ZTM a ustawa o transporcie drogowym
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
O sytuacjach nieprzewidzianych wiem. Natomiast Organizatorowi zdarza się olać temat rozkładów i oznakowania przystanków w kontekście planowanych objazdów. Takich, o których wiadomo sporo wcześniej i nie są to awarie bądź inne okoliczności nieprzewidziane. Nie żądam przecież, żeby podczas kierowań związanych z utrudnieniami zasuwały ekipy i naklejały naklejki zanim pierwszy skierowany przez NR autobus do przystanku dojedzie, natomiast uważam, że jeśli na stronie ZTM pojawia się komunikat uprzedzający o objeździe, często już kilka dni przed objazdem, to podczas objazdu przystanki powinny być oznakowane a rozkład odpowiedni, a nie przełożony z nieobsługiwanego przystanku z trasy podstawowej.
Wtyczka rozkład ma. Rozkładu na przystanku nie ma. Ale za wywieszenie rozkładu na przystanku nie odpowiada według ustawy organizator tylko przewoźnik. Dziurawe jest to prawo więc szukanie w nim logiki jest pozbawione sensu.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Nagminnie? Jeżeli już to w przypadku weekendowych objazdów związanych z frezowaniem ulic. Gdy objazd trwa dłużej, jest rozkład specjalny.Szeregowy_Równoległy pisze:A szkoda jeszcze, że Vernalisadonis nie zapytał o zgodność z ustawą planowych objazdów bez objazdowych rozkładów, co ZTM robi nagminnie. Kartka pod dechą i jazda według trasy z kartki, a na przystankach albo rozkłady danej linii z innych przystanków, tych z trasy podstawowej, albo w ogóle brak rozkładu a czasem także brak naklejki.
- Szeregowy_Równoległy
- Szeregowe Chamidło
- Posty: 14095
- Rejestracja: 13 paź 2008, 11:37
Nawet jeśli jest to weekendowy objazd, to informacja powinna być odpowiednia, a jej nie ma.
Przecież dana linia może być obsługiwana przez kilku przewoźników. A rozkłady wstawia służba przystankowa, która działa na zlecenie ZTM (skoro na FB zgłoszenia o braku rozkładów są przekazywane do odpowiedniej komórki a nie do przewoźnika).pawcio pisze:Ale za wywieszenie rozkładu na przystanku nie odpowiada według ustawy organizator tylko przewoźnik. Dziurawe jest to prawo więc szukanie w nim logiki jest pozbawione sensu.
Toż mówię, że dziurawe jest to prawo.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
Regulowanie tych kwestii tak szczegółowo ustawą (przy okazji omijając wiele aspektów, które wynikają z praktyki, jak np. różnica: organizator a przewoźnik) jest po prostu traktowane przez taki ZTM jako zupełnie niepotrzebne. Co przy okazji obnaża ustawę jako w pewnej części martwą, bo po prostu, dziurawą. Nie mówię, że nie powinny istnieć akty prawne regulujące najbardziej podstawowe założenia, jak to powinno funkcjonować. Zresztą, jak wykonywalne są sankcje z niestosowania się do niej i czy w ogóle są do jakiegokolwiek przewoźnika/organizatora publicznego transportu zbiorowego? Marną mamy w RP legislaturę.
wszystkie linie metra na bialoleke!
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 17
To jest genialne! Ktoś poświęcił pół dnia pracy (albo i więcej) na to, żeby nie napisać, że ZTM nie przestrzega ustawy. Powinno się to rozesłać po ministerstwach jako wzorcową odpowiedź na pytanie obywatelavernalisadonis pisze:W odpowiedzi na Pana wystąpienie, dotyczące uruchamiania dodatkowych przystanków na trasach linii przyspieszonych podczas występowania silnych mrozów oraz zasadności funkcjonowania kursów dodatkowych nieuwzględnionych w dostępnym dla pasażerów rozkładzie jazdy, uprzejmie informujemy co następuje.
Na wstępie nadmieniamy, że Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie, jako organizator lokalnego transportu zbiorowego w Warszawie i gminach podwarszawskich działa na podstawie i w granicach obowiązującego prawa. Podjęcie przez Zarząd Transportu Miejskiego decyzji odnośnie uruchomienia dodatkowych przystanków warunkowych ("na żądanie") na trasach linii przyspieszonych w czasie niskich temperatur podyktowane jest zasadami współżycia społecznego, a przedsięwzięte przez nas kroki podyktowane są działaniami doraźnymi, mającymi na celu zminimalizowanie zaistniałych skutków szczególnie uciążliwych warunków atmosferycznych, takich jak długotrwałe i silne mrozy oraz intensywne opady śniegu.
