Strona 4 z 6
: 15 gru 2012, 20:42
autor: kajo
Jak dla mnie to gminy ościenne powinny nie tylko finansować komunikację na swoim terenie, ale także dokładać się do komunikacji w Warszawie. I uregulować to powinna ustawa aglomeracyjna. Przecież Mieszkańcy gmin ościennych też korzystają z KM w Warszawie a mieszkańcy Warszawy raczej nie korzystają z linii poza jej granicami (no w niewielkim stopniu). Efekt jest taki, że Warszawa dopłaca do droższych (z uwagi na odległość) mieszkańców przedmieść, a kasy zaczyna brakować na centrum.
Dzięki temu podatki w Warszawie są wysokie, a poza nimi niskie. A wszystko to jeszcze bardziej zachęca do wyprowadzki z Warszawy, bo taniej. I tak to się kręci.
: 17 gru 2012, 18:50
autor: Frencher
kajo pisze:Jak dla mnie to gminy ościenne powinny nie tylko finansować komunikację na swoim terenie, ale także dokładać się do komunikacji w Warszawie. I uregulować to powinna ustawa aglomeracyjna. (...)
Gdy czytam takie propozycje (jako skromny magister ekonomii) to mi się ciśnienie podnosi. Dołóż jeszcze do tego często pojawiający się pomysł, aby podatek dochodowy płacić tam gdzie się pracuje, i mamy prostą drogę do jednego: bogatego miasta stanowiącego centrum aglomeracji i przedmieść które przypominają slamsy. Dlaczego slamsy? Bo budżety gmin ościennych są wydrenowane do tego stopnia, że nie stać ich na wypełnianie podstawowych funkcji i zadań na swoim terenie.
A to że Warszawa się "rozlała" na peryferia to czyja to jest wina? Absurdalnych cen mieszkań w centrum i jego okolicach. Jak ktoś za cenę starek kawalerki na Mokotowie kupuje nowe, 50 metrowe mieszkanie na Tarchominie to o czym tu rozmawiamy - absurd.
: 17 gru 2012, 18:54
autor: Bastian
Frencher pisze:A to że Warszawa się "rozlała" na peryferia to czyja to jest wina? Absurdalnych cen mieszkań w centrum i jego okolicach.
A to czyja jest wina?
: 17 gru 2012, 19:03
autor: Frencher
Bastian pisze:Frencher pisze:A to że Warszawa się "rozlała" na peryferia to czyja to jest wina? Absurdalnych cen mieszkań w centrum i jego okolicach.
A to czyja jest wina?
Moim zdaniem? Spekulacji na rynku nieruchomości, która w perspektywie lat stała się patologicznym standardem. Bo te ceny nie wynikają z merytorycznych przesłanek (zdanie wielu ekspertów od rynku nieruchomości), a są przełożeniem z wysokiej "średniej" pensji o jakiej mówimy w przypadku Warszawy.
Tylko ta "średnia" pensja (pompowana dodatkowo przez wynagrodzenia zarządów firm które mają tu swoje siedziby) jest dla większości społeczeństwa tu pracującego nieosiągalna.
: 17 gru 2012, 20:22
autor: Poc Vocem
Frencher pisze:Moim zdaniem? Spekulacji na rynku nieruchomości, która w perspektywie lat stała się patologicznym standardem. Bo te ceny nie wynikają z merytorycznych przesłanek (zdanie wielu ekspertów od rynku nieruchomości), a są przełożeniem z wysokiej "średniej" pensji o jakiej mówimy w przypadku Warszawy.
Tylko ta "średnia" pensja (pompowana dodatkowo przez wynagrodzenia zarządów firm które mają tu swoje siedziby) jest dla większości społeczeństwa tu pracującego nieosiągalna.
Przykładowo, przy pensji 20 zł/h (tj. godzina mojej pracy jest tyle warta) przy godzinnym dojeździe tracę dziennie 40 zł. Rocznie (jakieś 250 dni roboczych) daje to 10 000 zł. Po zaledwie 20 latach jest to różnica między mieszkaniami w okolicach i w centrum Warszawy. Gdzie tu spisek i spekulacja?
