Taxi i im podobne
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
Mnie kiedyś wielmożny pan taksówkarz z Julianowskiej pod Guliwer wiózł przez Wolę tłumacząc że tak jest szybciej i krótsza trasa...
Generalnie jednak sam uber nie dociera w założeniu do wsi w lubelsko-świętokrzyskim, tylko jeździ po największych miastach.fik pisze:My może nie, ale większość Polaków tak.Łukasz pisze:Nie pisałem tylko w kontekście Ciebie, tylko globalnej podaży na usługi lowcostowe. Czy my wciaz jesteśmy tacy biedni?
ŁK
Wydajemisie, że kurs zamówiony przez radio-taxi, gdzie informacja o miejscu i czasie rozpoczęcia kursu jest zapisana w centrali, jest jednak odporniejszy na przynajmniej niektóre metody oszustwa...vernalisadonis pisze:A co to za różnica czy taksówkę bierze się z postoju?
Żałosne..
Generalnie na wsi to się ma własny samochód, a nie jeździ taksówką.Łukasz pisze:Generalnie jednak sam uber nie dociera w założeniu do wsi w lubelsko-świętokrzyskim, tylko jeździ po największych miastach.
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
Rzadko korzystam z taksówek, ale czasami w nocy nie ma wyjścia. Niekiedy kierowcy "testują" klienta, pytając podstępnie: "Jedziemy tędy czy tędy? Bo tędy będzie szybciej - tu nie ma świateł". Jak klient odpowie, że mu wszystko jedno lub zaufa "wiedzy" taksówkarza, to potem płaci więcej. Ja w odpowiedzi na takie pytania mówię zawsze, że tędy jest krócej, a światła o tej porze i tak w większości przypadków tylko pulsują, więc nie ma to żadnego znaczenia. Jeden kiedyś próbował dalej sugerować, że jego propozycja trasy będzie wygodniejsza, ale jak "przypadkiem" nadmieniłem, że mam zdany egzamin z topografii miasta (bo mam), to się szybko zamknął. Swoją drogą - szkoda, że GPS-y zastąpiły już myślenie, bo egzaminy z topografii powinny nadal być obowiązkowe.
Yey, likwidujmy konkurencję
Konkurencja, z reguły, powinna być w stu procentach legalna, czyż nie?
konkurecja? znajoma jezdzi do mnie z Kobylki czesto, placi 32-36 uberem, oczywiscie wiekszosc podrozy przez 3 czasami 4 strefe. Taxi wyjdzie jej 120-150 , wiec bedzie wolala przyjechac samochodem. Ja tez teraz biore kilka kursow tygodniowo uberem, z taxi nie korzystalem w ogole prawie.
Wiec Kto na tym zyska? 90 % ludzi korzystajacych z ubera taxi zamowi tylko pod sciana.
Wiec Kto na tym zyska? 90 % ludzi korzystajacych z ubera taxi zamowi tylko pod sciana.
Generalnie raczej kibicuję Uberowi. Jedno co mnie razi to brak badań lekarskich i psychotechniki. I uważam że zarówno Uber jak i Taxi ponieważ wożą po kilkadziesiąt osób dziennie powinny mieć tak jak autokary Badanie Techniczne co pół roku. No i skoro wożą ludzi to tym bardziej powinny być tachografy monitorujące czas pracy kierowców. Za to żadnych licencji, egzaminów z topografii itp.
Odnośnie taxi to:
1. Kurs z rogu Ogórkowej i Wału Miedzeszyńskiego w nocy w środku tygodnia na rogu Traktu Lubelskiego i Lucerny pokazał 82 zł a 400 metrów dalej przy kanałku pokazał 120 zł. Więc powiedziałem że "to już tu", otworzyłem drzwi, pożegnałem pana czule środkowym palcem i wszedłem w las. Coś tam pyszczył, ale nie miał odwagi wejść za mną do lasu. Trzyliterowa korporacja która kiedyś miała Polonezy Camel, a później białe Peugeoty 406.
2. Trzyliterowa korporacja wspomniana wcześniej przez kogoś (ta od dwóch "E" w nazwie). Notoryczne wożenie do Wawra przez Wał Miedzeszyński (druga strefa zaczynała się przy Gocławiu) zamiast przez Płowiecką (druga strefa dopiero na Płowieckiej). A jak już został zmuszony do jazdy Płowiecką to zamiast Traktem Lubelskim jechał Widoczną więc zamiast po skręcie w Lucerny podjechać 500 metrów wiózł mnie dłuższą droga i jeszcze się 1,5 km cofał.
3. Korporacja od jednego z legendarnych założycieli Warszawy (tego płci pięknej) dokładnie to samo.
4. Lokalna korporacja z Gocławia/Saskiej Kępy od słynnego polskiego astronoma. Opel hamuje przed światłami i cała dupa idzie wysoko do góry (oznaka braku hamulców na tylnej osi). Traf chciał że jakieś pół roku później spotkałem pana na jednej z liberalnych stacji diagnostycznych. Był wielce obrażony że nie dostał przeglądu z uciętymi metalowymi przewodami hamulcowymi i zaklepanymi, a następnie spiętymi cybantem. Stacja bardzo liberalna, bo nie wzieli od niego kasy za badanie i nie wpisali mu negatywa do dowodu.
