![:arrow: :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Bilety, kontrole, taryfa
Moderator: JacekM
![:arrow: :arrow:](./images/smilies/icon_arrow.gif)
Wtedy jeszcze więcej ludzi przestanie bilety kupować
-
- Posty: 718
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Badania pokazują, że we w miarę cywilizowanym społeczeństwie odsetek gapowiczów jest w miarę stały. W Warszawie obecnie bardzo trudno trafić na kontrolę, a liczba gapowiczów od tego nie wzrosła.Tylko wpływy spadną. Bazowanie tylko na uczciwości ludzi nie jest właściwą drogą.
Dodano po 3 minutach 21 sekundach:
Nie widziałem warszawskiego projektu, w Krakowie to jest tylko dla uczniów krakowskich szkół.Z tym, że ja bym zrobił wg wieku, a nie, że "legitymacja szkoły wg wzoru". I żeby nie karać dzieci, które poszły do szkoły wcześniej.
Dla odmiany w Berlinie chyba do 18 roku życia w ogóle, jeśli jedzie się z opiekunem z biletem okresowym (tylko wtedy musi być na więcej stref ten bilet, nie jestem pewien).
Generalnie to szczegóły techniczne. Zgadzam się z ogólną myślą, że to tani sposób na przekonywanie do komunikacji miejskiej.
Tylko jak rzetelnie obliczyć liczbę gapowiczów? To cały czas szacunki na podstawie liczby wystawionych wezwań przez obecną garstkę kontrolerów.
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
W czasach słusznie minionych byli kontrolerzy zawodowi, umundurowani, oraz PKB. Mundur nie przeszkadzał w złapaniu gapowicza.
miłośnik 13N
Policja tez powinna byc po cywilu, bo jak widzę w mundurze to czekam na zielone światło, zamiast przechodzić od razu.
Jakoś kontrole radarowe mają zakaz ukrywania się, stoją w oznakowanym radiowozie, a chętnych nie brakuje. Podobnie fotoradary i odcinkowa kontrola. Tam to nawet wiadomo, ze na 100% sprawdzają, a i tak mandatów jest mnóstwo.
Jakoś kontrole radarowe mają zakaz ukrywania się, stoją w oznakowanym radiowozie, a chętnych nie brakuje. Podobnie fotoradary i odcinkowa kontrola. Tam to nawet wiadomo, ze na 100% sprawdzają, a i tak mandatów jest mnóstwo.
ŁK
Owszem, było tak. Mundury miały nawet starsze panie, które potrafiły pracować samodzielnie.
Tylko, że dziś czasy trochę inne, mniej bezpieczne....
Przecież był epizod z metalowymi grawerowanymi blachami, które miały być zawsze widoczne.
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. ZTM może kazać nałożyć żółte kamizelki z wielkim napisem "ZTM kontrola biletów" jak i uszyć identyczne kurtki/bluzy/koszule z dyskretnym, ale widocznym napisem.
Pożyjemy-zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Tylko, że dziś czasy trochę inne, mniej bezpieczne....
Przecież był epizod z metalowymi grawerowanymi blachami, które miały być zawsze widoczne.
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. ZTM może kazać nałożyć żółte kamizelki z wielkim napisem "ZTM kontrola biletów" jak i uszyć identyczne kurtki/bluzy/koszule z dyskretnym, ale widocznym napisem.
Pożyjemy-zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Z tymi policjantami to marne porównanie. Bo raczej nie bez powodu radiowóz jest ustawiony tak by można go było zobaczyć dopiero w ostatniej chwili. Odsetek gapowiczów to stosunek liczby wystawionych wezwań do liczby kontroli. Ten odsetek po wprowadzeniu munduru się zmniejszy. Bo ten co nie ma niletu albo wysiadzie albo skasuje bilet. Mundur nie sprawi że kontrolerzy przestaną pisać kwity. Będą pisać albo trolli albo zapominalskich. Cwaniak będzie bezkarny
Premo kazdego masz za zlodzieja ktory tylko patrzy zeby nie kupowac biletow. Coz moze z takiego srodowiska pochodzisz. Wspolczuje. W tym , gdzie ja sie obracam, nikt nie wyglada kontrolerow, tylko kupuje bilety i ma swiety spokoj. Umundurowanie nic nie zmieni. Unikac placenia beda tylko cwaniaczki, ktore to robia teraz. Tylko kar bedzie mniej.
