WAWKOM

No to od Zawiszy, wszystko jedno.

Uwierzymy i wiemy, że nie o to. Ale z nocnymi to ktoś by tym ludziom musiał powiedzieć, że w środku nocy jedzie tramwaj.

To poczepiam się jeszcze trochę. Czy u Ogranizatora osoby tworzące rozkłady nie potrafią policzyć do trzech? Dlaczego wjeżdżając w godzinach szczytu o czasie na Banacha linią 1 muszę minutę czekać, zanim będę mógł wypuścić pasażerów, bo stoję na trzeciego? Czemu tej cholernej minuty bądź nawet dwóch nie można rzucić na Annopol, gdzie postoje są znacznie krótsze?

A juz miałem nadzieję, że jedynką przed czasem przyjechałem.

Szeregowy_Równoległy pisze:To poczepiam się jeszcze trochę. Czy u Ogranizatora osoby tworzące rozkłady nie potrafią policzyć do trzech? Dlaczego wjeżdżając w godzinach szczytu o czasie na Banacha linią 1 muszę minutę czekać, zanim będę mógł wypuścić pasażerów, bo stoję na trzeciego? Czemu tej cholernej minuty bądź nawet dwóch nie można rzucić na Annopol, gdzie postoje są znacznie krótsze?

Na trzeciego na Banacha? Nie kojarzę. Która godzina?

Miałem poranną SWL: osiemnasta 1 i dwunasta 1. I na obu przynajmniej raz mi się tak zdarzyło.

Ja z kolei widzialem to po 17.

No i muszę odszczekiwać. O ile w międzyszczycie jest równo 12 minut, czyli odjazd wraz z przyjazdem na trzeciego, to w szczycie popołudniowym przez połamanie taktu z Bródna do 4-8 brygada w odstępie 4-minutowym ma 13 minut postoju i minutę postoju na trzeciego. Rano pewnie jest podobnie.

A w ogóle to jeśli Organizator dopuszcza +1, to nie powinien też zostawiać tej minuty rezerwy na krańcach?

Organizatora w ogóle nie obchodzi czas przyjazdu na kraniec. Ostatnim punktem pomiarowym jest odjazd z ostatniego przystanku przed pętlą, a potem motorniczy może jechać ile fabryka dała. Więc ile tej rezerwy zostawiać?

Spóźnienie przyjazdu też nie obchodzi? I jak w ogóle można układać rozkład z trzymaniem pasażerów w tramwaju przed pętlą?

No nie wpływa ponoć na punktualność i pochodne od niej.

pawcio pisze:Organizatora w ogóle nie obchodzi czas przyjazdu na kraniec. Ostatnim punktem pomiarowym jest odjazd z ostatniego przystanku przed pętlą, a potem motorniczy może jechać ile fabryka dała. Więc ile tej rezerwy zostawiać?

Wyjaśnię na przykładzie: 1 ma przewidziane dwie minuty między ostatnim przystankiem przelotowym a krańcem Banacha. Wystarczyłoby, gdyby Organizator przyjął, że tramwaj jedzie dwie minuty, więc jeśli ruszy na +1 z BW1920, to na +1 wjedzie na Banacha. Bo jest to sytuacja jak najbardziej dopuszczalna i zgodna z regulaminami. Ruszy na +2? To niech z pasażerstwem walczy i żre gruz, ale jak motorniczy ruszył na +1 i jechał tyle minut, ile rozkład przewidział, to powinien móc wjechać na kraniec, a nie czekać bez możliwości legalnego wypuszczenia pasażerów. Tego bym od Organizatora oczekiwał: jadę regulaminowo, to mogę wypuścić ludzi.

A to połamanie taktu to nie miało być tylko do czasu przywrócenia Annopola, z braku wolnego toru? I czy czasem jednym z wniosków z obserwacji Nowego Modelu Taktowania (TM) nie było aby... "nie łamać taktów"? !

Było wnioskiem. Chyba miało być do końca Annopola ale z nieznanych mi przyczyn 41 nie wróciło z częstotliwości 12 do 8 wiec i ten łamany takt z Bródna jakoś się broni.