Qbeer pisze:Za to taki numer pomaga w łatwiejszym zapamiętaniu czym dojechać do określonych miejsc, typu patrząc na 145 i byłe 345 łatwiej było zapamiętać, że dojedzie sie tym do Ząbek niż powiedzmy 145 i 301
Aha, czyli łatwiej zapamiętać, że gdzieśtam jeździ 130, 138, 167 i 367 niż 130, 138, 167 i 301?
Gdyby na danym przystanku pojawiały się WYŁĄCZNIE linie z danej rodziny linii i warunek ten był spełniony dla wszystkich przystanków, to byłoby to sensowne, ale to jest fizycznie niemożliwe.
Qbeer pisze:Jeśli trasy nie będą sie zupełnie pokrywać (a tak jest w przypadku 101 i 301) to nikt raczej nie wpadnie na to, że to rodzina, tylko zobaczy, że to zwykły numer, jeden z pierwszych dostępnych.
A za dwa lata ZTM wpadnie na pomysł wydłużenia 101 na Okęcie i co, zmienimy numerek którejś linii?
bambi pisze:Zapytaj kogoś na przykład, jakie są nazwy przystanków na jego trasie codziennego dojazdu do pracy.
Właśnie zapytałem mojej mamy, poza starą nazwą Banacha-Szpital vel Akademii Medycznej 100% trafień.
bambi pisze:Wielu z nich (mówię o tych jadących w nowe miejsce) decyzję o tym, czy wsiądą do danej linii, czy nie, opiera na skojarzeniach i strzępkach informacji.
No mówię, skojarzy im się 186 z 486 i będą zdziwieni, że nie dojechali na Taśmową. W związku z tym lepszy jest numer od czapy, bo WYMUSZA DOKŁADNE SPRAWDZENIE, którą linią dojedzie się do miejsca docelowego.
Bastian pisze:Przecież napisałem już dwukrotnie, że chodzi o pamiętanie informacji
B., ktoś, kto jeździ regularnie na danej trasie I TAK zapamięta tę informację; ktoś, kto potrzebuje jej raz na pół roku, i tak albo ją zapomni, albo będzie już nieaktualna.