-
- Posty: 718
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
Oczywiście że nie, to stosunek liczby sprzedanych biletów do liczby przewiezionych pasażerów. To nie są najtrudniejsze rzeczy do szacowania. Jakiekolwiek dane z kontroli są niemiarodajne.Odsetek gapowiczów to stosunek liczby wystawionych wezwań do liczby kontroli.
Dawno dawno temu jak pracowałem w metrze i dopiero co wprowadzono bramki, (to musiało być w 2001) to w ramach akcji liczenia pasażerów postawiono na okres jednego dnia przy każdej linii bramek po dwóch kontrolerów, którzy cofali osoby, które nie skasowały biletu i pilnowali by nikt nie przeskakiwał bramek ani nie wchodził bokiem przez drzwiczki ewakuacyjne.Paweł D. pisze:Tylko jak rzetelnie obliczyć liczbę gapowiczów? To cały czas szacunki na podstawie liczby wystawionych wezwań przez obecną garstkę kontrolerów.
Tego dnia system wykazał 7 tysięcy skasowań biletów jednorazowych więcej niż poprzedniego i następnego dnia... wyszło to jakieś 5% dobowego potoku.
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Ale to, o czym napisałeś, nie odnosi się do liczby gapowiczów, tylko do liczby pasażerów metra ogółem. Chyba mylisz rzeczy... P.S. Takie liczenie odbyło się w metrze całkiem niedawno.Piottr pisze:Dawno dawno temu jak pracowałem w metrze i dopiero co wprowadzono bramki, (to musiało być w 2001) to w ramach akcji liczenia pasażerów postawiono na okres jednego dnia przy każdej linii bramek po dwóch kontrolerów, którzy cofali osoby, które nie skasowały biletu i pilnowali by nikt nie przeskakiwał bramek ani nie wchodził bokiem przez drzwiczki ewakuacyjne.Paweł D. pisze:Tylko jak rzetelnie obliczyć liczbę gapowiczów? To cały czas szacunki na podstawie liczby wystawionych wezwań przez obecną garstkę kontrolerów.
Tego dnia system wykazał 7 tysięcy skasowań biletów jednorazowych więcej niż poprzedniego i następnego dnia... wyszło to jakieś 5% dobowego potoku.
W czasach słusznie minionych? W PRLu byli PKBowcy? Też pracowali na umowę-zlecenie?Stary Pingwin pisze:W czasach słusznie minionych byli kontrolerzy zawodowi, umundurowani, oraz PKB. Mundur nie przeszkadzał w złapaniu gapowicza.
![chtry :>](./images/smilies/chytry.gif)
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
Myślisz, że umowa-zlecenie to wymysł dzisiejszy? Znam kilku motorniczych, którzy wtedy dorabiali kanarowaniem.
miłośnik 13N
Oj, młodzi
Nawet w autobusach na szybie za kierowcą była naklejka "Prowadzący pojazd jest uprawniony do kontroli biletów". I były przypadki, że na końcowym przystanku kierowca otwierał tylko pierwsze drzwi i "kanarował".
![;) ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jeżeli kontrolerów będzie odpowiednio wielu i kontrolę będą odpowiednio często to jeżdżenie na gapę stanie się nieopłacalne. Jeżeli teraz kontrolę się spotyka raz na kwartał to nic ma tym się nie ugra.Premo pisze:Wtedy jeszcze więcej ludzi przestanie bilety kupować
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem