Odkryj ''Tajemnicę Brokeback Mountain''.

Moderator: Szeregowy_Równoległy

Czy warto obejrzeć ten film?

Tak, pójdę z przyjacielem.
6
26%
Tak, pójdę z koleżanką.
2
9%
Powinniśmy obejrzeć go razem.
6
26%
Nie interesują mnie filmy o cowboyach.
9
39%
 
Liczba głosów: 23

Awatar użytkownika
Rybiszcze
(Fischlein)
Posty: 146
Rejestracja: 15 gru 2005, 21:22
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: Rybiszcze » 01 mar 2006, 18:29

Tematyka dobra, pomysł dobry - z tym tylko, że jak dla mnie, nie wzięli się za to do końca tak, jak się spodziewałam... Niektóre momenty się dłużą, a z drugiej strony czegoś mi brakuje... :( Nie czuję się usatysfakcjonowana, ale jednocześnie uważam, że to pozycja obowiązkowa dla większości z nas. :)

[ Dodano: 2006-03-01, 18:31 ]
geograf pisze:
tonny5545 pisze:dziwne że nikt nie chce iśc z kolezanką :lol:
może niektórzy obawiają się reakcji koleżanki po takiej propozycji?:P
Olaboga, przeraziłam się, jak mi Boh zaproponował obejrzenie filmu... ;)

:-?

Ja was nie rozumiem z deka...
Nie ma mnie...

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36943
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 01 mar 2006, 19:17

Fischlein pisze:Ja was nie rozumiem z deka...
:?:
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Szamot
Posty: 2315
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:09

Post autor: Szamot » 02 mar 2006, 9:26

Wczoraj nie moglem sie dostać na serwer - piszę teraz:

Zbiórka g. 19.00 przy multikinie - Arkadia

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36943
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 03 mar 2006, 10:49

Dobry film dla mądrych ludzi - tacy wyniosą z jego obejrzenia pożytek, niezależnie od poglądów...

[ Dodano: 2006-03-03, 16:25 ]
Bym zapomniał - ode mnie brawa dla Heatha Ledgera za rolę Ennisa Del Mara. Myślę, że zasłużył na Oskara. Zobaczymy, czy dostanie...

Wyróżniłbym też autora zdjęć - piękne widoki, rozumne i delikatne pokazanie rzeczy, które mogłyby budzić kontrowersje. Także muzyka godna pochwały...

A ostatecznie do pójścia na film przekonało mnie nazwisko scenarzysty. Po świetnym westernowym serialu "Na południe od Brazos" ("Lonesome Dove" z Robertem Duvallem, Tommym Lee Jones'em i Dannym Gloverem) po Larrym McMurtrym spodziewałem się tylko dobrego i nie zawiodłem się. Choć oczywiście nie obyło się bez potknięć.
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Rybiszcze
(Fischlein)
Posty: 146
Rejestracja: 15 gru 2005, 21:22
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: Rybiszcze » 03 mar 2006, 22:21

Muzyka była zarąbista.... Yyyy - mówię o motywie przedstawionym na sam koniec...
Nie ma mnie...

Gacek
Posty: 1460
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
Kontakt:

Post autor: Gacek » 04 mar 2006, 12:06

Film faktycznie piękny. O prostych ludziach- takich chłopakach ze wsi.
Zakreślone tło społeczne, dramat żony, która stała się narzędziem terapii.
Fajna miłość dwóch facetów. Prawdziwa inicjacja-
burza hormonów i alkohol...no i jest seks. Bez zbędnych podchodów.
Potem trudne, podwójne życie- tylko ze zdrada zaczyna byc tu relatywna. I pierwsza miłość trwajaca 20 lat, i problem samoakceptacji, i stereotypy. właściwie bardzo dużo materiału, duzo prawdziwości.

Jestem pod wrazeniem tego filmu- nawet nie wiem dlaczego. Może w sporej części
w jednym z bohaterów odnalazłem siebie?????
Całuję Was w Wasze małe serduszka.

Awatar użytkownika
ZaciszaniN
Posty: 4434
Rejestracja: 15 gru 2005, 20:44
Lokalizacja: 100% WaRsZaWa
Kontakt:

Post autor: ZaciszaniN » 04 mar 2006, 23:47

Może się wyłamię, ale na film bym się nie wybrał. I to nie ze względu na to, że mam jakieś obiekcje co do poziomu filmu, bo tego, że jest on na wysokim poziomie nie kwestionuję. Po prostu taka tematyka kina nie specjalnie mnie interesuje.
Zapraszam do oglądania moich zdjęć ze stołecznej aglomeracji na PHOTOTRANS.

