Ma dwie ręce? Ma. Są dwie nogi? Są. Czyli zdrowy.
Ajenci - dyskusje, komentarze, nowości
Może lepiej nie traktować kierowcę jako część zamienną. Bo kierowcy nie da się kupić w sklepie z kierowcami
https://www.transport-publiczny.pl/wiad ... 80086.html
Czy MZA wystarczy wozów na takie zastępstwo? Zajezdnie z gumy nie są. Bo jeśli chodzi o kierowców, to wielu chce się zatrudnić u miejskiego przewoźnika, tak jak była mowa wcześniej.
Czy MZA wystarczy wozów na takie zastępstwo? Zajezdnie z gumy nie są. Bo jeśli chodzi o kierowców, to wielu chce się zatrudnić u miejskiego przewoźnika, tak jak była mowa wcześniej.
Nie, nie starczy. Trzeba by brać z innych linii więc dojdzie do pogorszenia częstotliwości. Co do kierowców to pytanie czy miejski operator chce ich. Przecież część kierowców w Mobilisie to spadek po MZA którzy za coś wylecieli.
-
- Posty: 3046
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Paradoksalnie uważam że znacznie łatwiej byłoby znaleźć zastępstwo za przeguby. Szczerze mówiąc, nie wiem co ZTM sobie myśli, bo wygląda na to że położyli l*skę na kontrakt z 8,6 i nie chcą już ani przedłużenia Mobilisu ani nówek w ich miejsce.
Teoretycznie jeszcze jest szansa że MZA by spróbowało odkupić knypki od Mobilisu, ale to jest sprawa niepewna:
Po pierwsze: nie wiadomo, czy Mobilis by chciał je sprzedać;
Po drugie: czy cena znowu nie okaże się zbyt wysoka;
Po trzecie: MZA by musiało znaleźć miejsce na swoich zajezdniach do garażowania i obsługi technicznej tych wozów;
Po czwarte: jak sami zauważyliście - kwestia kierowców. Z tego co piszecie, ostatnio z ich zatrudnieniem są kłopoty.
A pozwolę sobie zauważyć że przetargi ajentów w Warszawie były robione seriami. W ciągu trzech lat, między 2016 a 2019 wymieniono całość kontraktów ajencyjnych. Od tego czasu był spokój, ale teraz znowu co pół roku lub co rok będą się zapewne kończyć kolejne kontrakty. (Chyba że następne były zawarte na dłuższy okres.)
Przecież jeśli ZTM będzie skąpić pieniędzy, to co chwilę będzie się pojawiał problem z zastąpieniem kolejnych dziesiątek brygad.
Teoretycznie jeszcze jest szansa że MZA by spróbowało odkupić knypki od Mobilisu, ale to jest sprawa niepewna:
Po pierwsze: nie wiadomo, czy Mobilis by chciał je sprzedać;
Po drugie: czy cena znowu nie okaże się zbyt wysoka;
Po trzecie: MZA by musiało znaleźć miejsce na swoich zajezdniach do garażowania i obsługi technicznej tych wozów;
Po czwarte: jak sami zauważyliście - kwestia kierowców. Z tego co piszecie, ostatnio z ich zatrudnieniem są kłopoty.
A pozwolę sobie zauważyć że przetargi ajentów w Warszawie były robione seriami. W ciągu trzech lat, między 2016 a 2019 wymieniono całość kontraktów ajencyjnych. Od tego czasu był spokój, ale teraz znowu co pół roku lub co rok będą się zapewne kończyć kolejne kontrakty. (Chyba że następne były zawarte na dłuższy okres.)
Przecież jeśli ZTM będzie skąpić pieniędzy, to co chwilę będzie się pojawiał problem z zastąpieniem kolejnych dziesiątek brygad.
Wielu kierowców Mobilisu nawet za większe pieniądze nie wróciłoby do MZA ponieważ ceni sobie spokojną pracę bez presji. Tutaj sobie mogą wybrać linię, jeździć coś na stałe, łatwo się dogadują z planistą itd. Ja sam chciałem miesiąc temu wrócić do MZA ale zostałem potraktowany tak słabo przez kierownika (pogróżki że jeśli będzie L4 to rozwiążą umowę, zmuszanie do przychodzenia z wolnego, pełna obserwacja i będę na pieńku, byle wpadka i wylecę) że sam stwierdziłem że po co mi to jak pracuję w firmie w której jestem doceniany, w której pracuję sobie spokojnie i z uśmiechem.
Jeśli chodzi o same przetargi to jestem niemal pewny, że Mobilis ze swoimi autobusami zostanie jeszcze na długo. Tylko wiadomo, że trzeba teraz ponegocjować ile się da by ugrać coś dla siebie.
-
- Posty: 3046
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
I tutaj wychodzi na wierzch ułomność Prawa Zamówień Publicznych. W klasycznym biznesie sprawa taka jak wyżej by wyglądała mniej więcej tak: Na spotkanie umawia się przedstawiciel Mobilisu i przedstawiciel ZTM/miasta. Każdy przedstawia swoje propozycje (stawka/warunki kontraktu). Następnie, jeśli - jak się stało - nie dochodzą od razu do porozumienia, to negocjują dalej. Mogą próbować postawić nie tylko inną cenę ale też zmianę w warunkach (np. możliwość zatrudniania na UZ, czy zmiana liczby wozów). Mogą się umawiać kilkakrotnie na spotkania, negocjować z szefostwem (w przypadku miasta chociażby z Radą Warszawy, która zarządza budżetem). W końcu finalną wersję umowy obie strony piszą razem.
A na PZP trzeba było twardo postawić warunki przetargu i stawkę. Każda zmiana albo przechodzi przez KIO albo trzeba rozpisywać nowy przetarg. Jest to czasochłonne i mało elastyczne.