Powyższe działania w ostatnich latach uwarunkowane były licznymi wystąpieniami pasażerów, którzy prosili nas o uruchomianie dodatkowych przystanków w tego typu sytuacjach nadzwyczajnych. Pragniemy zauważyć, że komunikacja miejska służy pasażerom i Zarząd Transportu Miejskiego, w celu złagodzenia konsekwencji utrudnień, ma prawo podejmować doraźne działania, mające na celu modyfikowanie układu komunikacyjnego.
Przypominamy, że przedmiotowe zmiany są podejmowane są jedynie wówczas, kiedy powzięta zostaje informacja o długotrwałości występowania niekorzystnej aury, powodującej przewlekłe zakłócenia w ruchu drogowym, tramwajowym, kolejowym, a także pieszym. Zaznaczamy, że niezwłocznie po poprawie warunków atmosferycznych Zarząd Transportu Miejskiego podejmuje decyzję, o odstąpieniu od obowiązywania dodatkowych przystanków "mrozowych" na trasach linii przyspieszonych.
Wskazujemy, że lokalny transport zbiorowy pełni przede wszystkim funkcję użyteczności publicznej, stąd też korzyści płynące dla pasażerów z faktu uruchomienia w/w przystanków uznajemy za nadrzędne stosunku do ewentualnego wydłużenia czasu przejazdu ze względu na dodatkowe zatrzymania autobusów.
Pragniemy również zauważyć, że nie uruchamiając przystanków "mrozowych" konsekwentnie należałoby także odstąpić od uruchamiania doraźnych linii zastępczych w przypadku długotrwałych wstrzymań w ruchu tramwajowym czy metra, tudzież nakazywania zatrzymywania się kierowcom linii przyspieszonych i ekspresowych na wszystkich napotkanych przystankach w przypadku zaistnienia poważniejszego zdarzenia na tych trakcjach.
W zakresie zasadności uruchamiania występujących kursów pozarozkładowych (tzw. "wtyczek") informujemy, że ich cechą charakterystyczną jest ich tymczasowość pozwalająca na wykorzystanie maksymalnej liczby dostępnego taboru do doraźnych celów operacyjnych, związanych wyłącznie z zapewnieniem pasażerom komunikacji miejskiej odpowiedniej podaży miejsc. Uwzględnienie ich w przystankowych rozkładach jazdy doprowadziłoby do zdecydowanego zmniejszenia elastyczności układu komunikacyjnego i utrudnionego doraźnego reagowania na występujące potrzeby pasażerów w sytuacjach nieprzewidzianych. Z tego względu „wtyczki” nie są wykazywane w informacji przystankowej.
Należy zwrócić uwagę, że podane wyżej podejście do kursów pozarozkładowych przynosi wymierne korzyści przede wszystkim dla osób podróżujących komunikacją miejską. Ich funkcjonowanie sprawia, że pasażerowie korzystający z danej linii, zyskują wartość dodaną, otrzymując lepszą ofertę przewozową, niż wskazuje na to informacja przystankowa. W przypadku konieczności dokonania doraźnych zmian możliwe jest szybsze podjęcie odpowiednich kroków i dokonanie relokacji autobusów, obsługujących przedmiotowe kursy w rejon wystąpienia sytuacji awaryjnej. Również w tym przypadku, ze względu na szybkość działania, głównymi beneficjentami funkcjonowania „wtyczek” są pasażerowie. Dzieje się to bez szkody dla realizowanego rozkładu jazdy wymienionego w informacji przystankowej.
Uwzględnienie kursów pozarozkładowych w informacji przystankowej prowadziłoby do konieczności wymiany rozkładów jazdy przy każdej - nawet drobnej - zmianie doraźnego przyporządkowania wozów dodatkowych, co generowałoby wysokie koszty jednostkowe. W przypadku umieszczenia wszystkich „wtyczek” w przystankowych rozkładach jazdy nie byłoby także możliwe tymczasowe przekierowywanie taboru na inne, bardziej obciążone w danym okresie linie. W takiej sytuacji skierowanie „wtyczek” do awaryjnej (np. na okres kilku godzin) obsługi linii zastępczych, objazdów i tras zmienionych prowadziłoby do nie realizowania wybranych kursów, uwzględnionych w wyeksponowanym dla pasażerów przystankowym rozkładzie jazdy, przez co obniżony zostałby standard świadczonych usług.