Awatar użytkownika
bohunu
Posty: 5755
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:26
Lokalizacja: dolina absurdu

Post autor: bohunu » 05 mar 2006, 0:30

A ja dziś z koleżanką byłem na Czeskim Śnie, i dawno temu nie widziałem tak genialnego filmu...
1 10 20 22 24 26 103 109 151 157 171 180 190 507 520 645 691 695 KM2 KM7 KM8 KM26 KM31 IC3 IC4 IC7 IC8 IC10
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!

TOMEK
Posty: 2497
Rejestracja: 04 lut 2006, 18:12
Lokalizacja: URSYNÓW

Post autor: TOMEK » 05 mar 2006, 11:38

To ten dwóch kolesiach co sobie wymyslili, że stworzą fikcyjną kampanię reklamową na otwarcie nowego hipermarketu istniejącego tylko w ich wyobraźni :?: Z tego co czytałem w recenzji to zajebisty!

Awatar użytkownika
bohunu
Posty: 5755
Rejestracja: 14 gru 2005, 23:26
Lokalizacja: dolina absurdu

Post autor: bohunu » 05 mar 2006, 11:51

1 10 20 22 24 26 103 109 151 157 171 180 190 507 520 645 691 695 KM2 KM7 KM8 KM26 KM31 IC3 IC4 IC7 IC8 IC10
To, że pracuje tam gdzie pracuję nie oznacza, że zawsze zgadzam się z decyzjami swojej firmy, a wszystko co tu wyprodukuje jest moim własnym zdaniem.
a poza tym zgadzam się z maksymą pawcia!

Awatar użytkownika
Bastian
Sułtan Maroka
Posty: 36943
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...

Post autor: Bastian » 06 mar 2006, 20:22

Bastian pisze:Bym zapomniał - ode mnie brawa dla Heatha Ledgera za rolę Ennisa Del Mara. Myślę, że zasłużył na Oskara. Zobaczymy, czy dostanie...
Nie dostał. Ale z tego co słyszałem i czytałem, Philip Seymour Hoffmann na nagrodę za rolę tytułową w filmie "Capote" też zasłużył.
Bastian pisze:Wyróżniłbym też autora zdjęć - piękne widoki, rozumne i delikatne pokazanie rzeczy, które mogłyby budzić kontrowersje. Także muzyka godna pochwały...
Gustavo Santaolalla dostał za muzykę. Poza tym Larry McMurtry i Diana Ossana za scenariusz adaptowany oraz Ang Lee za reżyserię.

A film uznany za najlepszy ("Miasto Gniewu") widziałem jakoś tak z rok temu. Dobry, ale czy lepszy od "Brokeback Mountain"? :-k
Honi soit qui mal y pense... Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow

Awatar użytkownika
Gronostaj
Posty: 1201
Rejestracja: 13 gru 2005, 22:31

Post autor: Gronostaj » 07 mar 2006, 13:39

Słuchajcie, no myślałam, że skonam:

http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=kl11.txt

Wklejam, aby zachować... (B.)
Nasz Dziennik pisze: Sodoma i Gomora

W ubiegły piątek odbyła się w kinach premiera "Tajemnicy Brokeback Mountain", opartej na noweli Annie Proulx pt. "Brokeback Mountain". W reklamach tego filmu, który zdobył aż osiem nominacji do Oscara, pojawiają się słowa: "Miłość ponad wszystko...". Mowa tu o wynaturzeniu, jakim jest homoseksualizm!

