Ściąganie pojazdów charakterystycznych z warszawskim rodowodem jest naknajbardziej pożądane i pozytywne. Owszem - część pudeł stojących na T-1 nigdy nie powinno się w Warszawie znaleźć. Jak pisałem wyżej - dla sporej kolekcji byłoby zatrudnienie - tylko wystarczyłoby pomyśleć.Glonojad pisze:Co jedynie udowadnia moją tezę - NG istniejącym robić, a nie ściągać i składować (nie wiadomo, gdzie) kolejne do kolekcji.
[Hydepark] Tramwaje Warszawskie
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
Ja pamiętam rozmowę z jednym z sąsiadów - osobą po 80 - który kilka lat temu jechał 195. No i narzekał, że miał być niskopodłogowy, a przyjechał "dwustopniowy", podczas gdy wczoraj był niskopodłogowy. Odpowiedź była prosta - dzień wcześniej przyjechał U15, który ma niską podłogę we wszystkich wejściach, a tamtego dnia - przegubowy odkurzacz, który w trzecich drzwiach ma dwa schodki. Wniosek - przez różnorodność taboru pasażerowie się gubią i stąd część takich "niezrozumiałych" zachowań. A jak doczepy niskopodłogowe będą "bierne", czyli będą ciągnięte przez wagon jak rozumiem, to świadomość ich "niskiej podłogi" wśród pasażerów będzie dość niska, nie oszukujmy się.JacekM pisze:Starsi pasażerowie robią różne dziwne rzeczy, w stylu wędrowania do trzecich drzwi w gniocie, by przejść potem z siatami przez cały wóz na przód.
Zdaje się, że już to kiedyś tłumaczyłem i moje obserwacje sprawdzają się średnio raz na pół roku. Jakiś czas temu przez własną nieuwagę, miałem w 105-tce pewien drobny wypadek, no i gdyby młody motorowy nie usłyszał łomotu kul o szybę jego kabiny i gdyby nie słyszeli tego łomotu także inni pasażerowie, to nie wiem, co by było, bo pewnie nikt by mnie nie wyciągnął, a w zasadzie nie wciągnął z powrotem na górę. Oczywiście w niskopodłogowych tramwajach raczej przodem nie wsiadam, bo wiem, że w u-bootach tam są schody, część pasażerów może tego zwyczajnie nie wie, a w Swingach nie mam potrzeby. A i jeszcze jedno - w delfinach przy pierwszych drzwiach jest świetna poręcz, która bardzo ułatwia wchodzenie, może nawet bardziej niż ta przy drzwiach drugich.przewoz pisze:Zaś wagon prowadzący znowu z przodu będzie miał wąsko, a jak wiadomo - większość ludzi starszych nie wiedzieć czemu - tam się pakuje.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 26853
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Na razie jednak wygląda to tak, że się ściąga jak najwięcej (tak, ta nieszczęsna Obozowa), bo na tyle możliwości osób prywatnych wystarczają, a potem są pretensje do komunalnego TW, że tego, czego nie zamówiło, nie remontuje.
[ Dodano: |28 Lip 2011|, 2011 14:46 ]
[ Dodano: |28 Lip 2011|, 2011 14:46 ]
Gdybyś wchodził II drzwiami, to byś nie musiał walic kulą o szybę, bo byłbyś dobrze widziany w lusterku. To też już było tłumaczonefraktal pisze:Zdaje się, że już to kiedyś tłumaczyłem i moje obserwacje sprawdzają się średnio raz na pół roku. Jakiś czas temu przez własną nieuwagę, miałem w 105-tce pewien drobny wypadek, no i gdyby młody motorowy nie usłyszał łomotu kul o szybę jego kabiny i gdyby nie słyszeli tego łomotu także inni pasażerowie, to nie wiem, co by było, bo pewnie nikt by mnie nie wyciągnął, a w zasadzie nie wciągnął z powrotem na górę.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.