: 18 gru 2012, 2:25
autor: Teokryt
Wątek dotyczy Pruszkowa wiec się wypowiem...
L11 nie jechałem nigdy - dla mnie to było ekonomicznie nieuzasadnione - głownie dlatego ze jestem pasażerem nieregularnym.
Za to kilkanaście razy byłem pasażerem tego swojego gminnego wynalazku i do Pruszkowa jeździłem.
PO serii awarii na S1 i okolicach odwróciłem się od SKM i KM w Pruszkowie i pokochałem WKD, może i bilet droższy jednorazowy, może tylko do Śródmieścia ale...
1. regulaminowy czas przejazdu
2. mała liczba zdarzeń losowych
3. nie najgorszy rozkład
w Warszawie już kupuje sobie albo dobowy albo jeżdżę na czasówkach.
Ponieważ od 1.04.2013 stracę uprawnienie do ulgi na dojazdy - rozważam migrację do warszawy poniewaz koszty dojazdu (choćby i do pracy) będą tak wysokie że nie będzie mi sie opłacało mieszkać u mnie na wsi i pracować w Warszawie. Na mieszkanie też mnie nie stać wiec zostaje tylko opcja wynajmu, i to w kilka osób. I wtedy może jakoś da radę.
Wracając do tematu komunikacyjnego, rozpocznie się powoli dramat tych co z warszawy uciekli i maja wieloletni kredyt na działkę i dom pod Warszawą. Osobiście nie znam nikogo kto zarabia co najmniej średnią krajową nie poświęcając niemal całego swojego życia na pracę.
Szturmowanie "wsiobusami" warszawy się rozpocznie i to na taką skalę jakiej Warszawa jeszcze nie widziała.
Bo kto zakaże właścicielowi działki przy Pl. Zawiszy zrobić prywatny postój autobusów?
: 18 gru 2012, 8:42
autor: kajo
Gdy czytam takie propozycje (jako skromny magister ekonomii) to mi się ciśnienie podnosi. Dołóż jeszcze do tego często pojawiający się pomysł, aby podatek dochodowy płacić tam gdzie się pracuje, i mamy prostą drogę do jednego: bogatego miasta stanowiącego centrum aglomeracji i przedmieść które przypominają slamsy. Dlaczego slamsy? Bo budżety gmin ościennych są wydrenowane do tego stopnia, że nie stać ich na wypełnianie podstawowych funkcji i zadań na swoim terenie.
A teraz sobie porównaj wysokość podatków w Warszawie i na przedmieściach. Spokojnie na przedmieściach mogłyby być większe. No i nie wiem czy Piaseczno, lub Lesznowola są takie biedne? Ale one same z siebie się nie dołożą.
A efekt jest tego taki, że slamsy mamy na Pradze, bo trzeba walić miliony w kolejne drogi.
: 18 gru 2012, 9:24
autor: Rosa
kajo pisze:
A teraz sobie porównaj wysokość podatków w Warszawie i na przedmieściach. Spokojnie na przedmieściach mogłyby być większe.
Bo jak dobrze wiadomo zwiekszanie podatkow jest najlepszą drogą do osiągnięcia celu.
: 18 gru 2012, 10:21
autor: KwZ
Bastian pisze:Frencher pisze:A to że Warszawa się "rozlała" na peryferia to czyja to jest wina? Absurdalnych cen mieszkań w centrum i jego okolicach.
A to czyja jest wina?
Wysokich cen i dużego czasu na transport do miasta, które daje pracę.
Frencher pisze:Bo budżety gmin ościennych są wydrenowane do tego stopnia, że nie stać ich na wypełnianie podstawowych funkcji i zadań na swoim terenie.
Wydrenowanych? Przez kogo? Poza tym nikt nie przeniesie podatku dochodowego, prędzej janosikowe zmniejszy się 10x razy.
