Przystosowanie metra dla niepeĹnosprawnych
Moderator: JacekM
jak piszesz wczesniej-widziales ten film to pewnie widziales ,że laskę mial w powietrzu i zbliżał sie do krawędzi peronu bardzo dynamicznie-szanse na wykrycie krawedzi peronu były zerowe nie wspominając juz o zadnej szansie na reakcje osob postronnych czy obsługi stacji.fraktal pisze:Skoro jak twierdzisz masz ten film w komórce to opisz co na nim widać, a zwłaszcza w jakiej odległości od torowiska idzie niewidomy student po peronie.
Rzeczywiście, laski nie używał i to mogę potwierdzić. Ale też nie zgadzam z tym co napisałeś, bo to sugeruje, że był mniej więcej na środku peronu i ruszył w kierunku torów i wpadł pod pociąg. Jednak z tego, co widziałem, o czym pisałem już wielokrotnie, on szedł po peronie blisko torowiska i w pewnym momencie zrobił mniej więcej jeden, dwa kroki w bok i wpadł na tory. Stąd się wzięły domysły, że mógł nie wiedzieć, że znajduje się w tym momencie tuż przy torowisku i moim zdaniem, te domysły nie są wcale pozbawione podstaw. Dodam tylko, że nie wiem, na ile okrojony był fragment filmu z monitoringu, który widziałem w telewizji, ale myślę, że był to dość spory fragment.
Fraktal, czy oglądałeś nagranie z tego wypadku, sądząc po opisie to oglądałeś jakiś inny filmfraktal pisze:Rzeczywiście, laski nie używał i to mogę potwierdzić. Ale też nie zgadzam z tym co napisałeś, bo to sugeruje, że był mniej więcej na środku peronu i ruszył w kierunku torów i wpadł pod pociąg. Jednak z tego, co widziałem, o czym pisałem już wielokrotnie, on szedł po peronie blisko torowiska i w pewnym momencie zrobił mniej więcej jeden, dwa kroki w bok i wpadł na tory. Stąd się wzięły domysły, że mógł nie wiedzieć, że znajduje się w tym momencie tuż przy torowisku i moim zdaniem, te domysły nie są wcale pozbawione podstaw. Dodam tylko, że nie wiem, na ile okrojony był fragment filmu z monitoringu, który widziałem w telewizji, ale myślę, że był to dość spory fragment.
Widziałem dzisiaj rano w TVN, jest na ich stronie http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,ne ... 50337.html Moja siostra to osoba niewidoma, dlatego zawsze zwracam uwagę na to, jak coś jest przystosowane dla osób niewidomych. Przeraża mnie, że wszędzie gdzie są zamontowane te guzki - jest inaczej! To dopiero jest porażające. Lepiej szybko i byle jak – czy wolno i z głową? Może jednak metro ma trochę racji.
Kamyczek
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Teraz jest presja, żeby wszędzie montować te guzki. I faktycznie nikt się nie zastanawia jak...
Na przykład teraz na Centralnym zostały zamontowane guzki - te same, co będą w metrze, według wzoru "metrowskiego", przygotowywanego w rozporządzeniu. Tylko, że kolejarze zrobili to po swojemu: to znaczy te guzki są teraz za blisko krawędzi peronu, za pasem bezpieczeństwa (może z 15 cm od krawędzi), do tego guzkami oznaczono też schody i... przestrzeń pod schodami. W metrze guzki będą tylko w odległości 60 cm od krawędzi. Ciekawe kiedy pojawią się pierwsze problemy wynikające z tej rozbieżności.
Pomijając już to, że na samych stacjach kolejowych guzki, które pojawiają się, są zupełnie różne i w zupełnie innej odległości od krawędzi. Bo wszak chodzi o to, żeby te guzki były, a nie żeby zrobić to z głową...