Odnośnie Ubera i podobnych:
1. Z samochodami to różnie bywa jeśli chodzi o ich stan techniczny.
2. Wyścigi Uberowców po mieście też widywałem.
3. W Krakowie stan kierowców i ich samochodów adekwatny do ilości zieleni w mieście. Generalnie słabo, ale w nocy z Sanktuarium JP2 na rynek za 10-12 zł
Sądząc po cenach abonamentów i elektroniki to chyba jesteśmy najbogatsi w Europie skoro tak nas doją.Łukasz pisze: Czy my wciaz jesteśmy tacy biedni? Czy po prostu wciaz cenimy kombinatorów?
Mógłbym Cię zaskoczyć jeśli chodzi o powiat wyszkowskiJacekM pisze:Generalnie na wsi to się ma własny samochód, a nie jeździ taksówką.
Odnośnie taxi to:
1. Kurs z rogu Ogórkowej i Wału Miedzeszyńskiego w nocy w środku tygodnia na rogu Traktu Lubelskiego i Lucerny pokazał 82 zł a 400 metrów dalej przy kanałku pokazał 120 zł. Więc powiedziałem że "to już tu", otworzyłem drzwi, pożegnałem pana czule środkowym palcem i wszedłem w las. Coś tam pyszczył, ale nie miał odwagi wejść za mną do lasu. Trzyliterowa korporacja która kiedyś miała Polonezy Camel, a później białe Peugeoty 406.
2. Trzyliterowa korporacja wspomniana wcześniej przez kogoś (ta od dwóch "E" w nazwie). Notoryczne wożenie do Wawra przez Wał Miedzeszyński (druga strefa zaczynała się przy Gocławiu) zamiast przez Płowiecką (druga strefa dopiero na Płowieckiej). A jak już został zmuszony do jazdy Płowiecką to zamiast Traktem Lubelskim jechał Widoczną więc zamiast po skręcie w Lucerny podjechać 500 metrów wiózł mnie dłuższą droga i jeszcze się 1,5 km cofał.
3. Korporacja od jednego z legendarnych założycieli Warszawy (tego płci pięknej) dokładnie to samo.
4. Lokalna korporacja z Gocławia/Saskiej Kępy od słynnego polskiego astronoma. Opel hamuje przed światłami i cała dupa idzie wysoko do góry (oznaka braku hamulców na tylnej osi). Traf chciał że jakieś pół roku później spotkałem pana na jednej z liberalnych stacji diagnostycznych. Był wielce obrażony że nie dostał przeglądu z uciętymi metalowymi przewodami hamulcowymi i zaklepanymi, a następnie spiętymi cybantem. Stacja bardzo liberalna, bo nie wzieli od niego kasy za badanie i nie wpisali mu negatywa do dowodu.
Odnośnie Ubera i podobnych:
1. Z samochodami to różnie bywa jeśli chodzi o ich stan techniczny.
2. Wyścigi Uberowców po mieście też widywałem.
3. W Krakowie stan kierowców i ich samochodów adekwatny do ilości zieleni w mieście. Generalnie słabo, ale w nocy z Sanktuarium JP2 na rynek za 10-12 zł
Co do czasu pracy: uber sam się szczyci tym, że można sobie dorabiać po pracy. I jak liczyć takiemu czas pracy? Po 8h za biurkiem, albo w jakiejś innej, być może męczącej pracy?
bury me in my favourite yellow patent leather shoes / and with a mummified cat / and a cone-like hat.
Kierowcy TiRa też nie wyliczysz. A wielu kierowców ciężarówek dystrybucyjnych, którzy pracują w z góry ustalonych godzinach jest ochroniarzami na nocną zmianę. Kilku z zajezdni na Ostrobramskiej i Stalowej też sobie dorabia w innych biznesach i raczej mało sypiają. O kierowcach prywatnych przewoźników to już nie wspomnę. Ale przynajmniej wiemy że nie jeżdżą za kółkiem po 20 godzin (jeśli nie kombinują z tarczami). To już coś.
W pełni skontrolowanie czy pracownik nie zaczyna pracy (głównie jako kierowca) będąc zmęczony i co robił przez zmianą jest wręcz niemożliwe.
W pełni - nie. Ale sprawdzić, czy w międzyczasie nie wykonywał innej pracy, takiej wymagającej stałej aktywności przez ileś godzin, to można by jednak próbować.
Pewnie, że nie wyłapiesz umowy o dzieło czy zwykłego hobby albo pijaństwa z kumplami.
Ale pracę na etacie czy zlecenie na godziny to próbować można.
Pewnie, że nie wyłapiesz umowy o dzieło czy zwykłego hobby albo pijaństwa z kumplami.
Ale pracę na etacie czy zlecenie na godziny to próbować można.