Przewoźnicy - warunki i atmosfera pracy

Moderatorzy: JacekM, Dantte

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 09 paź 2016, 1:47

Stary Pingwin pisze:Panuje w społeczeństwie przekonanie, że absolwenci kursów w MZA mają łatwiej w przyjęciu do pracy tamże. Z drugiej strony, MZA ciągle ogłaszają nabory na kierowców.
I jest to przeświadczenie słuszne :)

Kurs w MZA rozwiązuje problem braku doświadczenia podczas aplikowania o pracę na Włościańskiej. Dzwonią (dzwonili - w roku 2013 na pewno) z rekrutacji do instruktora i pytają brać czy nie brać, jak instruktor cię pochwali, a w zasadzie może raczej nie zmiesza całkiem z błotem, to wtedy masz szanse na robotę nawet jeśli w ogłoszeniu jest napisane że wyłącznie z doświadczeniem a ty owego mimo wszystko jeszcze na 'prawdziwym mieście' nie posiadasz.

Nie wspomnę już o tym że kurs MZA poza samym jeżdzeniem po placu pozwala zapoznać się z OC, OT, myjnią, tankowaniem i kilkoma innymi rzeczami, np. zrozumieniem karty drogowej, grafikami, wyprawkami, których niby powinien/mógłby cię później patron nauczyć, ale łatwiej jest potrenować to dwadzieścia-trzydzieści razy z instruktorem w L'ce, niż 5 razy z patronem na krzesełku z pasażerami za plecami :)

1251
Posty: 134
Rejestracja: 28 lis 2008, 11:59
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: 1251 » 09 paź 2016, 16:50

Ja robiłem kat D w OSK Michalczewski na Płochocińskiej. Jestem zadowolony , prawko już zdane, została jeszcze kwalifikacja . Polecam ten ośrodek zwłaszcza dlatego,że jest taniej niż w MZA i czeka sie krócej na kurs. Poza tym osoby robiące kursy w Michalczewskim mogą ubiegać sie o pracę w tej firmie. Myśle ,ze firma wygra z PKS -em i bedzie dalej obsługiwała linie w Warszawie. Michalczewski szkoli na 4 typach autobusów. (Autosan lider (taki sam model jak na egzaminie państwowym, Man z manualna skrzynią , MAN ( dawny ex numer A416 z automatyczną skrzynią )oraz MAN przegubowy .

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 09 paź 2016, 17:37

Kwestia zatem gdzie się chce potem jeździć. Jeśli ktoś jest nastawiony na MZA (przy jego plusach dodatnich i plusach ujemnych) to oszczędność 'na kursie' może wyrównać się potem koniecznością odsłużenia kilku miesięcy w którejś ze spółek prywatnych w celu nabycia doświadczenia. Biorąc pod uwagę róznicę w cenie kursu - 300 złotych, dość drogo ta oszczędność wychodzi ;)

Ale to tylko moje zdanie. Ja bez doświadczenia po kursie w MZA do MZA się dostałem prawie 'z marszu', dwa dni niepewności pomiędzy złożeniem dokumentów ("Prosze pana, ale my tylko z doświadczeniem zatrudniamy prosze pójść do prywatnej firmy i wrócić za kilka miesięcy") a telefonem z kadr "Dlaczego Pan nie mówił głośniej że Pan u nas w OSK się szkolił, proszę przyjechać podpisać dokumenty"). I absolutnie im się nie dziwie :)

Flash8222
Posty: 7628
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:37
Lokalizacja: Pies wam mordy lizał

Post autor: Flash8222 » 09 paź 2016, 19:39

Kadry MZA to same nie wiedzą jak się obchodzić z osobamo z ich własnego OSK. Po zakończeniu kursu moja żona z połową osób dostała się z marszu, drugiej połowie kazali nabyć doświadczenia u innych przewoźników. Innym razem wszystkich wysyłano do ajentów.

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 09 paź 2016, 19:51

Może nie mylmy sformułowania 'gwarantowane zatrudnienie' z 'ułatwione zatrudnienie' :) O tym że gwarantowane nie jest to nie ulega kwestii, ale też nie odezwał się nikt kto by powiedział "słuchajcie, zrobiłem kwity w Linii i bez doświadczenia mnie do MZA wzieli", a przynajmniej ja tu takiego wpisu nie widzę. Odemnie z 'roku' kilka osób widziałem później na liniach, czyli sporo osób się szybko dostało, jeśli dobrze pamiętam rozmowę z jednym z instruktorów to 'wszyscy którzy chcieli'.


