Jak nie będzie przechodniów, to i bankom się w końcu przestanie opłacać. Może wahadło odbije w drugą stronę...Kra pisze:Tu nie bardzo jest po co przyjść, przyjechać, plac przestał też służyć jako naziemny punkt przesiadkowy
Plac Wilsona wymiera przez banki
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36662
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Cukiernia, delikatesy, (kebab), kwiaciarnia, ''klienci banków''... Teoretycznie.Kra pisze:Tu nie bardzo jest po co przyjść,
Przepraszam, czy punkt przesiadkowy jest punktem przesiadkowym wtedy i tylko wtedy gdy służy meiszkańcom Nowodworów? A miezkańcy Sadów Żoliborskich, Krasinskiego, Powązek (122) oraz okolic Gwiaździsta to co-muchy? Oni się tam dalej przesiadają. Poza tym niektórzy mają ''kaprys'' pojechać 114 w kierunku Bródna (alternatywa dla przesiadki naKra pisze:plac przestał też służyć jako naziemny punkt przesiadkowy
![:mewa:](./images/smilies/metro_waw.gif)
I to nie jest punkt przesiadkowy?
Dla mnie ten plac osłabiony, ale funkcjonuje, choćby na przykładzie dużego-lokalnego węzła przesiadkowego.
Aha, Park Żeromskiego, do którego najłatwiej wejść poprzez ów plac, to popularne miejsce spędzania wolnego czasu, np. dla matek z dziećmi i to-jak donosiły lokalne me(n)dia-z całej Warszawy.
"Pociąg zawsze dojedzie"
Paweł Ney
Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie
To tylko efekt uboczny.
Zły chłopiec i troll pozdrawia
Paweł Ney
Jakoś tak wyszło, że czestotliwość kursowania mojej linii na tym forum zmniejszyła sie
![;-) ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Zły chłopiec i troll pozdrawia
http://www.zw.com.pl/artykul/491308_Z_k ... kebab.html![]()
Z kultury tylko kebab
W klubokawiarni na pl. Wilsona miały być smaczne śniadania, promocje książek, wystawy i kameralne koncerty. Lokal jednak stoi pusty, bo wspólnota mieszkańców nie pozwoliła zrobić remontu. Dlaczego? Bo woli bank.
Gdy z pl. Wilsona zniknęła większość sklepów, a ich miejsce zajmowały oddziały kolejnych banków, miasto uderzyło na alarm. Urzędnicy zapowiadali, że zrobią wszystko, by na placu można było usiąść i napić się kawy. Dzielnica ogłosiła więc przetarg na poprowadzenie kawiarni w pomieszczeniu, gdzie dawniej mieścił się sklep z butami i Citibank Handlowy.
Właściciel firmy, która go wygrała, odsprzedał udziały dwóm podmiotom: rodzinie, która uruchomiła bar kebabowy, i dwóm paniom, które postanowiły stworzyć tam klubokawiarnię.
– W styczniu tego roku przyszłyśmy do nowego miejsca z mnóstwem energii i pomysłów – mówi współwłaścicielka klubokawiarni Katarzyna Pruchnicka. – Chciałyśmy, by mieszkańcy Żoliborza przy śniadaniu mogli poczytać aktualną prasę, planowałyśmy robić promocje książek, wystawy fotograficzne czy kameralne koncerty muzyki klasycznej, np. duety na altówkę i fagot.
Właścicielki kawiarni nawiązały współpracę z architektami, artystami i animatorami kultury. Wydawało się, że wkrótce lokal zacznie działać. Ale wciąż jest zamknięty.
Wspólnota się nie zgadza
Problem polega na tym, że w lokalu po sklepie z butami nie ma wentylacji niezbędnej w kawiarni. – Postanowiłyśmy zrobić ją na własny koszt – mówi Katarzyna Pruchnicka.
