Organizacja transportu publicznego w trakcie epidemii COVID-19
: 03 gru 2021, 9:22
Dzisiaj w Wyborczej całkiem ciekawy artykuł. Zostały w nim przytoczone 2 słuszne moim zdaniem wypowiedzi:
– W kryzysie najpierw można się zastanowić nad przesunięciem niektórych inwestycji drogowych. Przyjrzeć się liniom, które nie wożą zbyt wielu pasażerów, żeby nadal zapewnić dobrą częstotliwość na najbardziej uczęszczanych trasach. Można też kupować trochę mniej nowych autobusów. Warszawa dość szybko wycofuje je z eksploatacji. Właśnie pozbywamy się już 14-letnich pojazdów, które potem długo jeszcze jeżdżą po Grudziądzu czy Mysłowicach - mówi dr Michał Wolański
– Najrozsądniej byłoby przyjrzeć się dalszemu utrzymywaniu tych połączeń, z których korzysta niewiele osób i są dublowane przez inne autobusy czy tramwaje – uważa Żabicki, podając przykład linii 305, która krąży od rana do wieczora co godzinę lub nawet rzadziej po całym Wawrze. Zwłaszcza że ZTM czekają dodatkowe wydatki na obiecane połączenia. Np. przez most Anny Jagiellonki na południowej obwodnicy Warszawy z Wawra do Wilanowa, a poza tym autobus na ul. Idzikowskiego między Dolnym i Górnym Mokotowem, linię z Zawad, przez Miasteczko Wilanów do metra na Ursynowie czy wydłużenie tras z Młynowa do budowanej właśnie pętli przy ul. Jana Ostroroga. Marcin Żabicki postuluje ochronę przed cięciami rozkładów najbardziej uczęszczanych linii, takich jak 523 kursująca Trasą Łazienkowską co 4-5 minut z Grochowa na Bemowo. Zaznacza: – Żyjąc z COVID-em, nie możemy sobie pozwolić na tłok w komunikacji miejskiej.