Podsumowując należy wskazać, że kursy dodatkowe określone mianem „wtyczek”:
- stanowią rezerwę pozwalającą na szybkie rozładowanie tzw. mikroszczytów, zasilanie linii na których występują duże opóźnienia, czy uruchamianie komunikacji zastępczej podczas wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń losowych, a więc w efekcie pozwalają na elastyczniejsze dostosowanie funkcjonowania komunikacji miejskiej do potrzeb pasażerów,
- dają wymierne oszczędności finansowe - w wyniku nie uwzględniania ich w przystankowych rozkładach jazdy nie ma konieczności ich częstej wymiany, generującej wysokie koszty.
Biorąc powyższe pod uwagę, rozwiązanie w postaci tzw. „wtyczek” należy ocenić jako bardzo efektywne dla pasażerów oraz racjonalne pod względem wydatkowania środków publicznych. Ich likwidacja przyczyniłaby się do zwiększenia kosztów funkcjonowania komunikacji, przy jednoczesnym pogorszeniu parametrów oferty dla pasażerów.

To nie są drobne niespójności, tylko totalny brak jakiegokolwiek skoordynowania tych przepisów i dostosowania ich do rzeczywistości. Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym zamiast sprawę uporządkować, to jeszcze wprowadziła dodatkowy bałagan. Przede wszystkim nie uwzględniono sytuacji, w której organizator zajmuje się faktycznym organizowaniem całego transportu, a nie tylko wydawaniem zezwoleń - w rezultacie np. w Warszawie ZTM spełnia nie tylko zadania organizatora, ale też ogromną część zadań przewoźników, zaś rola przewoźników sprowadza się li tylko do fizycznego wykonywania przewozów, a takiej sytuacji przepisy w zasadzie nie przewidują.pawcio pisze:A ZTM podlega ustawie o transporcie drogowym? Bo moim zdaniem ustawie tej podlegają tylko przewoźnicy. Generalnie jest mnóstwo drobnych niespójności pomiędzy Prawem przewozowym, ustawą o transporcie drogowym i ustawą o transporcie publicznym.
Mnie się wydaje, że przewidują (a przynajmniej ta ustawa, bo fakt, że w starszych ustawach są nieposprzątane zaszłości), ale może się nie znam. W każdym razie jest jednak lepiej niż poprzednio, gdzie ZTM w ogóle nie miał podstawy prawnej do działania.
ZTM ma prawo uruchamiać mrozowe i wtyczki. Przewoźnik teoretycznie nie ma prawa zatrzymywać się na mrozowych. Przewoźnik ma prawo jeździć wtyczkami, bo ma rozkład - notabene mrozowe też nie mają odpowiednich rozkładów na mrozowych przystankach.
Generalnie odnieśli się do przepisu o zasadach wspołżycia, więc podali podstawę prawną. Ten przepis jest niejako nadrzędny - teoretycznie ustawa/rozporządzenie nie może zatem zabraniać uruchamiania w słusznym celu.
Czyli Polski Bus może na podstawie tego samego przepisu jeździc do Lublina i dalej co godzinę.
A kursy bisowane? Pewnie gdzieś by się znalazło, że to pojazd jeden. Wtyczkę można więc będzie uznać za opóźniony o kilka minut bis. Polski Bus też to łamie - z pól roku temu kurs bisowany polegał na tym, że jeden autobus pojechał bezpośrednio do KRK, a drugi miał przystanek w Rado i Kiel.
Dziury są i będą... Co ciekawe, przewoźnik nie może uruchomić wtyczki sam, a organizator już może
Generalnie odnieśli się do przepisu o zasadach wspołżycia, więc podali podstawę prawną. Ten przepis jest niejako nadrzędny - teoretycznie ustawa/rozporządzenie nie może zatem zabraniać uruchamiania w słusznym celu.
Czyli Polski Bus może na podstawie tego samego przepisu jeździc do Lublina i dalej co godzinę.
A kursy bisowane? Pewnie gdzieś by się znalazło, że to pojazd jeden. Wtyczkę można więc będzie uznać za opóźniony o kilka minut bis. Polski Bus też to łamie - z pól roku temu kurs bisowany polegał na tym, że jeden autobus pojechał bezpośrednio do KRK, a drugi miał przystanek w Rado i Kiel.
Dziury są i będą... Co ciekawe, przewoźnik nie może uruchomić wtyczki sam, a organizator już może

ŁK
No, jeśli przez Kiel jechał to istotnie inna trasa (o ile dłuższa).Łukasz pisze:Polski Bus też to łamie - z pól roku temu kurs bisowany polegał na tym, że jeden autobus pojechał bezpośrednio do KRK, a drugi miał przystanek w Rado i Kiel.
