A czarni nie mogą być matematykami, bo to wynika z ich uwarunkować biologicznych. Nigga, please. Do lat 50. kobiety były górniczkami i radziły sobie dobrze. Jak będą chciały, tak zrobią, daj im wolną rękę, zamiast z góry decydować, do czego się nadają, bo masz na dowód tego jedynie swoje święte przekonanie.Poc Vocem pisze:A jeśli kobiety na danym stanowisku nie chcą zwyczajnie pracować, bo rozmija się z ich oczekiwaniami, tj. "może jednak w tej hucie nie jest tak źle, zawsze to lepiej niż być sprzątaczką" i dodanie do tego po kilku miesiącach "nie, jednak nie jest lepiej". Facet, aczkolwiek też nie każdy, zaciśnie zęby i da radę, co wynika z uwarunkowań biologicznych.
Zmuszano za czasów niewolnictwa. Po jego zniesieniu przez długi czas, mimo teoretycznie wolnej ręki, nikt ich nie chciał nigdzie indziej zatrudniać (na masową skalę), bo nie wierzył, że się do czegoś innego mogą nadawać. Nie można mieszać teorii z praktyką, a parytety odnoszą się właśnie do praktyki - bo teoria jest cool, a owszem.Skala jest inna. I to wystarczy. Murzynów, pardon, Afroamerykan zmuszano do pracy na plantacjach bawełny, kobiet nikt do niczego nie zmusza. Mają swobodny dostęp do edukacji, itp. Gdybyś nawoływał do równouprawnienia w krajach muzułmańskich to co innego.
Nie zwalnia, bo nie zatrudnia (tzn. nie awansuje). Konstytucja wielu rzeczy zabrania i nakazuje, np. lekarzom umożliwienie dokonania aborcji w przypadku ciąży wynikłej z czynu zabronionego, i co z tego? Ta urastająca już do tysięcy rocznie liczba skarg do trybunału strasburskiego to skąd się niby bierze? Praktyka kochany, nie teoria.Na to, że z tego powodu się nie zwalnia. Bo chociażby Konstytucja zabrania. Jest naprawdę milion innych sposobów na zwolnienie nielubianego pracownika.
Nadal nie chce ci się sprawdzić, co to jest parytet, nadal nie czytasz tego, co piszę. Parytet wprowadza się tylko tam, gdzie znaczna liczba reprezentantów jakiejś grupy CHCE PRACOWAĆ, a NIE MOŻE, bo jest BLOKOWANA przez decyzje o zatrudnieniu osób O TAKICH SAMYCH KOMPETENCJACH, lecz o PREFEROWANYCH CECHACH POZAMERYTORYCZNYCH. Paniał w końcu? Bo to zaczyna być męczące. Wprowadza się go poprzez ustalenie kwot, które to nie są wyciągnięte z jakiejś dupy, tylko obliczane algorytmem.A jak zakładasz wprowadzenie go? Poprzez przymusowe szkolenie mężczyzn w tym zakresie czy poprzez rozstrzelanie większości kobiet? Po prostu są zawody, w których jedna płeć przoduje, a druga wycofuje się.
Chciałbym się w końcu dowiedzieć, co to są te przyczyny czysto biologiczne. Ja wiem, mi także nikt nie wmówi, ze ciała (i mózgi także) kobiety i mężczyzny się nie różnią, ale skąd to święte przekonanie, że różnią się aż tak bardzo? Na pewno ma to podstawy merytoryczne, a nie wynika z czystego seksizmu utrwalanego latami i w zasadzie przezroczystego?Wolfchen pisze:Wątpię, żeby wpuszczano kobiety na okręty podwodne (no, USA i Anglia eksperymentują z tym, ale bodaj tylko na atomowych) z przyczyn czysto biologicznych.