A motorniczowie mają mikrofon, żeby powiedzieć "Spokojnie, poczekam. Nie musisz się spieszyć"? A przez kabinę słychać. Poza tym ja w żadną szybę nie waliłem, po prostu spadłem i się zaklinowałem, a kula sama w szybę uderzyła. Szczegółów oszczędzę, ale to właśnie mój pośpiech, bo ja zawsze w tramwajach schodzę jeden schodek podczas jazdy (żeby stać na środkowym i szybciej wyjść). Na szczęście rzadko tramwajami jeżdżę.Glonojad pisze:Gdybyś wchodził II drzwiami, to byś nie musiał walic kulą o szybę, bo byłbyś dobrze widziany w lusterku. To też już było tłumaczone
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
no ale chyba zazwyczaj pierwsze drzwi są połówkowe, a kolejne są szerokie, do tego mają niskie poręcze. Wtedy byś się nie zaklinował, chociaż nie wiem, czy to był największy problem.fraktal pisze:Poza tym ja w żadną szybę nie waliłem, po prostu spadłem i się zaklinowałem, a kula sama w szybę uderzyła.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Nie po prostu środkowy schodek w 105-tkach Na z otwieranymi drzwiami (w odróżnieniu od odskokowo-uchylnych, czy jak tam się one nazywają) jest wycięty chyba po to, aby drzwi miały gdzie "odejść" podczas otwarcia. I jak się tego nie zauważy i źle się stanie, to można się zaklinować i spaść jedną nogą od razu na schodek pierwszy. Może przy drugich drzwiach byłby to mniejszy problem, bo jest szerzej, ale spaść gdy schodzę podczas jazdy i tak bym mógł.
Napisałem już że część tych pudeł nie powinna się tam nigdy znaleźć.Glonojad pisze:Na razie jednak wygląda to tak, że się ściąga jak najwięcej (tak, ta nieszczęsna Obozowa),
Kto ma pretensje ten ma. Generalnie to nie tylko TW ma dbać o historię miasta - tymczasem właściwe do tego instytucje umyły ręce.Glonojad pisze:bo na tyle możliwości osób prywatnych wystarczają, a potem są pretensje do komunalnego TW, że tego, czego nie zamówiło, nie remontuje.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
A co ciekawe motorniczy/kierowca najlepszą widoczność ma właśnie przy drugich drzwiach, widać je idealnie i w lusterku wewnętrznym i zewnętrznym. A przy pierwszych drzwiach w przypadku autobusów pasażerowie są w martwym punkcie tych lusterek i o ile kierowca pasażera wysiadającego pierwszymi może dostrzec kątem oka o tyle pasażer idący od drzwi drugich do pierwszych jest dla kierowcy w lusterku niewidzialny
Odpowiedz sobie na pytanie, czy kierowca cię zobaczy, jak wysiadasz i się "zawiesisz" na ostatnim schodku. To znaczy nie będziesz wychodził przez dłuższy czas. Odpowiedź brzmi: nie, bo w wewnętrznym widzi tylko Cię na wysokość pierwszych dwóch, a resztę widzi w bocznym. I nawet miałem okazję to zobaczyć, co prawda na dokładnym zdjęciu w necie, nie na żywo, ale to już coś. Tak więc najczęściej kierowca w takiej sytuacji myśli, że stoisz w drzwiach.Proboszcz pisze:A co ciekawe motorniczy/kierowca najlepszą widoczność ma właśnie przy drugich drzwiach, widać je idealnie i w lusterku wewnętrznym i zewnętrznym. A przy pierwszych drzwiach w przypadku autobusów pasażerowie są w martwym punkcie tych lusterek i o ile kierowca pasażera wysiadającego pierwszymi może dostrzec kątem oka o tyle pasażer idący od drzwi drugich do pierwszych jest dla kierowcy w lusterku niewidzialny