Dwóch poganiaczy bydła Ennis Del Mar (Heath Ledger) i Jack Twist (Jake Gyllenhall) poznają się w kolejce po zatrudnienie u ranczera Joe Acquirre. Ten wysyła ich na długie tygodnie w góry na Brokeback Mountain, gdzie mają zajmować się wypasaniem stada owiec. Oprócz pięknej, surowej przyrody, zwierząt pracodawcy i ich dwóch nie ma tam nic. Dni, które wloką się monotonnie, mężczyźni wypełniają pracą i krótkimi rozmowami przy ognisku i butelce whisky. Jack wiele mówi, w przeciwieństwie do Ennisa, który jest mrukowaty. Z początku nic nie wskazuje na to, żeby obaj mogli nawiązać między sobą jakąś silniejszą więź. Wszystko się jednak zmienia, kiedy spadają na nich najrozmaitsze doświadczenia. A to kojoty zagryzły owieczki, a to niedźwiedź spłoszył muły, na których Ennis wiózł do obozowiska prowiant, innym znowu razem grad wystraszył owce. Te wydarzenia niewątpliwie zbliżyły obydwu mężczyzn. Nadal jednak byli dla siebie tylko kolegami... Do czasu! Pewnej mroźnej nocy po wieczornym pijaństwie zaczęli ze sobą obcować cieleśnie. Wszystko się wówczas zmieniło. Choć obaj założyli później własne rodziny, znaleźli inną pracę i zaczęli wieść, jak się wydawało, normalne życie, to jednak grzech, któremu oddali się w górach, nie dawał im spokoju. Co jakiś czas, przez dwadzieścia lat, spotykali się, by na wspólnych wyjazdach w góry dawać upust obrzydliwemu zboczeniu.
Obejrzenie tego filmu pozostawia wielki niesmak. Ukazuje on wielki dramat dwóch mężczyzn, którzy, owładnięci grzechem przeciwko prawdziwemu powołaniu człowieka do życia w rodzinie, doprowadzają do całkowitego wyjałowienia własnego wnętrza. Nie potrafią oddzielić dobra od zła, nie liczą się już dla nich bliscy ani żadne inne wyższe wartości. Jedynym bożkiem, któremu oddają własne dusze i ciała, jest niemoralne pragnienie bycia ze sobą. Ta sytuacja doprowadza do rozpadu małżeństwa Ennisa oraz zniszczenia życia jego dwóm córkom, które wychowują się praktycznie bez ojca. Kiedy Jack traci życie, Ennis nie potrafi wrócić do normalnej rzeczywistości. Mieszka w przyczepie na odludziu, oddając się grzesznym wspomnieniom.
Oburza fakt, że film, który niesie ze sobą wiele zła, dostał osiem nominacji do Oscarów, trzy nagrody BAFTA, cztery Złote Globy i szereg prestiżowych wyróżnień przyznawanych przez różnego rodzaju stowarzyszenia krytyków oraz organizacje branżowe. To straszne, że tak wielu ludzi nie widzi w "Tajemnicy Brokeback Mountain" żadnego zagrożenia. Wprost przeciwnie, zależy im na rozpropagowaniu w świecie homoseksualizmu i zgody na niemoralne życie. Wystarczy przytoczyć recenzję filmu napisaną przez "Entertainment Weekly", by z niedowierzaniem złapać się za głowę: "Porywająca, hollywoodzka historia miłosna, która okaże się najbardziej rewolucyjnym wydarzeniem filmowym tego roku". Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że za tą "historią miłosną" stoi szatan...
Piotr Czartoryski-Sziler

Reżyseria: Ang Lee; scenografia (podkr. moje - autor chyba nie rozróżnia scenariusza od scenografii... (B.): Diana Ossana, Larry McMurtry; zdjęcia: Rodrigo Prieto; muzyka: Gustavo Santaolalla
Produkcja: USA 2005

Gacek
Posty: 1460
Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
Lokalizacja: Loża Sadystów- marquis de Sade. Gare Centrale
Kontakt:

Post autor: Gacek » 07 mar 2006, 14:37

Och powinieniem się ubiczować chyba za obejrzenie tak grzesznego i obrzydliwego filmu!
Całuję Was w Wasze małe serduszka.

Awatar użytkownika
Ikarusomaniak
Posty: 365
Rejestracja: 15 gru 2005, 18:54
Lokalizacja: znad Tagu

Post autor: Ikarusomaniak » 07 mar 2006, 14:48

Od czasów najśmieszniejszego kawału świata w Monty Pythonie nie słyszałem/czytałem niczego równie zabawnego :lol: :twisted: .
W poszukiwaniu rozrywki zacznę chyba kupować "ND" :lol: .

Awatar użytkownika
Paweł_K
Taki ligowy Bełchatów
Posty: 5364
Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
Kontakt:

Post autor: Paweł_K » 07 mar 2006, 14:53

A ja zacytuję tu "Białą Flagę" Republiki:
"Ach co za ton, co za ukłon, co za miara w każdym zdaniu
i jakie mądre przekonania....."
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon

Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...

ODPOWIEDZ