Na przykład teraz na Centralnym zostały zamontowane guzki - te same, co będą w metrze, według wzoru "metrowskiego", przygotowywanego w rozporządzeniu. Tylko, że kolejarze zrobili to po swojemu: to znaczy te guzki są teraz za blisko krawędzi peronu, za pasem bezpieczeństwa (może z 15 cm od krawędzi), do tego guzkami oznaczono też schody i... przestrzeń pod schodami. W metrze guzki będą tylko w odległości 60 cm od krawędzi. Ciekawe kiedy pojawią się pierwsze problemy wynikające z tej rozbieżności.
Pomijając już to, że na samych stacjach kolejowych guzki, które pojawiają się, są zupełnie różne i w zupełnie innej odległości od krawędzi. Bo wszak chodzi o to, żeby te guzki były, a nie żeby zrobić to z głową...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Prawda jest taka że każdy człowiek nawet pełnosprawny zasuwający jak mały parowozik po peronie metra, nie zastanawiający się jak i gdzie idzie to idealny kandydat do następnego wypadku.
Osoba niewidoma tak się zachowująca ma niestety 100% szans na wypadek, jeżeli ktoś traci instynkt samozachowawczy to niestety dla mnie jest potencjalnym samobójcą
Zamontowanie bąbli, pasów itp oznaczeń nic w takim wypadku nie da.
Osoba niewidoma tak się zachowująca ma niestety 100% szans na wypadek, jeżeli ktoś traci instynkt samozachowawczy to niestety dla mnie jest potencjalnym samobójcą
Zamontowanie bąbli, pasów itp oznaczeń nic w takim wypadku nie da.
Mewa ma rację. A tu dowód - kilka fotek, które znalazłem na
skyscraperze
(http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 51&page=85)
skyscraperze
(http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 51&page=85)
Kamyczek
Dowód na to, że jak się chce to można. Bruzda wzdłuż płyt (i nie muszą to być guziki) wyraźnie informuje, że krawędź jest blisko, a stanie w jej miejscu jest bezpieczne.Kamyczek pisze:A tu dowód - kilka fotek, które znalazłem na
skyscraperze
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
...byle jak. Jakie płyty mają, takie kładą, bez zachowania jednego standardu oznaczeń. Na jednym peronie będą wypustki w odległości metra od krawędzi, na drugim w odstępie kilkunastu centymetrów, co samo w sobie będzie mogło prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.MisiekK pisze:Dowód na to, że jak się chce to można
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Nie wiem o co idzie tak naprawdę ta kłótnia.
Studencik był za przeproszeniem bezmyślny i za ową bezmyślność niestety zapłacił - nie powinien urządzać sobie baletu na stacji metra.
Z drugiej strony MW miało wykupione ubezpieczenie OC i z tego ubezpieczenia było przyznane odszkodowanie - w sumie właśnie na takie sytuacje każdy spedytor je kupuje. Jeśli p Zagańczyk - czy jak go tam zwą - chce się z kimś procesować to może się ciągać tylko z PZU za zbyt niskie jego zdaniem odszkodowanie. Metra ta sprawa w ogóle nie powinna interesować od momentu zakończenia dochodzenia. A jeśli pan szanowny metro chce mieszać w sprawę między sobą i ubezpieczycielem to już jego problem, oby się tylko nie obudził któregoś dnia z pozwem od MW za te jego "gierki".
I dla sprostowania nie piszę tego złośliwie - sam kiedyś byłem w sytuacji bardzo podobnej do p. Zagańczyka (tyle że ja wylądowałem pod tramwajem), również przez własną nieuwagę i jakoś nikt z rodziny nie śmiał nawet sugerować by ktoś wyciągał łapę po kasę od TW (fakt u mnie finał był diametralnie inny, wyszedłem tylko poobijany).
Studencik był za przeproszeniem bezmyślny i za ową bezmyślność niestety zapłacił - nie powinien urządzać sobie baletu na stacji metra.
