Meandry geopolityki
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Trzeba to było robić w 1990 roku.geograf_OSU pisze:komisji Gaucka i powszechnej lustracji
Inna ciekawa rzecz. Wpadł mi w ręce zjednoczeniowo-rocznicowy Spiegel. Jakoś nader często się tam pojawia słowo Anschluss.
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36943
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Ty sobie rozum, co chcesz i jak chcesz, ale nie napisałeś, jak być powinno. Ani jak do tego trzeba było według ciebie doprowadzić.geograf_OSU pisze:Ale ja to wszystko rozumiem.
Nawet jeśli, to nas, "wynarodowionych", jest więcej, co znaczy, że to my decydujemy w ustroju demokratycznym... A może ustrój też zakwestionujesz?geograf_OSU pisze:Wynarodowienie naszym wspolczesnym okupanto powiodlo sie znacznie lepiej niz pod zaborami.

Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Parafrazując: Ależ smutne że tak rydzyjko namieszało w głowach niektórych Polaków.geograf_OSU pisze:Alez to smutne ze tak czerska i ich akolici namieszali w glowach Polakow.
A poważnie - to nie jest kraj głupców, jakby niektórzy chcieli i jego obywatele umieją odróżniać propagandę od rzeczywistości.
Jakieś przykłady tego wynarodowienia? Mówimy i piszemy w języku polskim, uważamy czerwono-białe barwy za narodowe, orzeł w koronie jest godłem tego kraju, Mazurek Dąbrowskiego hymnem. Za te wymienione wartości nikt nikogo nie prześladuje. Więc o co chodzi?geograf_OSU pisze:Ale ja to wszystko rozumiem. Wynarodowienie naszym wspolczesnym okupanto powiodlo sie znacznie lepiej niz pod zaborami.
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
No oczywiście. Nie napisałem, że działanie władzom na szkodę automatycznie nie jest szkodliwe dla obywateli. Ale moim zdaniem akurat w tym przypadku nie jest.Delfino pisze:A to już jest bardzo dyskusyjne. Działanie na szkodę władzom wcale nie oznacza, że nie działa się na szkodę obywatelom. Przytaczany już Powstanie Warszawskie jest dobrym przykładem. Było bez wątpienia skierowane przeciwko władzom okupacyjnym, ale sytuacji obywateli bynajmniej nie poprawiło.
Ja też nie znam odpowiedzi na drugie, musiałbym przeanalizować życiorys oraz rys osobowościowy Kuklińskiego. Na pierwsze pytanie odpowiedź nie jest oczywista - oczywiście, informacje przez niego uzyskane mogłyby pomóc w zaplanowaniu ataku agresji na Polskę i NRD. Ale czy ryzyko takiego ataku było realne? Moim zdaniem dużo mniej, niż ewentualne wykorzystanie tajnych informacji jako karty przetargowej w razie eskalacji konfliktu. Ale to tylko nasze spekulacje, ludziom pewnym dzisiaj, jak to mogło być gdyby stało się coś i coś z natury nie ufam. Nikt nie ma takiej wiedzy, by być pewnym, to bardziej kwestia naszego zaufania do pojedynczych ludzi i instytucji.Zasadniczym pytaniem jest w jaki sposób działania Kuklińskiego miały rzekomo poprawić sytuację obywateli Polski, oraz czy robił to tylko dla idei, czy w nadziei na lepsze życie i pieniądze?
- Paweł_K
- Taki ligowy Bełchatów
- Posty: 5364
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:12
- Lokalizacja: W-wa Gocławek (HQ)
- Kontakt:
O krzyż na KrakowskimMisiekK pisze:akieś przykłady tego wynarodowienia? Mówimy i piszemy w języku polskim, uważamy czerwono-białe barwy za narodowe, orzeł w koronie jest godłem tego kraju, Mazurek Dąbrowskiego hymnem. Za te wymienione wartości nikt nikogo nie prześladuje. Więc o co chodzi?

MSPANC

And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
I'll see you on the dark side of the moon
Richard Wright 1943-2008 - Shine on, you crazy diamond...
Stoi w kaplicy prezydenckiej i ma się dobrze - nie leje się na niego deszcz, nie gnije, nie marznie.Paweł_K pisze:O krzyż na Krakowskim
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
No a na jakich warunkach zjednoczyła się DDR z BRD (poza detalami w stylu kursu marki do marki i tym podobnych wymuszonych społecznymi zależnościami kwestii)? Jakoś użycie tego słowa nie dziwi mnie zupełnie. Ale do czego konkretnie piłeś?pawcio pisze:Inna ciekawa rzecz. Wpadł mi w ręce zjednoczeniowo-rocznicowy Spiegel. Jakoś nader często się tam pojawia słowo Anschluss.
edit: @MisiekK: się człowiekowi języki czasem mieszają, thx

