![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wawkomozaury - wieści z ubiegłego tysiąclecia
Moderatorzy: Poc Vocem, Dantte
- a/p TALENT
- Posty: 1715
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
Najlepsza akcja z trolejbusem w roli głównej to kiedy 52 spadały pantografy na skrzyżowaniu Koszykowej i Chałubińskiego. Tamże znajdowało się krzyżowanie przewodów sieci trolejbusowej i tramwajowej. Często tak się działo na skrzyżowaniu, że po spadnięciu pantografów kierowca trolejbusu nie mógł trafić na przewód "pod prądem".
Wtedy pasażerowie solidarnie przepychali trolejbus tak, aby można było znów trafić na właściwe zasilanie. Z kolei na trasie do Piaseczna "na bank" pantografy zlatywały podczas przejazdu z al. Wilanowskiej do ul. Puławskiej / kierunek do Piaseczna / oraz przy rozjazdach sieci zasilającej przy skręcie do zajezdni w Iwicznej.
Wtedy pasażerowie solidarnie przepychali trolejbus tak, aby można było znów trafić na właściwe zasilanie. Z kolei na trasie do Piaseczna "na bank" pantografy zlatywały podczas przejazdu z al. Wilanowskiej do ul. Puławskiej / kierunek do Piaseczna / oraz przy rozjazdach sieci zasilającej przy skręcie do zajezdni w Iwicznej.
ZUS fundatorem emigracji
- vernalisadonis
- Posty: 3099
- Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12
Trolejbusy do Piaseczna pamiętam, ale nigdy nimi nie jeździłem. Zastanawiałem się czy nie lepiej było by je odpiąć od prądu i wlać do nich benzyny, ale potem mi wytłumaczyli, że tak się nie da zarobić.
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
- a/p TALENT
- Posty: 1715
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
Częstotliwość opadania pantografów była wprost proporcjonalna do stylu jazdy prowadzącego trolejbus. Czasem prowadzący trolejbus potrafił w 20 minut dojechać do Piaseczna z przystanku na skrzyżowaniu Wałbrzyskiej z Puławską. Zawsze starałem się startować z tego przystanku, gdyż przejazd trolejbusu z pętli przy Wilanowskiej zawsze niósł za sobą stratę czasu z uwagi na meandrowanie po mega skręcie w ul. Puławską no i wspomniane wyżej kłopoty z pantografami. Niezapomniany widok to jadący zimą trolejbus któremu lecą z pantografów snopy iskier bo przewody sieci są pokryte szadzią...
ZUS fundatorem emigracji
No właśnie, co weekend jeździłem trolejbusami do pyr i przypadki spadania pałąków były bardzo rzadkie. Pamiętam też jak była jakaś większa awaria trolejbusów i ludzi z przystanków zabierał wyjazdowy Ikarus na jakieś 5XX w stronę UrsynowaSindbad pisze:Na linii do Piaseczna spadanie pałąków należało do rzadkości. Mechanizm został unowocześniony i kierowca już nie musiał nakręcać sprężyny.
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![kwasny :/](./images/smilies/kwasny.gif)
Zaś styl jazdy kierowców z piaseczna trolejbusami była bardzo fajna gdyż wyciskali z Jelczy siódme poty, tacy ówcześni Szeregowi-Równolegli, a skompresowana sieć trakcyjna dawała możliwości
![:) :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
-
- Posty: 5834
- Rejestracja: 11 lis 2009, 11:48
- a/p TALENT
- Posty: 1715
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
Chyba, bo pamięć jest zawodna, skręt dla trolejbusu był przed rondem, bo sobie nie przypominam aby tam coś szwankowało.
Wbrew temu co piszecie awaryjność piaseczyńskiej linii trolejbusowej była spora zwłaszcza zimą. Stąd mój powrót na szlaki kolejowe. / rok 1986 /. Może później sytuacja była lepsza.
Wbrew temu co piszecie awaryjność piaseczyńskiej linii trolejbusowej była spora zwłaszcza zimą. Stąd mój powrót na szlaki kolejowe. / rok 1986 /. Może później sytuacja była lepsza.
ZUS fundatorem emigracji
- Kleszczu
- Stoi... Sofista?
- Posty: 13046
- Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
- Lokalizacja: Nowe Włochy
- Kontakt:
Zawrotka była przed placem, na wysokości przystanków.a/p TALENT pisze:Chyba, bo pamięć jest zawodna, skręt dla trolejbusu był przed rondem, bo sobie nie przypominam aby tam coś szwankowało.
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
A jak przyszły te zielone Saurery, to dopiero była jazda. W liceum miałem koleżankę w Iwicznie i często wracałem nawet 651. Jak one wtedy zapieprzały, autobus jedzie 2x dłużej tą samą trasę.Flash8222 pisze:Zaś styl jazdy kierowców z piaseczna trolejbusami była bardzo fajna gdyż wyciskali z Jelczy siódme poty, tacy ówcześni Szeregowi-Równolegli, a skompresowana sieć trakcyjna dawała możliwości
- a/p TALENT
- Posty: 1715
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
Po lekturze książki " Normalnotorowe wagony silnikowe PKP 1945 - 1990 " przypomniałem sobie motowóz SN 61 / mawag lub ganz jak kto woli / w składzie Ex Neptun, którym jechałem nad morze w połowie lat 60 - tych. Ex Neptun składał się z 2 motowozów SN 61 i trzech wagonów. Autorzy w książce wypunktowali sprawę dużej awaryjności tych motowozów oraz niskiego komfortu jazdy / hałas i wibracje /.
Oczywiście poczas mojej podróży, za Działdowem na podjazdach pod pomorskie wzgórza po kolei zaczęły defektować motowozy / upał aż 25 C /. Na szczęście na trasie czekał już na zdechlaka parowóz podesłany przez doświadczonych i przewidujących kolejarzy z Iławy.
Z SN 61 miałem częsty kontakt później, podczas podróży po Mazurach w końcówce lat - 70 tych. Jak pamiętam, kto mógł ten podróżował w doczepionych wagonach z uwagi na hałas i wibracje w motowozie. Autorzy cytowanej wyżej książki zamieścili nawet fotografię składu dwóch SN 61 z dwoma doczepionymi wagonami jako Ex Berolina na trasie Warszawa - Berlin! Naście godzin w takim hałasie i wibracjach
!
Oczywiście poczas mojej podróży, za Działdowem na podjazdach pod pomorskie wzgórza po kolei zaczęły defektować motowozy / upał aż 25 C /. Na szczęście na trasie czekał już na zdechlaka parowóz podesłany przez doświadczonych i przewidujących kolejarzy z Iławy.
Z SN 61 miałem częsty kontakt później, podczas podróży po Mazurach w końcówce lat - 70 tych. Jak pamiętam, kto mógł ten podróżował w doczepionych wagonach z uwagi na hałas i wibracje w motowozie. Autorzy cytowanej wyżej książki zamieścili nawet fotografię składu dwóch SN 61 z dwoma doczepionymi wagonami jako Ex Berolina na trasie Warszawa - Berlin! Naście godzin w takim hałasie i wibracjach
![:D](./images/smilies/mg.gif)
ZUS fundatorem emigracji