A teraz i tak ide jutro do Mobilisa zapytać o zasilanie ;)

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 10 paź 2016, 14:16

Ja na to patrzę tak. Chciałbym zrobić kurs w MZA, ponieważ tam widzę swoją przyszłość - przynajmniej w marzeniach. A nawet jeśli nie, to bardziej w firmach obsługujących miejską komunikację, niż np. dalekobieżną. I nawet jak się nie dostanę od razu do tej firmy, to samo to, że poznam specyfikę pracy MIEJSKIEGO autobusu, a nie tam jakiegoś PKSu, byłoby dla mnie dość potrzebną wiedzą. I nawet jak będę musiał potem popracować w jakimś Zbyszek busie przez jakiś czas, to będę nauczony tego, jak jeździć w warunkach miejskich, właśnie miejskiego autobusu. Firm transportowych jest sporo, jest dużo możliwości, ale myślę że też ukończony kurs w - umówmy się - dość prestiżowym ośrodku, jakim jest OSK MZA, dużo daje. To trochę jak ze studiami - można potem robić wiele rzeczy, ale im bardziej prestiżowe studia, tym lepsza przyszłość. Nawet jak się studiowało co innego, niż potem się robi.

Dodano po 3 minutach 13 sekundach:
I umówmy się - kurs zrobiony w ośrodku MZA na pewno bardzo pomaga w przyjęciu do pracy w MZA. Nie trzeba nawet do tego znać specyfiki tej spółki. No bo nawet jakby ktoś się bronił, że u niego w firmie nie ma żadnego przyjmowania znajomych, ciotek, wujków, zaufanych ludzi, to przecież i tak się lepiej patrzy na kogoś, kto jest tutejszy, kto skończył w danym miejscu kurs. To zwykła psychologia myślenia człowieka. O ile patrzą w ogóle na to, gdzie został zrobiony kurs. Bo jak patrzą tylko, czy jest ukończony kurs, i tyle, to wiadomo że... nie wiadomo.

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 10 paź 2016, 14:19

Patrzą :)


Co do zbyszek-busów - może cię to zniechęcić do tej pracy :) Pomijając klientelę, która jest dość specyficzna, to czasem dobrze jest nie musieć byc mechanikiem i mieć na kogo zwalić naprawy ;)

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 10 paź 2016, 14:39

Co masz na myśli mówiąc "specyficzna klientela"?

A co do napraw - to chyba też zależy od firmy. Ostatnio jechałem takim prywaciarzem. W czasie trasy coś się zaczęło psuć w autobusie. Zadzwonił po kogo trzeba, ten ktoś podjechał w wyznaczone miejsce innym busem, a nasz kierowca się po prostu z pasażerami przesiadł i jechał dalej innym. Ale też na pewno jest mniej osób, jest bardziej luźna atmosfera, nie musi być też zbyt dużo korków na trasie (jeśli się wybierze jakieś wyjątkowo "wsiowe" busy :D ).

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 10 paź 2016, 14:47

To trochę inna praca niz jazda na miejskich :) ci sami mniej więcej ludzie codziennie, po trzech miesiącach jesteście po imieniu i tak dalej :)
A w miejskim - to się nawet nazywa 'potok' czy jakoś tak :)

Ale spróbuj i jednego i drugiego.
A potem tak jak ja wrócisz na ciężarówki, cisza, spokój, ładunek nie puka w szybkę z awanturą ;)

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 10 paź 2016, 18:12

Nie no, w pierwszej kolejności chcę spróbować na liniach miejskich, a tu firm jest sporo. W samej Warszawie kilka, a przecież pod Warszawą też są. Ci sami ludzie codziennie to może być fajna sprawa. Serio. :)

Ja się bardziej boję czego innego - tras, na których trzeba sprzedawać bilety. Boję się, że nie będę miał jak się rozdwoić sprzedając bilety i jednocześnie jadąc. Ja wiem, że można to robić na przystankach, ale to często jest presja czasu.

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 10 paź 2016, 18:33

zacznij od przeczytania regulaminu przewozów :) Wtedy wyczytasz ze sprzedaż biletów robisz wyłącznie na przystanku, a jak jest spóźnienie > 3 minut to masz prawo odmówić sprzedaży. Przedewszystkim - spokój, wyłącznie spokój może cię uratować :) Za spóźnienia nie ma kar. za przyśpieszenie są kary,a biletów sprzedajesz kilkanaście w miesiącu (choc to zalezy od linii, bo jak dostaniesz podmiejską cmentarkę dwa dni przed zaduszkami to jest szansa że wszystkie 20 biletów sprzedasz).

