. Także pole do interpretacji jest dosyć spore, i dlatego tu można długo dyskutować na ten temat. A Przykazania Kościelne to Przykazania Kościelne. Jest konkret, trzeba się dostosować.
To przykazanie ma na celu odróżnienie niedzieli od pozostałych dni tygodnia. Jeśli codziennie po pracy idziemy do sklepu po zakupy - możemy zrobić zakupy w sobotę a czas, który zwykle poświęcamy na zakupy, wykorzystać na spacer z rodziną. Nie ma określonych wytycznych - każdy sam wie, czy niedzielę traktuje jako dzień specjalny, czy taki sam jak wszystkie inne. Oczywiście głównym elementem w niedzielę powinna być msza. Nie odfajkowana, że byłem i zaliczone. Pójdę na 11, a może na 12, bo krótsza. Albo pójdę na 12 bo krótsza, trochę się spóźnię i wyjdę wcześniej. Jeśli będziemy traktowali mszę na odwal się to lepiej wcale nie iść do kościoła.reserved pisze:Problem w tym, że trzecie przykazanie można bardzo różnie interpretować. Dzień święty święcić..hmm. Myślę, że tu nie chodzi o sztywne trzymanie się zasad typu że nie pracuję w niedzielę. Na wsi takie coś by się przyjęło, ale żyjemy w czasach, gdy to jest niezwykle trudne, bo ze świecą szukać pracy (poza jakimiś korpo), gdzie weekendy byłyby wolne w całości.
Trochę nie tak. W uroczystości i niedziele kazanie powinno być. Przy czym nie ma ono ram czasowych. Jeśli ksiądz uzna, że skuteczniej do ludzi przemówi jedno zdanie, zamiast 10 minutowego gadania - ma prawo tak zrobić. Czasami kazania nie ma wtedy, kiedy po mszy jest zaplanowana inna forma ewangelizacji - np. jasełka dla dzieci. Wtedy, żeby z jasełkami nie wejść na kolejną mszę, odprawiana jest msza bez kazania, a "rozważanie słowa Bożego" to właśnie jasełka. W dni powszednie, wspomnienia i święta mówienie kazań nie jest obowiązkowe, ale zalecane.Łukasz pisze:Albo i nie ma Komunii, bo nikt nie przyjmuje. Akurat 21:30 u Dominikanów często trwa 38-40 minut.reserved pisze: Byłeś na tej mszy, że uważasz, że tam się odpierdziela przysiady i przyklęki itd.? Msze w tygodniu też często trwają z 25-30 min, a są odprawiane starannie i należycie. Po prostu na tej mszy zapewne nie ma kazania (które wcale nie jest konieczne), zamiast śpiewów jest recytacja (co jest oczywiście dozwolone, nikt nie powiedział, że musi być śpiewane), no i jest mniej ludzi, zatem i Komunia trwa szybciej.
Ale to, że kazanie jest niekonieczne, to pierwsze słyszę - bo jednak jednym z celów mszy jest rozważanie Słowa Bożego.
Za mojego krótkiego życia już ten konkret raz się zmienił. I przypuszczam, że pewnie jeszcze się zmieni. Dlatego przykazania kościelne traktuję bardziej w kategorii zaleceń, a nie poleceń. Można, ale nie trzeba. Dziś jeden biskup wymyśli to, jutro inny wymyśli co innego.reserved pisze: A Przykazania Kościelne to Przykazania Kościelne. Jest konkret, trzeba się dostosować.