źródło: http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowar ... xLokWawImgWłaśnie dostałem mandat za to, że kontrolerowi nie działał skaner biletów. Nie mógł odczytać mojej karty na swoim urzadzeniu. Mandat wystawił mi po tym jak sprawdził na kasowniku w autobusie, że bilet działa i jest ważny.
Bilety, kontrole, taryfa
Moderator: JacekM
A tu taka historia:
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Kasownik to takie magiczne urządzenie, które z nieważnego biletu robi ważny, a czytniki tej funkcji są raczej pozbawione. Just sayin'.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
To swoją drogą. Choć w tym przypadku taka sytuacja nie miała miejsca (bilet miał jeszcze ~3 dni ważności). Koleś ze złości zrobił nagonkę na kanarów i tyle. Szkoda tego komentować.
No ale gdzie tu nagonka? Jeśli bilet jest ważny (i pasażer nie oszukiwał próbując uruchomić nowy bilet podczas kontroli) a problem leży w czytniku to dlaczego u licha pasażer ma ponosić tego konsekwencje?
- fik
- Naczelne Chamidło
- Posty: 27433
- Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
- Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser
Zakładam, że jeśli czytnik odczytuje bez problemu 999999 biletów, a na milionowym się wykrzacza, to problem *nie* leży w czytniku. Za moich czasów robiło się tak samo: jeśli bilet nie dawał się odczytać w LDP, to sporządzało się wezwanie z odpowiednią adnotacją i komentarzem "proszę wyjaśnić sprawę w POP".
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?
surely we are living in a dream?
Na większości portali. Poczytaj komentarze typu "waliłbym pałą, bił w ryj"....px33 pisze:No ale gdzie tu nagonka?
Gwoli ścisłości, to nie on zrobił nagonkę. On opisał ze swojej perspektywy (co naturalne) sytuację, do czego miał pełne prawo. Komentarze internautów nie zależą od niego. Zakładając prawdziwość stanu faktycznego, nawet jeśli kontroler postąpił zgodnie z regulaminem (nie czuję się wystarczająco kompetentny, by to rozstrzygnąć), to trudno się dziwić emocjom człowieka, który ma ważny bilet, a mimo to dostaje wezwanie. A komentarze o waleniu pałą i biciu w ryj świadczą wyłącznie o komentujących - jak najgorzej.Paweł D. pisze:Na większości portali. Poczytaj komentarze typu "waliłbym pałą, bił w ryj"....px33 pisze:No ale gdzie tu nagonka?
Może jestem człowiekiem małej wiary, ale jakoś nie wierzę, aby osoba wpisująca sobie w zatrudnieniu "Redaktor w Wirtualna Polska" nie maczała palców w rozpowszechnieniu swojej "tragedii" po internecie. Ale oczywiście mogę się mylić.
Tylko że tym razem to pasażer miał rację. Bilet był ważny i czytelny. Kwit wystawiony niesłusznie bo problem był z czytnikiem a nie z kartą.
ZTM dopuszcza sprawdzanie ważności karty w kasowniku? Bo w wg terminala ani nie był ważny, ani czytelny.
-
- Posty: 718
- Rejestracja: 09 sie 2010, 15:45
To naprawdę problem terminala, a nie pasażera. I tak, kanarzy powinni mieć ścisłe wewnętrzne instrukcje co robić, skoro nie potrafią sobie poradzić z tak prostym przypadkiem.
No czyli ten bilet był ważny bo nie był ani zniszczony ani uszkodzony w stopniu umozliwiającym ... skoro kasownik go odczytywał. Nie rozumiem czemu pasażer ma tracic czas i nerwy w takim przypadku?
A za niewystawienie wezwania firma może zapłacić karę, 250 zł zdaje się. Dziwicie się kontrolerowi, że wystawił kwita, bo ja nie.