Jak już DDR to to drugie BRD.drja pisze: DDR z RFN
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.... -
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Powyższy post jest tylko i wyłącznie moim prywatnym zdaniem z którym inni dyskutanci nie muszą się zgadzać.
- Kleszczu
- Stoi... Sofista?
- Posty: 13046
- Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
- Lokalizacja: Nowe Włochy
- Kontakt:
Jesteś niesprawiedliwy.geograf_OSU pisze:Gdyby byli porzadni nie bronili by prl-u.Kleszczu pisze:A nazwisk wybacz ale nie będę wymieniał bo nie chciałbym abyś mieszał z błotem porządnych ludzi
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
No tak, mogłem się domyślać z kim rozmawiam. No cóż pozostawię to bez komentarza, bo nie lubię się kopać z koniem. Mam tylko takie wrażenie, że ci prawdziwi narodowcy już od dawna żyją w oderwaniu od tego, czym jest polski naród.geograf_OSU pisze:Wynarodowienie naszym wspolczesnym okupanto powiodlo sie znacznie lepiej niz pod zaborami.
Ja tez pamiętam i puste pólki i kartki i ogolne napięcie. I pamiętam słowa rodziców, którzy mowili, że u nich w pracy chodziły listy z nazwiskami kto będzie wisiał posiłkowane hasłem "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". Patrząc na upadek żelaznej kurtyny można wysnuć różne wnioski. Popatrzeć na Rumunię, Jugosławię, Bialoruś, Ukrainę, Czechy... Kade ma swoją historię i ścieżkę, która poszły. I moim zdaniem okreslenie tego co spowodowało wybór tych a nie innych, a co za tym idzie gdybanie "co by było gdyby" jest nie na nasze głowy.
Niemniej pamiętam na własne uszy wypowiedź ktorejś z solidarnościowych gadających głów w TV, która krótko po wyborach 1989 na pytanie dziennikarki "co by było gdyby nie wybuchł stan wojenny" odpowiedziała "rozdalibyśmy karabiny". Wtedy właśnie rodzice mi powiedzieli o listach wisielców.
Ciężko mi oceniać decyzje Jaruzelskiego, gdyż nigdy nie stanąłem przed tak odpowiedzialna decyzja i mam nadzieję, że nigdy nie stanę. Niemniej jesli ktos sie decyduje na bycie zawodowym wojskowym musi byc do takich decyzji zdolny, pomimo świadomości konsekwencji z nich wynikających. Zarówno w przypadku kwestii obronności kraju, jak i choćby w kwestii decyzji czy dajmy na to śmiertelnie rannego przyjaciela w okopie dobić, czy też zostawić aż sam skona, a może zginąć razem z nim?
Wojna, zagrożenie suwerenności, stan wojenny... To rządzi się innymi prawami niż te powszechnie nam znane.
Więc jakby nie patrzeć na słuszność decyzji zawsze będę darzył szacunkiem Generała Jaruzelskiego za to, że temu zadaniu potrafił sprostać. Będe darzył go nim (choc juz bardzo subiektywnie) rownież za to, że gdy został uderzony kamieniem w twarz przez wroga politycznego (juz w czasach postPRLowskich) - potrafił mu wybaczyć potestując przeciw wszczęciu procesu. Bo tak pojmuję klasę u ludzi, choć w tym ujęciu spotykam się z nią coraz rzadziej.
Dziś nasza wolna i samorządna klasa polityczna ciągle opluwająca się nawzajem potrafi podać sobie ręki nawet w momentach symblicznych. I nie chciałbym widzieć naszych obecnych polityków (umiejących zantagonizować społeczeństwo dwiema deskami zbitymi gwoździem) w sytuacji zagrożenia suwerenności kraju i całuję Boga po nogach, że czas zimnej wojny jest przeszłością.
I oby jak najdłużej.
Niemniej pamiętam na własne uszy wypowiedź ktorejś z solidarnościowych gadających głów w TV, która krótko po wyborach 1989 na pytanie dziennikarki "co by było gdyby nie wybuchł stan wojenny" odpowiedziała "rozdalibyśmy karabiny". Wtedy właśnie rodzice mi powiedzieli o listach wisielców.
Ciężko mi oceniać decyzje Jaruzelskiego, gdyż nigdy nie stanąłem przed tak odpowiedzialna decyzja i mam nadzieję, że nigdy nie stanę. Niemniej jesli ktos sie decyduje na bycie zawodowym wojskowym musi byc do takich decyzji zdolny, pomimo świadomości konsekwencji z nich wynikających. Zarówno w przypadku kwestii obronności kraju, jak i choćby w kwestii decyzji czy dajmy na to śmiertelnie rannego przyjaciela w okopie dobić, czy też zostawić aż sam skona, a może zginąć razem z nim?
Wojna, zagrożenie suwerenności, stan wojenny... To rządzi się innymi prawami niż te powszechnie nam znane.
Więc jakby nie patrzeć na słuszność decyzji zawsze będę darzył szacunkiem Generała Jaruzelskiego za to, że temu zadaniu potrafił sprostać. Będe darzył go nim (choc juz bardzo subiektywnie) rownież za to, że gdy został uderzony kamieniem w twarz przez wroga politycznego (juz w czasach postPRLowskich) - potrafił mu wybaczyć potestując przeciw wszczęciu procesu. Bo tak pojmuję klasę u ludzi, choć w tym ujęciu spotykam się z nią coraz rzadziej.
Dziś nasza wolna i samorządna klasa polityczna ciągle opluwająca się nawzajem potrafi podać sobie ręki nawet w momentach symblicznych. I nie chciałbym widzieć naszych obecnych polityków (umiejących zantagonizować społeczeństwo dwiema deskami zbitymi gwoździem) w sytuacji zagrożenia suwerenności kraju i całuję Boga po nogach, że czas zimnej wojny jest przeszłością.
I oby jak najdłużej.
- Glonojad
- Dark Lord of The Plonk
- Posty: 27023
- Rejestracja: 13 gru 2005, 23:39
- Lokalizacja: z Ochoty, jak to płaczki
Przetłumaczę: "gdyby byli porządni, to by mieli takie poglądy jak ja".Kleszczu pisze:Jesteś niesprawiedliwy.geograf_OSU pisze: Gdyby byli porzadni nie bronili by prl-u.
Wypowiedź ta stanowi moje prywatne zdanie i nie może być cytowana lub analizowana w związku z moją działalnością w jakiekolwiek instytucji z którą mogę lub mogłem współpracować, ani jako stanowisko tej instytucji. Nie wyrażam także zgody na jej przetwarzanie w żadnej formie technicznej ni magicznej.