Bilety, kontrole, taryfa

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
Sindbad
Posty: 900
Rejestracja: 16 gru 2005, 15:58
Lokalizacja: Służew

Post autor: Sindbad » 10 maja 2017, 17:32

To zła decyzja. Biorąc pod uwagę awaryjność biletomatów. Kierowca powinien mieć pulę podstawowych biletów.
Nie daj się zepchnąć z twojej drogi nawet przez ludzi idących w tym samym kierunku.
S.J.Lec

px33
Posty: 1592
Rejestracja: 07 lut 2011, 17:43

Post autor: px33 » 10 maja 2017, 17:41

To już chyba lepiej wdrożyć rozwiązanie z Wrocławia - jeśli kanar odkryje podczas kontroli niesprawny automat to wystawia wezwanie na kwotę biletu jednorazowego, płatne w ciągu tygodnia.

Paweł D.
Posty: 5332
Rejestracja: 21 sie 2006, 23:50
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Paweł D. » 10 maja 2017, 19:43

A te nowoczesne maszynki nie mogą wydrukować biletu wówczas biletu? Szybciej i taniej. Jeszcze jak się okaże, że pasażer nie ma dokumentów to pewnie kontroler będzie wolał hmmm.... niż tracić czas na potwierdzenie danych dla kwitu za 1,70 zł.

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 10 maja 2017, 22:25

px33 pisze:To już chyba lepiej wdrożyć rozwiązanie z Wrocławia - jeśli kanar odkryje podczas kontroli niesprawny automat to wystawia wezwanie na kwotę biletu jednorazowego, płatne w ciągu tygodnia.
A wygląda to zazwyczaj tak że na widok niesprawnego biletomatu po prostu nie dokonują kontroli. Bo jak wystawić wszystkim wezwania gdy pasażerów bez biletu jest kilkunastu? A co jeżeli pasażer nie ma dokumentów? Bo nie ma obowiązku noszenia ich przy sobie.

px33
Posty: 1592
Rejestracja: 07 lut 2011, 17:43

Post autor: px33 » 10 maja 2017, 22:53

To wciąż całkiem uczciwa dla pasażera opcja - przenosi ryzyko popsutego biletomatu na organizatora.

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 11 maja 2017, 17:50

Sindbad pisze:To zła decyzja. Biorąc pod uwagę awaryjność biletomatów. Kierowca powinien mieć pulę podstawowych biletów.
Nie no, albo się bawimy w likwidację sprzedaży biletów przez kierowców albo nie. Jeśli kierowca i tak będzie przy sobie miał bilety, to zaraz się zaczną teksty typu "ale ja nie mam karty", "i tak pan ma bilety, co panu szkodzi sprzedać", etc.

:arrow: Moim zdaniem sprawę należy postawić jasno: sprzedaż w pojeździe jest sprzedażą dodatkową i niekoniecznie gwarantowaną. Pasażer ma mieć bilet wsiadając do pojazdu i kropka - jeśli nie ma biletu i ma niesprawny automat w pojeździe, cóż, jego ryzyko; mógł sobie kartę doładować albo mieć zapas kartoników.
Premo pisze:Wolfchenowi nie podoba się to że pismo zostaje uznane za doręczone mimo że fizycznie nie było.
Nie kłam, jeśli chcesz się wypowiadać w imieniu innych ludzi. (-X
Premo pisze:Dlatego pytam się jak według niego powinien zachować się urzędnik
Urzędnik musi postępować zgodnie z prawem, a spisanie adresu z dowodu takim zachowaniem nie jest.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Paweł D.
Posty: 5332
Rejestracja: 21 sie 2006, 23:50
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Paweł D. » 11 maja 2017, 19:54

Wolfchen pisze:Urzędnik musi postępować zgodnie z prawem, a spisanie adresu z dowodu takim zachowaniem nie jest.
Dobrze, zgoda. Ale napisz nam w końcu jak to postępowanie powinno więc wyglądać.

