Pominę kwestię gustu (bo mi używanie bieli z czerwienią kojarzy się ze starymi sowieckimi plakatami, typu "za Stalina, za Rasiję").
Martwi mnie raczej coś innego.
Czerwona tarcza, z białym znaczkiem, to masakra dla krótkowidzów (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przez pół roku mamy "długonoc"
.
Mówiąc poważniej. Podświetlona żółta tarcza z czerwoną ramką oznaczająca metro, widoczna jest z daleka - nawet jak zdejmę okulary (a wtedy jestem jak kret) - czerwona tarcza, z białym znaczkiem (najczęściej brudna od pyłu), będzie dla mnie co najwyżej przygaszoną czerwoną plamką, wśród innych czerwonych plamek typu szyld sklepu z fajkami.
Ja rozumiem, że ostatnio ZTM ma w poważaniu "Nietoperzy" - co widać, choćby po zmianie wyświetlaczy z amber na białe - w nocnym ruchu ulicznym, albo w deszczu, dla krótkowidza mniej rozpoznawalne, niż bursztyn - ale jakaś granica ignorancji powinna być postawiona.
Oznaczenia przystankowe powinny być widoczne z daleka, przykuwać oko, choć w sposób przyjazny, nie agresywny.
A tak swoją drogą, nie jest to ciekawe, że konkurs wygrało "konsorcjum" złożone z dwóch podmiotów?
To nie budowa autostrady, to projekt graficzny.
Pozostawiam to chętnym do przemyśleń