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 10 paź 2016, 18:48

krecik pisze:zacznij od przeczytania regulaminu przewozów :) Wtedy wyczytasz ze sprzedaż biletów robisz wyłącznie na przystanku, a jak jest spóźnienie > 3 minut to masz prawo odmówić sprzedaży.
Praktyka, panie, praktyka! Mogę odmówić sprzedaży, ale wtedy będę się kłócił z pasażerem i złapię jeszcze większe opóźnienie. A w najgorszym wypadku dostanę w mordę. :D
krecik pisze:spokój, wyłącznie spokój może cię uratować
Spokojny to akurat jestem. ;) I kulturalny. ;)
krecik pisze:Za spóźnienia nie ma kar.
Czy może być większa kara jak odebranie sobie samemu przerwy? :P
krecik pisze:a biletów sprzedajesz kilkanaście w miesiącu (choc to zalezy od linii, bo jak dostaniesz podmiejską cmentarkę dwa dni przed zaduszkami to jest szansa że wszystkie 20 biletów sprzedasz).
No ja wiem, ale mam na myśli prywaciarzy typu MiniBus itd., gdzie sprzedawanie biletów jest co przystanek. I jest taka presja czasowa, bo jak będziesz sprzedawać na postoju, to ludzie cię na taczkach wyniosą za robienie opóźnienia.

krecik
Posty: 21
Rejestracja: 21 sie 2013, 0:33
Lokalizacja: Ursynów

Post autor: krecik » 10 paź 2016, 18:58

reserved pisze:
krecik pisze:zacznij od przeczytania regulaminu przewozów :) Wtedy wyczytasz ze sprzedaż biletów robisz wyłącznie na przystanku, a jak jest spóźnienie > 3 minut to masz prawo odmówić sprzedaży.
Praktyka, panie, praktyka! Mogę odmówić sprzedaży, ale wtedy będę się kłócił z pasażerem i złapię jeszcze większe opóźnienie. A w najgorszym wypadku dostanę w mordę. :D
To sobie gaz weź ;) Kurcze, nigdy nie miałem sytuacji zeby mnie ktoś za bilety chciał bić, ale, nie jeździłem na prywatnej podmiejskiej, moze tam jest inaczej ;) Na 'dorosłych' jest raczej normalnie. Mozesz, sprzedajesz, nie mozesz bo opóźniony, tłumaczysz ze nie mozesz bo jesteś opóźniony i nie prowadzisz dyskusji dalszych.
krecik pisze:a biletów sprzedajesz kilkanaście w miesiącu (choc to zalezy od linii, bo jak dostaniesz podmiejską cmentarkę dwa dni przed zaduszkami to jest szansa że wszystkie 20 biletów sprzedasz).
No ja wiem, ale mam na myśli prywaciarzy typu MiniBus itd., gdzie sprzedawanie biletów jest co przystanek. I jest taka presja czasowa, bo jak będziesz sprzedawać na postoju, to ludzie cię na taczkach wyniosą za robienie opóźnienia.
Hmmm... z takim podejściem chodź na ciężarówki ;) paczki biletów nie kupują.

Naprawde nie wydaje mi się zeby sprzedaż biletów była największym problemem
Czy może być większa kara jak odebranie sobie samemu przerwy? :P
Tak, wypadek w czasie tego pośpiechu na przerwę. nie ma co histeryzować z tymi przerwami, kurcze, zesikać się można jak ciśniesz trzecie kółko na 709 bez przerwy w piątkowym szczycie B do piaseczna, ale tak normalnie to litości, na ciężarówkach jeździsz nonstop 4.5h potem przerwa 45 minut, i potem znów 4.5h, czyli dziennie wyjeżdzasz 9 godzin, pokaż mi linię w warszawie gdzie na zmianie jeździsz dłużej niż 7-8 godzin, musiałbym jakiś grafik wykopać, ale tam jest tak od góry do dołu 'czas pracy 10 godzin, czas jazdy 6:30' ;)

reserved
Posty: 14640
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 10 paź 2016, 19:07

krecik pisze:Mozesz, sprzedajesz, nie mozesz bo opóźniony, tłumaczysz ze nie mozesz bo jesteś opóźniony i nie prowadzisz dyskusji dalszych.
No tak, ale z doświadczenia pasażerskiego wiem, że często te rozmowy o tym trwają dłużej i że już w tym czasie zdążyłby sprzedać bilet.
krecik pisze:Tak, wypadek w czasie tego pośpiechu na przerwę
Przecież to było pół żartem, pół serio.
krecik pisze:ale tak normalnie to litości, na ciężarówkach jeździsz nonstop 4.5h potem przerwa 45 minut, i potem znów 4.5h, czyli dziennie wyjeżdzasz 9 godzin
Ale ciężarówka chyba może zatrzymać się o dowolnej porze na stacji i kierowca może skorzystać z toalety. :> A w takim autobusie pełnym pasażerów to nie bardzo.

Walas
Posty: 17108
Rejestracja: 17 cze 2008, 10:27
Lokalizacja: Pruszków

Post autor: Walas » 10 paź 2016, 20:28

Masz prawo pójść do toalety kiedy chcesz. Znajomy na 192 kilka razy zajeżdzał z pasażerami na pętle Natolin Płn. jak potrzebował skorzystać z WC a nie mógł wytrzymać do Os. Kabaty.
1069, 7722
Ulubione wozy: 6207, 8888
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 10(linia elektryczna),
Od dnia 06.03.2023 linia 8 uległa likwidacji
817, WKD, R1, S1

ODPOWIEDZ