Awatar użytkownika
Premo
Posty: 5448
Rejestracja: 15 kwie 2006, 14:58

Post autor: Premo » 11 maja 2017, 21:49

Według Wolfchena wszystkie wystawione wezwania do zapłaty są niezgodne z prawem.

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 11 maja 2017, 22:45

Wolfchen pisze: :arrow: Moim zdaniem sprawę należy postawić jasno: sprzedaż w pojeździe jest sprzedażą dodatkową i niekoniecznie gwarantowaną. Pasażer ma mieć bilet wsiadając do pojazdu i kropka - jeśli nie ma biletu i ma niesprawny automat w pojeździe, cóż, jego ryzyko; mógł sobie kartę doładować albo mieć zapas kartoników.
Czyli w autobusie są biletomaty, ale korzystając z nich można zapłacić mandat. Dla mnie to absurd. Jeśli ZTM daje możliwość kupienia biletu w biletomacie w pojeździe (a nawet promuje taką formę sprzedaży!), to nie powinien jednocześnie karać tych ludzi za to, gdy automat nie działa. Co to w ogóle za forma? Kiedy nie jestem w pojeździe i gdzieś nie ma biletów, mogę iść w inne miejsce. Kiedy jestem w pojeździe i biletomat nie działa, to mam wysiąść? Ok, w centrum może i spoko opcja. Ale biletomaty się przydają szczególnie na peryferiach, gdzie nie ma tak dużo możliwości kupna biletu. I co? I tam mam wysiąść i poczekać 2h na kolejny autobus? A może na następny dzień z nadzieją, że wtedy wyjedzie na linię inny z działającym biletomatem? Przecież to absurd.

Moim zdaniem niedziałający biletomat powinien powodować, że ludzie są zwolnieni z kontroli. Albo niech kierowca sprzedaje bilety tylko w razie awarii biletomatu.

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8621
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 11 maja 2017, 23:23

reserved pisze:Moim zdaniem niedziałający biletomat powinien powodować, że ludzie są zwolnieni z kontroli.
:arrow: Wiesz, ile wtedy byłoby awarii biletomatów, polegających na zapchaniu ich czymkolwiek? :P

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 maja 2017, 7:59

MZ pisze:
reserved pisze:Moim zdaniem niedziałający biletomat powinien powodować, że ludzie są zwolnieni z kontroli.
:arrow: Wiesz, ile wtedy byłoby awarii biletomatów, polegających na zapchaniu ich czymkolwiek? :P
No to druga opcja ze sprzedażą biletów u kierowcy wtedy. Chodzi mi tylko o to, że dla mnie bezsensowna jest forma sprzedaży biletu, która wcale nie gwarantuje Ci sprzedaży biletu, a jeszcze dostajesz ryzyko zapłacenia mandatu. Chcę być uczciwy, wybieram opcję kupna biletu w pojeździe, bo ZTM taką formę reklamuje, to dlaczego mam ponosić ryzyko, że może biletomat nie działać i wtedy mogę dostać karę? Albo człowiek jest uczciwy i kupuje bilet, albo nie jest uczciwy i nie chce kupić biletu. A tu tworzymy osobną kategorię "uczciwy, ale nie działał biletomat, więc nieuczciwy".

Awatar użytkownika
Wolfchen
(Busmann)
Posty: 14790
Rejestracja: 16 kwie 2006, 9:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Wolfchen » 12 maja 2017, 17:22

Paweł D. pisze:Dobrze, zgoda. Ale napisz nam w końcu jak to postępowanie powinno więc wyglądać.
Adres jest wpisywany wg ustnego oświadczenia osoby, względem której podjęte zostały czynności. Inaczej się nie da (jeśli oczywiście chcemy być w zgodzie z prawem).
Premo pisze:Według Wolfchena wszystkie wystawione wezwania do zapłaty są niezgodne z prawem.
Cytat poproszę. Drugi raz pod rząd kłamiesz, przypisując mi nie moje twierdzenia :evil:
reserved pisze:Czyli w autobusie są biletomaty, ale korzystając z nich można zapłacić mandat. Dla mnie to absurd.
Dlaczego absurd. Można kupić bilet przed wejściem do autobusu? Można. Opcja kupna w pojeździe powinna być ostatecznością i działać na zasadzie opcji.
reserved pisze:Kiedy jestem w pojeździe i biletomat nie działa, to mam wysiąść? Ok, w centrum może i spoko opcja. Ale biletomaty się przydają szczególnie na peryferiach, gdzie nie ma tak dużo możliwości kupna biletu. I co? I tam mam wysiąść i poczekać 2h na kolejny autobus? A może na następny dzień z nadzieją, że wtedy wyjedzie na linię inny z działającym biletomatem?
A wystarczy zaopatrzyć się w zapasowy bilet na takie okazje. Czy nawet dwa - bo bilet nie kosztuje aż tak dużo, żeby zamrożenie tych max 10 złotych było jakimś problemem... 8-(