Rosa pisze:Bo jak dobrze wiadomo zwiekszanie podatkow jest najlepszą drogą do osiągnięcia celu.
Obniżmy je zatem w Warszawie, żeby mniej dopłacała do komunikacji gmin ościennych
: 18 gru 2012, 13:04
autor: Teokryt
Samorządy gmin ościennych sa wydrenowane przez konieczne inwestycje - głownie ochronę środowiska (wodociągi, kanalizacje) infrastrukturę społeczną (szkoły, ośrodki zdrowia) I infrastrukturę techniczną (drogi, chodniki).
Do tego dochodzi ich fatalne planowanie przestrzenne i zarządzanie strategiczne doprowadzające do przymusu wykupu gruntów pod drogi publiczne za bajońskie sumy. Gmina Piaseczno ma w tej chwili jakies 121mln długu z tytułu przymusu zakupu gruntów pod drogi publiczne.
Dlaczego to musi robić?
Developer kupuje działkę z dostępem do drogi publicznej (często duktu polnego). Stawia 30 kurników. Podciąga po kosztach minimalnych sobie wodę, ewentualnie kanalizacje i prąd (gaz to rzadkość). Nagle się okazuje ze dukt polny nie nadaje sie do tak intensywnego użytkowania samochodami osobowymi. Dukt polny należy do gminy ale ów dukt ma 3m szerokości. Zgodnie z prawem, aby utwardzić drogę gminną trzeba dysponować pasem co najmniej 7m szerokości. 4m pasek trzeba dokupić, i albo od developera albo od innych developerów którzy cenią sobie grunt bardzo. Mieszkańcy kurników naciskają na gminę żeby "coś zrobiła". Developer się cieszy, bo gmina kupić musi jego działkę a nie ma obowiązku działać poza swoim terenem. Gmina w efekcie po wyczerpaniu wszystkich sposobów "kupuje" grunt, jednak nie płaci za niego bo nie ma z czego. Właściciel gruntu idzie do sądu i oczekuje pieniędzy. Gmina odracza w nieskończoność ze względu na trudną sytuacje finansową. I tak w kółko, dług rośnie aż w końcu wypłaca powoli gmina należności stojąc na granicy bankructwa.
Oczywiście gmina może nie robić nic i olewać protesty mieszkańców kurników, gorzej kiedy nie jest to już 30 a 300 kurników. 300 kurników robi awanturę, władza nie zostanie wybrana. Pojawia sie sytuacja kiedy nikt nie chce zasiadać w radzie gminy ze względu na sytuacje finansową. I nagle instytucja gminy przestaje być jakkolwiek funkcjonalna - zaczyna sie dzika developerka i slumsowienie...
: 18 gru 2012, 13:06
autor: KwZ
MPZP.
: 18 gru 2012, 13:15
autor: pawcio
KwZ pisze:MPZP.
Generujący obowiązek wykupu, który sprowadza się do tego samego efektu fiskalnego.
: 18 gru 2012, 13:20
autor: MichalJ
Art. 16.
1. Budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową
należy do inwestora tego przedsięwzięcia.
: 18 gru 2012, 13:23
autor: Stary Pingwin
W gminie Tarczyn istnieje MPZP. Rolnik dzielący ziemię na działki ma ujęte w podziale drogi. Wszyscy są zadowoleni-rolnik ma działki budowlane, gmina ma problem dróg dojazdowych z głowy, kupujący może do działki dojechać.
[ Dodano: |18 Gru 2012|, 2012 13:26 ]
Żeby nie było, Tarczyn leży w powiecie piaseczyńskim.
: 18 gru 2012, 13:30
autor: pawcio
MichalJ pisze:Art. 16.
1. Budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową
należy do inwestora tego przedsięwzięcia.
A gruntem pod drogą publiczną nie powinna władać władza publiczna? Bo z tego, co rozumowałem sobie z artykułów prasowych, to sprawa rozbijała się o wykup gruntu, nie o samą budowę.