Rura musiałaby jednak przejść przez wspólną część budynku, którą zarządza wspólnota mieszkańców bloku. – Z nadzieją na uzyskanie zgody poszłyśmy więc z naszymi projektami do wspólnoty – mówi Pruchnicka. – Niestety, po wielokrotnie podejmowanych przez nas próbach dojścia do porozumienia otrzymałyśmy odmowę, która blokuje nam wydanie pozwoleń na działalność przez wszystkie urzędy.
Wspólnota wysłała właścicielkom list, w którym wytyka wszystkie rzekome błędy projektu. Gdy w odpowiedzi dostała zestaw paragrafów świadczących o pełnej zgodności projektu z prawem, odmówiła zgody z powodu „ponowionej próby subiektywnej interpretacji obowiązujących przepisów”.
– Czego oni nam nie kazali robić – wspomina Katarzyna Pruchnicka. – Najpierw zażądali kupna separatora tłuszczu, choć przy naszym menu nie będziemy go produkować więcej niż zwykłe mieszkanie, później kazali sprawdzić, czy strop (w starej kamienicy, na parterze) wytrzyma nacisk lodówki i wyposażenia kuchni. I jeszcze wysłali do urzędu pismo, że przeszkadza im głośna, rockowa muzyka. Lokal jednak stoi pusty, więc skąd miałaby się ona wziąć?
Czynsz płacić trzeba
Właścicielki nie mogą otworzyć kawiarni, ale co miesiąc płacą prawie 14 tys. zł czynszu. Wystąpiły więc do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami z prośbą o zmniejszenie stawki do czasu, gdy uruchomią kawiarnię. – Problem niestety polega na tym, że te panie wynajmują lokal jako spółka, w której są wspólnie z kebabem – mówi wiceburmistrz Żoliborza Michał Jakubowski. – Żebyśmy mogli obniżyć im czynsz, muszą tę spółkę podzielić. Ale to nie jest takie proste.
– Taki podział kosztuje kilkanaście tysięcy – mówi Pruchnicka. – Już na same czynsze wydałyśmy 55 tys. zł. A przecież nawet po ewentualnym podziale spółki nie będziemy miały gwarancji, że kawiarnię uda się otworzyć.
Sceptyczni co do tego są też mieszkańcy bloku. – We wspólnocie przeważają ludzie starsi, którzy kochają spokój – mówi jeden z nich. – Dla nich kawiarnia to dopust boży, bo ludzie będą tam przychodzić. Banki są lepsze, bo ciche, mało kto tam wchodzi. Pewnie skończy się to tak, że z przybytków kultury będziemy mieli tu tylko kebab.
Władze są za kawiarnią
Losami kawiarni zainteresowani są żoliborscy radni. – Cały czas na sesjach pytamy, co dzieje się w pustym lokalu – mówi radna Jadwiga Godlewska (SLD). – Wiadomo, że na pl. Wilsona potrzebne jest miejsce, w którym można usiąść, porozmawiać i napić się kawy. Jeśli sprawa wkrótce się nie rozwiąże, na pewno będziemy chcieli włączyć się do rozmów między właścicielkami a wspólnotą.
Bardziej dosadni są miejscy urzędnicy. – Krew mnie zalewa, gdy słyszę takie historie – mówi jeden z nich. – Podobne rzeczy dzieją się na Starówce, gdzie o północy zamiera życie, i w innych dzielnicach. Mieszkańcy protestują przeciw wszystkiemu, od modernizacji Teatru Ochoty po budowę Żagla Daniela Libeskinda. Najważniejszy jest interes własny.
Czy na pl. Wilsona obroni się tylko kebab? – Cały czas mamy nadzieję, że uda nam się jednak dojść do porozumienia – mówi Pruchnicka.
– Zbudowanie wentylacji może nakazać np. nadzór budowlany – mówi wiceburmistrz Jakubowski. – Głęboko jednak wierzę, że uda się ze wspólnotą osiągnąć kompromis.
102,105,109,115,157,183,500,514,N21,N24,N63,N71,723,731,736,L-9,L10,L11,S2,S3,S9,RL,R2,R9
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Żenada. Żałość.