Z drugiej strony MW miało wykupione ubezpieczenie OC i z tego ubezpieczenia było przyznane odszkodowanie - w sumie właśnie na takie sytuacje każdy spedytor je kupuje. Jeśli p Zagańczyk - czy jak go tam zwą - chce się z kimś procesować to może się ciągać tylko z PZU za zbyt niskie jego zdaniem odszkodowanie. Metra ta sprawa w ogóle nie powinna interesować od momentu zakończenia dochodzenia. A jeśli pan szanowny metro chce mieszać w sprawę między sobą i ubezpieczycielem to już jego problem, oby się tylko nie obudził któregoś dnia z pozwem od MW za te jego "gierki".
I dla sprostowania nie piszę tego złośliwie - sam kiedyś byłem w sytuacji bardzo podobnej do p. Zagańczyka (tyle że ja wylądowałem pod tramwajem), również przez własną nieuwagę i jakoś nikt z rodziny nie śmiał nawet sugerować by ktoś wyciągał łapę po kasę od TW (fakt u mnie finał był diametralnie inny, wyszedłem tylko poobijany).
"Spóźniony pociąg przyspieszony relacji xyz, przyjedzie z opóźnieniem ok. 25 minut. Opóźnienie może ulec powiększe... zmianie"
Leżą równo. Kładą i nie tłumaczą się, że czekają na mityczne rozporządzenie.MeWa pisze:...byle jak.MisiekK pisze:Dowód na to, że jak się chce to można
Wszędzie jest wyfrezowana bruzda - widać na zdjęciach.MeWa pisze:Jakie płyty mają, takie kładą, bez zachowania jednego standardu oznaczeń.
Na żadnym nie ma bruzdy w odległości klikunastu centymetrów - widać to gołym okiem. Jest conajmniej 40 - 50 cm, a to jest odległość bezpieczna od krawędzi, gwarantująca niewpadnięcie pod nadjeżdżający pociąg.MeWa pisze:Na jednym peronie będą wypustki w odległości metra od krawędzi, na drugim w odstępie kilkunastu centymetrów, co samo w sobie będzie mogło prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
owszem, ale jednej rzeczy na zdjęciach nie widać - byhwają bardzo śliskie, gdy mokre. Świetne rozwiązanie.MisiekK pisze:Leżą równo.
"bruzdy" to pół biedy. Pisałem o guzkach, bo o tym tutaj mowa (jakbyś zapoznał się ze wcześniejszymi postami). Tu na kolei jest wolna amerykanka - pojawiają się w różnej odległości (już od kilkunastu centymetrów). Poza tym wyraźnie widać nawet na tych kilku zdjęciach, że brakuje spójności chociażby co do wyznaczenia miejsca linii bezpieczeństwa.MisiekK pisze:Wszędzie jest wyfrezowana bruzda - widać na zdjęciach. Na żadnym nie ma bruzdy w odległości klikunastu centymetrów - widać to gołym okiem.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Za ślisko, za blisko, za daleko, za czerwone, za wysokie, za płaskie, za mało uregulowane w przepisach, za dużo, za niebezpieczne, za bezpieczne, za szerokie.MeWa pisze:owszem, ale jednej rzeczy na zdjęciach nie widać - byhwają bardzo śliskie, gdy mokre. Świetne rozwiązanie.MisiekK pisze:Leżą równo.
Kurna, po co od ponad pół roku wymyslane są te rzeczy? Powiedzmy wprost, że wszelkie "nie, bo..." mają na celu nic nierobienie w tym temacie, albo jego maksymalne opóźnianie. I taki powód (nie, bo po prostu "nie") jest dla mnie dużo bardziej logiczny, chociaż za cholerę nie rozumiem takiego nastawienia (może po prostu się komuś nie chce?).
Tylko błagam, po raz kolejny niech nikt nie odpowiada "a bo to nie jest sprawdzone, czy to jest bezpieczne", bo ten refren się już ograł.
Dlaczego pieprzone pierożki są dobre, a pieprzone życie już nie? (B. Schaeffer)
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
Historia uczy jednego - nigdy nikogo niczego nie nauczyła.