- ZielonyJamnik
- Posty: 1023
- Rejestracja: 31 lip 2022, 8:25
Ale kto zabraniał ZTMowi ogłosić przetarg wcześniej, żeby w razie czego mieć czas na ewentualne odwołania. Sytuacja była łatwa do przewidzenia, że Monopolis będzie chciał większą stawkę niż w rzeczywistości poniosą koszty. Jak zwykle ZTM obudził się z ręką w nocniku.
Nie ma co siać paniki, a SU18 z Mobilisu przez rok były na awaryjnym kontrakcie, pewnie tutaj zrobią też awaryjne przedłużenie, jeśli nie na wszystkie to przynajmniej na część wozów
Nie ma co siać paniki, a SU18 z Mobilisu przez rok były na awaryjnym kontrakcie, pewnie tutaj zrobią też awaryjne przedłużenie, jeśli nie na wszystkie to przynajmniej na część wozów
Mkną po koleinach zielone jamniki...
-
- Posty: 3046
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Z tego co wiem, jest różnica. W przeciwieństwie do poprzednich przetargów, tutaj do przewidzenia było że będzie jeden oferent i ZTM albo przyjmuje ich warunki, albo unieważnia przetarg.ZielonyJamnik pisze: ↑20 wrz 2023, 12:12Ale kto zabraniał ZTMowi ogłosić przetarg wcześniej, żeby w razie czego mieć czas na ewentualne odwołania. Sytuacja była łatwa do przewidzenia, że Monopolis będzie chciał większą stawkę niż w rzeczywistości poniosą koszty. Jak zwykle ZTM obudził się z ręką w nocniku.
Miejmy nadzieję że w razie czego zrobią awaryjny kontrakt, może na jakiś krótszy termin. Rok? Pół roku? Przede wszystkim na midiki, bo przeguby z tego co czytam, są nadal w grze.ZielonyJamnik pisze: ↑20 wrz 2023, 12:12Nie ma co siać paniki, a SU18 z Mobilisu przez rok były na awaryjnym kontrakcie, pewnie tutaj zrobią też awaryjne przedłużenie, jeśli nie na wszystkie to przynajmniej na część wozów
*=======*======
Jakby nie patrzeć, tutaj cały czas ZTM jest na łasce Mobilisu, bo pewnie nówki by jeszcze więcej kosztowały.
Niewiele stoi na przeszkodzie żeby zrobić to i teraz, w niekoniecznie oficjalnej formie. Można też spróbować bardziej oficjalnej formy dialogu technicznego, i na tej podstawie skonstruować nowy przetarg. Można też zaryzykować rozbicie zamówienia, przynajmniej tego na 18m, na części bo na rynku są co najmniej dwie grupy pojazdów możliwe do zastosowania w takim przypadku (U18 z Irexu ex-Lublin i kosmicznie drogie Conecto ex-Warbus). Przy czym Mobilis w oczywisty sposób i tak będzie na wygranej pozycji bo nie będzie musiał przygotowywać autobusów - a myślę że malowanie i wymiana tapicerki to minimum.I tutaj wychodzi na wierzch ułomność Prawa Zamówień Publicznych. W klasycznym biznesie sprawa taka jak wyżej by wyglądała mniej więcej tak: Na spotkanie umawia się przedstawiciel Mobilisu i przedstawiciel ZTM/miasta. Każdy przedstawia swoje propozycje (stawka/warunki kontraktu). Następnie, jeśli - jak się stało - nie dochodzą od razu do porozumienia, to negocjują dalej. Mogą próbować postawić nie tylko inną cenę ale też zmianę w warunkach (np. możliwość zatrudniania na UZ, czy zmiana liczby wozów). Mogą się umawiać kilkakrotnie na spotkania, negocjować z szefostwem (w przypadku miasta chociażby z Radą Warszawy, która zarządza budżetem). W końcu finalną wersję umowy obie strony piszą razem.
Ba, jeśli ktoś w ZTM będzie miał w sobie żyłkę ryzykanta to myślę że obecna sytuacja pozwoliłaby zawrzeć umowę z Mobilisem z wolnej ręki na podstawie tego, że nie udało się rozstrzygnąć przetargu a szybkie rozpoczęcie usług jest w interesie społecznym. Ewentualnie przedłużyć starą umowę w ramach zamówienia uzupełniającego.
-
- Posty: 4344
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Za to wiadomo jakie linie na pewno nie ucierpią
A to nie są gierki? Co mobilis zrobi z tymi pojazdami? Jak nie mogą zwiększyć budżetu, to niech zmniejszą długość kontraktu albo liczbę wozokm. Wydaje się, że obu stronom zależy na kontynuowaniu współpracy.
ŁK
-
- Posty: 3046
- Rejestracja: 20 gru 2005, 16:02
- Lokalizacja: Korzysta z zespołów 3005, 3006, 3007
Jeśli mam wybierać, to zdecydowanie wolę skrócenie kontraktu. Jak będzie się kończył, to będzie można od nowa negocjować warunki. A jeśli zmniejsza liczbę brygad, to do poprzedniej nie będzie powrotu, gdyż Mobilis po prostu sprzeda pozostałe wozy.
-
- Posty: 4344
- Rejestracja: 08 sie 2011, 23:20
- Lokalizacja: Stary Mokotów
- Kontakt:
Może je zawsze sprzedać lub jeździć nimi w GPA. Z P7P do Piastowa czy Pruszkowa są nawet krótsze dojazdy niż np. do Rembertowa czy na Falenicę. A kary mniejsze, pasażerowie mniej roszczeniowi i organizator przyjemniejszy w obyciu.