I po co temu miejskiemu zaściankowi odbudowywać wiadukty na Andersa?![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
I po co temu miejskiemu zaściankowi odbudowywać wiadukty na Andersa?
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Ale będzie, bo jak tak dalej pójdzie, to Żoliborz rogatki sobie postawi.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
Z całym szacunkiem, ale zastanawiaj się bardziej nad tym, co piszesz. W żaden sposób nie identyfikuję się (podobnie jak reszta mieszkańców Żoliborza) z bandą starych babć które umieją już tylko narzekać. Tak samo jest zresztą na starówce - po 22 wszystko zamiera, bo mieszkańcy chcą mieć spokój...Glonojad pisze:I po co temu miejskiemu zaściankowi odbudowywać wiadukty na Andersa?
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
noidea
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Nie wiem, czy radny Słoń, Hlebowicz czy Kalinowski utożsamiliby się z określeniem "banda starych babć" ![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
![Razz :p](./images/smilies/tongue.gif)
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
-
- Posty: 868
- Rejestracja: 28 lut 2007, 15:12
Dopoki nikt nie poda demograficznych danych nt. mieszkancow placu Wilsona, dopoty operujecie stereotypami. Zalozylbym sie ze procent mlodszych basz w srednim wieku nie jest taki maly.
Gdybym byl mieszkancem tu czy na starowce, tez bym chcial spokoj aby sie wyspac. Jezeli chcecie (miasto chce) imprezki na Wilson badz Starowce z muzyka to co stoi na przeszkodzeaby wykupic tych mieszkancow i sobie zrobic kluby czy agencje towarzyskie?
Cale szczescie ze indywidualni mieszkancy maja swoje prawa, a nie musze sie poddawac terroryzmowi pseudowiekszosci.
Dziwnym trafem zaden nazekajacy nie mieszka w tych lokalach wiec latwo byc za, ale zaloze sie ze gdyby ktos z was tam mieszkal to juz tak rozowo by nie bylo.
Dla mnie prosta sprawa.
Gdybym byl mieszkancem tu czy na starowce, tez bym chcial spokoj aby sie wyspac. Jezeli chcecie (miasto chce) imprezki na Wilson badz Starowce z muzyka to co stoi na przeszkodzeaby wykupic tych mieszkancow i sobie zrobic kluby czy agencje towarzyskie?
Cale szczescie ze indywidualni mieszkancy maja swoje prawa, a nie musze sie poddawac terroryzmowi pseudowiekszosci.
Dziwnym trafem zaden nazekajacy nie mieszka w tych lokalach wiec latwo byc za, ale zaloze sie ze gdyby ktos z was tam mieszkal to juz tak rozowo by nie bylo.
Dla mnie prosta sprawa.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26847
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Nie wiem, mnie się kojarzy że jednak z Żoliborza, takich trójporozumienie ponad partyjnymi podziałami.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
A ja jestem ciekaw, jak to działa w innych miastach. Tam też mieszkają ludzie, a problemów nie ma i życie toczy się 24h...geograf_OSU pisze:Dopoki nikt nie poda demograficznych danych nt. mieszkancow placu Wilsona, dopoty operujecie stereotypami. Zalozylbym sie ze procent mlodszych basz w srednim wieku nie jest taki maly.
Gdybym byl mieszkancem tu czy na starowce, tez bym chcial spokoj aby sie wyspac. Jezeli chcecie (miasto chce) imprezki na Wilson badz Starowce z muzyka to co stoi na przeszkodzeaby wykupic tych mieszkancow i sobie zrobic kluby czy agencje towarzyskie?
Cale szczescie ze indywidualni mieszkancy maja swoje prawa, a nie musze sie poddawac terroryzmowi pseudowiekszosci.
Dziwnym trafem zaden nazekajacy nie mieszka w tych lokalach wiec latwo byc za, ale zaloze sie ze gdyby ktos z was tam mieszkal to juz tak rozowo by nie bylo.
Dla mnie prosta sprawa.
![](*,) ](*,)](./images/smilies/eusa_wall.gif)
noidea