: 27 sty 2011, 11:14
O co ci chodzi z tymi cyklistami? ![chtry :>](./images/smilies/chytry.gif)
![chtry :>](./images/smilies/chytry.gif)
Forum warszawskiego transportu publicznego
https://wawkom.waw.pl/
Pomysł oczywiście bez sensu, głównie z przyczyn technicznych, ale jawychodzę z założenia, że tak samo emeryt z wózkiem, jak i uczeń z plecakiem czy biznesmen z laptopem ma takie samo prawo do podrózowania komunikacją miejską, nawet jeśli ma czelność robić to w godzinach szczytu. Chociaż oczywiście emeryt jadący wózkiem komuś po nodze jest tak samo nie do przyjęcia jak gimnazjalista plujący przez okno czy licealista z pełnym plecakiem na plecach (chociaż prawdę mówiąc na takiego emeryta jeszcze nie trafiłem, a na resztę - i owszem).yavorius pisze:Dziwisz się? Bo ja wcale...
Przytoczyłeś wypowiedź dżentelmena, który za pomysł pani Wandy, wszechstronnie odparty przez rzecznika ZTM w najlepsze objeźdża "burdel zwany ZTM-em". Jedni widzą wszędzie spisek cyklistów (można podstawić inną mniejszość/większość/religię/partię/instytucję).Bastian pisze:O co ci chodzi z tymi cyklistami?
Jasne, stąd też oburzenie ludzi na roszczeniową postawę takich ludzi jak pani Wanda.drapka pisze:ja wychodzę z założenia, że tak samo emeryt z wózkiem, jak i uczeń z plecakiem czy biznesmen z laptopem ma takie samo prawo do podrózowania komunikacją miejską
Tak więc nie jestem zwolennikiem uprzywiejowania emerytó kosztem innych, naturalnieyavorius pisze:Jasne, stąd też oburzenie ludzi na roszczeniową postawę takich ludzi jak pani Wanda.
No zdarzają się panie, które poproszą jakiegoś młodzieńca, żeby nie przeklinał, faktmrs pisze:Pokusiłbym się o stwierdzenie że emeryci są grupą, która najbardziej dyskryminuje pasażerów do tej grupy nienależącej, zwłaszcza znacznie młodszych.
No ale przecież nie o takich przypadkach rozmawiamy. Mi kiedyś stara babcia kazała wstawać z miejsca, mimo tego, że obok niej było sześć (!) innych wolnych. TO jest dyskryminacja, o której mówimy.drapka pisze:Ale jakaż to dyskrymnacja, jeśli młody byk siedzi rozwalony na fotelu a obok babcia z laską przewraca się na zakrętach i młodemu bykowi zwrócona jest uwaga?
A jak młody byk siedzi na fotelu bo właśnie wraca po kilku godzinach zajęć i innych obowiązków do domu, a wciąż nie powinien obciążać nogi po niedawnym urazie? Dodam że młody byk nie zajmował miejsca z piktogramem, a nikt go nie poprosił o ustąpienie miejsca, był jedynie od razu rugany. JEDEN RAZ pewien starszy jegomość poprosił mnie, bym ustąpił miejsca innej osobie, a po mojej stanowczej acz uprzejmej odmowie z podaniem przyczyny odparł że rozumie i zwrócił się do innej osoby. Jeden raz na kilka takich przypadków. To było co prawda kilka lat temu ale jakoś wątpię żeby to się zmieniło.drapka pisze:Ale jakaż to dyskrymnacja, jeśli młody byk siedzi rozwalony na fotelu a obok babcia z laską przewraca się na zakrętach i młodemu bykowi zwrócona jest uwaga?
Poważnie?Szeregowy_Równoległy pisze:kazała mi wyłączyć radio w kabinie, bo ona się modli i jej przeszkadza
To dziwna sprawa. Nie wiem na jakiej podstawie ktoś może mi nakazywać, którymi drzwiami mam wsiadać. Taka swoista odmiana paternalizmu, który jest raczej szkodliwy i przynosi więcej złego niż dobrego, o czym mówią niektórzy etycy. Niech każdy sobie wsiada tymi drzwiami, którymi chce. Tylko tyle i aż tyle.yavorius pisze:Tak, szkoda strzępić na to klawiatury, to oczywiste. Gorzej, jeśli ZTM to wprowadzi. Ja proponuję wtedy również nakazy wychodzenia emerytom pierwszymi drzwiami. I zakaz wstępu powyżej drugich drzwi
To żaden bunt antysystemowy, tylko rzeczywistość. Tak samo w relacji pacjent-lekarz jesteś wciąż poddawany paternalizmowi, bo to lekarz wie co jest dla ciebie lepsze i proponuje ci odpowiednią terapię. A w zasadzie, tak było kiedyś - teraz się to trochę zmienia i kładzie się nacisk na świadomą zgodę pacjenta na leczenie, chociaż w wielu przypadkach to i tak jest fikcja, bo pacjentowi najczęściej brak wiedzy, by skutecznie osądzić skuteczność terapii. A w tym przypadku, ja wiem po sobie, do jednych autobusów wchodzę zazwyczaj pierwszymi drzwiami, do innych drugimi, do jeszcze innych trzecimi i nie chciałbym, aby ktokolwiek decydował o tym, którymi drzwiami mi najwygodniej wejść, bo najczęściej ma o tym blade pojęcie. Co innego, kontrola biletów, ale to trochę inna sprawa, zresztą także uważam to rozwiązanie za niezbyt fortunne, ale być może najprostsze ze względów logistycznych.Bastian pisze:Jakiś bunt antysystemowy?
GW pisze:- Starsi ludzie wolą wsiadać i wysiadać przednimi drzwiami. Zajmuje im to więcej czasu, więc boją się, że w tylnych drzwiach kierowca czy motorniczy może ich nie zauważyć - przekonuje pani Wanda, która wybrała się w tej sprawie do ZTM razem z przedstawicielem związku emerytów i rencistów. - A tam siedzi dwóch młodych byków i mówią nam, że nic w tej sprawie nie da się zmienić - poskarżyła się "Gazecie".
Ja nie widzę powodu, by ktoś miał decydować, którymi drzwiami ci najwygodniej, ale jak pojedziesz do Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii (przynajmniej gdzieniegdzie), ktoś może chcieć decydować, którymi drzwiami powinieneś wsiąść. U nas tego nie ma, ale powoływanie się w tym temacie bez mała na swobody obywatelskie jest po prostu śmieszne. To prawie tak, jakbyś mi usiłował wmówić, że jakieś podłoże ideologiczne ma fakt, że na stacji metra prawe (od dołu patrząc) schody jadą do góry, a lewe w dół, podczas gdy tobie byłoby wygodniej odwrotniefraktal pisze:nie chciałbym, aby ktokolwiek decydował o tym, którymi drzwiami mi najwygodniej wejść