WAWKOM

W szczycie przecież i tak z żadnej strony koordynacja 520 i 525 nie wyjdzie więc co tu wyrównywać...

osa pisze:Mnie najbardziej zezłościła decyzja o przywróceniu 143 na Trasę Łazienkowską. Obecna trasa Wiatraczna - Rembertów jest optymalna.

Mnie nie tyle zezłościła, ile zdziwiła.

Jest jeden wielki pozytyw - wreszcie dziesiątki autobusów z zapełnieniem do 5 osób max przestaną ślęczeć po kilkadziesiąt minut na ślimakach przy Poniatowskim. Że ten idiotyczny objazd się utrzymał przez tyle miesięcy, to się w pale nie mieści.

Ogólnie widać niechęć do jakichkolwiek zmian. Kiedyś była przesada w drugą stronę - co chwilę wywalano wszystko do góry nogami.
A tutaj mamy kolejną okazję, żeby zrobić w jakimś miejscu porządek (tak jak wcześniej przy otwarciu stacji na Niedźwiadku, M2, tramwaju na Bemowie) a zostaje wszystko jak było.

osa pisze:Mnie najbardziej zezłościła decyzja o przywróceniu 143 na Trasę Łazienkowską. Obecna trasa Wiatraczna - Rembertów jest optymalna.

No to może jakiś artykuł wskazujący właśnie na ogólną niechęć do zmian ? Bo tutaj chyba potrzeba jakiejś politycznej decyzji u góry, bez tego dalej będziemy mieli 502 i 514 snujące się do Centrum, 521 dublujące kolej, 184 dublujące tramwaj, 517 dublujące metro na Targówek itd.

A co, jeśli z góry płynie przykaz/niechęć do zmian?

person pisze:A co, jeśli z góry płynie przykaz/niechęć do zmian?

To znaczy, że w naszym mieście nie ma Organizatora KM, tylko mamy do czynienia z jego żałosną parodią.

To przecież co najmniej od sprawy Bemowa jest pewne, że ZTM ogranicza się teraz do minimalizowania protestów i utrzymywania systemu przy życiu, a nie prowadzi aktywnej polityki komunikacyjnej, jaka miała miejsce za wczesnego i środkowego Ruty. Przy czym mam wrażenie, że to w ogóle nie jest wina ZTM, czy tym bardziej ludzi w nim pracujących.

Wg mnie dobrze, że ZTM przywróci system komunikacyjny do poprzedniego stanu. Ok, jest to jakaś tam stracona szansa na zmiany, ale poziom niezadowolenia społecznego jest jaki jest i myślę, że nie warto jeszcze bardziej mieszać ludziom z Pragi Południe, bo i tak mieli dość zmian i utrudnień w tym roku.

Mierzył ktoś w jakiś sposób ten poziom niezadowolenia społecznego? Bo mnie się wydaje, że chodzi tylko o liczbę pism nadesłanych przez narzekaczy i pism pochwalnych. Tych drugich jest rzecz jasna mniej, bo żyjemy w kraju, w którym pochwał urzędnikom należy szczędzić, bo "wykonują swój obowiązek".

Nie no, wystarczy spojrzeć na facebooka, sporo ludzi było niezadowolonych na różnych fan page'ach i to nie był jedynie trolling.

Zawsze uważałem, że ZTM powinien zmierzyć skłonność ludzi do marudzenia i chwalenia, aby mieć podpórkę do odpowiedniego ważenia głosów.

Nie no, wystarczy spojrzeć na facebooka, sporo ludzi było niezadowolonych na różnych fan page'ach i to nie był jedynie trolling.

A teraz jeszcze wypadałoby zbadać twoją, ZTM-u i piszących po FB definicję trollingu. Zresztą jak napisałem u nas urzędników się nie chwali, bo nie

pawcio pisze:To przecież co najmniej od sprawy Bemowa jest pewne, że ZTM ogranicza się teraz do minimalizowania protestów i utrzymywania systemu przy życiu, a nie prowadzi aktywnej polityki komunikacyjnej, jaka miała miejsce za wczesnego i środkowego Ruty. Przy czym mam wrażenie, że to w ogóle nie jest wina ZTM, czy tym bardziej ludzi w nim pracujących.

No i właśnie to media powinny nagłośnić jako szkodliwe, a nie pisać głodne kawałki o panu Romanie jadącym po warzywa albo rzekomo pustych pociągach na lotnisko.

Poziom niezadowolenia społecznego i skłonności do marudzenia zawsze był, jest i będzie wysoki Ludzie zauważają głównie to, co im przeszkadza, a rzadko kiedy doceniają to, co im się podoba i dobrze funkcjonuje. W komunikacji miejskiej też.
Ale wyobraźcie sobie co by było, gdyby np. mimo narzekania do dziś uchowały się np. 520 na Bielany, 125 z Górczewskiej do Międzylesia, 178 z Pragi na Okęcie... Dopiero by brakowało brygad na zetki.

fik pisze:

pawcio pisze:To przecież co najmniej od sprawy Bemowa jest pewne, że ZTM ogranicza się teraz do minimalizowania protestów i utrzymywania systemu przy życiu, a nie prowadzi aktywnej polityki komunikacyjnej, jaka miała miejsce za wczesnego i środkowego Ruty. Przy czym mam wrażenie, że to w ogóle nie jest wina ZTM, czy tym bardziej ludzi w nim pracujących.

No i właśnie to media powinny nagłośnić jako szkodliwe, a nie pisać głodne kawałki o panu Romanie jadącym po warzywa albo rzekomo pustych pociągach na lotnisko.

Wołasz na puszczy!