Post
autor: Szeregowy_Równoległy » 11 kwie 2016, 0:25
Ubrania w Tesco czasem kupuję. Na mnie wszystko się pali. Jak mam spodnie, to zniszczę, jak mam buty, to się rozpadną. A obuwie z Tesco wytrzymało ze mną rok, co jest rekordem i mam sentyment. Dlatego dalej produkty marki F&F zdarza mi się nabyć. Korzystny stosunek ceny do jakości w perspektywie krótkiego czasu użytkowania, bo i tak zniszczę.
Pierwszą klasą w PKP IC podróżuję częściej niż drugą, bo cenię sobie komfort i ludzkie warunki.
Samochód ubezpieczam w granicach rozsądku, czyli w zakresie określonym przez państwo. Mam OC (najtańsze, to dla przeciwnika), AC nie mam, bo fura warta jakieś 4000, więc nie warto. Ja generalnie w życiu nie kupiłem samochodu za więcej niż 9000, a jak raz miałem AC, to akurat musiałem się rozbić z własnej winy. BTW: Uniqua (jest taka firma, czyta się "Unika") to nazwa dość dobrze oddająca stosunek ubezpieczyciela do płatności. Otóż ubezpieczyciel unika. Nie polecam.
Taksiarz zamówiony za pośrednictwem MyTaxi chciał mnie wycyckać raz (na samą aplikację złego słowa nie powiem), ale miałem gdzie to zgłosić, pana wyprostowano, skradzioną kasę oddano. Z tego, co mi donieśli znani mi taksiarze, gdybym poszedł do Ratusza, to mógłby licencję stracić. A miałem paragon, tylko nie jestem smutnym siusiakiem. Pozostałe przypadki to z łapki. Skończyłem spożywać, zapragnąłem do domu, więc łapałem taksówkę. Panowie taksiarze chętnie wydymają klienta, jeśli nikt nigdzie nie odnotował, że tego klienta mają. I jak klient wsiada na skrzyżowaniu Racławickiej i Żwirki i chce jechać na Andersa, to próbują skręcać w Banacha, bo klient śmierdzi piwskiem, więc pewno pijany, można wozić. Albo na prośbę o zgaszenie papierosa można odpowiedzieć, że się zgasi jak się skończy i powinienem się cieszyć, że się zatrzymał jak machałem. To taki pan z korporacji, której nazwa ma trzy litery i dwie z nich to "E". Takiej niby prestiżowej i premium. Natomiast Uber nigdy nie próbował mnie oszukać i samochód był za każdym razem czysty. I to, tylko to, pozycjonuje ich w kategorii "jakość" wyżej niż znaczną część taksówkarzy i ich wehikułów. Ubery nigdy też nie narzekają na kurs. Taksiarze potrafią w twarz powiedzieć, że gdyby wiedzieli o jaki dystans chodzi, to by się nie zatrzymali albo nie przyjęli zlecenia. Gdzie kurs Imielin - Andersa w porze nocnej też może być słaby. Nie wiedziałem, ale pan mi wyjaśnił. Czym jest kilkadziesiąt zeta? No grosze. Nie warto było silnika palić. Uberowcy nigdy nie mają tego problemu. To drobiazgi, ale istotne pod kątem postrzegania całości usługi. Ba, jeden pan taksiarz (PKP zawiodły, wróciłem do Wawy PolskimBusem, na Wilanowskiej wsiadłem w taksę z postoju i to był błąd) na pytanie, czy można podładować telefon, bo chciałem esemeska wysłać powiedział, że tak. Za piątaka. No i zdarzyło mi się czytać taksówkarskie forum, na którym w danym momencie największym problemem było to, że 24 grudnia druga taryfa powinna obowiązywać od godziny 18. Bo oni muszą jeździć a kasy z tego dodatkowej nie ma. No nie, z taką materią to ja się nie porozumiem.
129, 177, 178, 187, 194, 197, 207, 716, 401, 517, N35, N85, R1, R3, S1.
Nazywam się Major Bień