Zresztą, o czym mowa? Większość pasażerów i tak jeździ na długookresowych - więc nie ma problemu z biletami.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43

Paweł D.
Posty: 5332
Rejestracja: 21 sie 2006, 23:50
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Paweł D. » 12 maja 2017, 17:52

Wolfchen pisze:Adres jest wpisywany wg ustnego oświadczenia osoby, względem której podjęte zostały czynności. Inaczej się nie da (jeśli oczywiście chcemy być w zgodzie z prawem).
No właśnie. A jeżeli ktoś nie ma ochoty współpracować z kontrolerem, albo celowo zataja aktualny adres zamieszkania? Kontrolerowi pozostaje wyłącznie przepisać to, co widzi w dowodzie. Co zresztą pasażer podpisem zwykle potwierdza. Dalej mi ciężko doszukać się winy kontrolera, jeżeli tak postąpił.

reserved
Posty: 14639
Rejestracja: 27 gru 2005, 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: reserved » 12 maja 2017, 19:26

Wolfchen pisze:
reserved pisze:Czyli w autobusie są biletomaty, ale korzystając z nich można zapłacić mandat. Dla mnie to absurd.
Dlaczego absurd. Można kupić bilet przed wejściem do autobusu? Można. Opcja kupna w pojeździe powinna być ostatecznością i działać na zasadzie opcji.
Ale co to znaczy opcji? To znaczy, że chcąc kupić bilet w biletomacie muszę być przygotowany, że za 20 minutowy bilet zapłacę kilkaset złotych? Dlaczego mam płacić mandat za jazdę bez ważnego biletu, jeśli chcę uczciwie kupić bilet w autobusie? Czemu jestem winny, że ten nie działa? Jeśli jest opcja odwrotu w sytuacji, gdy widzę, że nie mam jak kupić, to wtedy ok. Idę do jednego kiosku, drugiego, do jednego biletomatu na ulicy, drugiego itd. I nie mam jak kupić biletu. Ale jeśli wsiadam i jest niesprawny automat, to siłą rzeczy jadę na gapę. Czyli przez awarię biletomatu jestem złodziejem. To jest dla mnie ogromny absurd.

Sebastian
Posty: 907
Rejestracja: 28 mar 2015, 21:56

Post autor: Sebastian » 12 maja 2017, 20:27

Paweł D. pisze:No właśnie. A jeżeli ktoś nie ma ochoty współpracować z kontrolerem, albo celowo zataja aktualny adres zamieszkania? Kontrolerowi pozostaje wyłącznie przepisać to, co widzi w dowodzie. Co zresztą pasażer podpisem zwykle potwierdza. Dalej mi ciężko doszukać się winy kontrolera, jeżeli tak postąpił.
Skoro adres w dowodzie aktualnie nie znaczy nic, a pasażer nie chce współpracować to logicznym jest że w takiej sytuacji powinno się wezwać policję do ustalenia adresu. Z tym że za "brak współpracy" to ja rozumiem też brak podpisu na przyjmowanych kwitkach, czyli co najwyżej okazanie dowodu i tyle.

Ja byłem kilka razy spisywany przez policję na mieście i zawsze pytali czy to adres zamieszkania. Początkowo myślałem że to pewna uszczypliwość (adres spoza Warszawy) ale okazuje się że nie.

ODPOWIEDZ