Światło dzienne ujrzał dziś
projekt zmian (datowany na 24 kwietnia br) w ustawie o dowodach osobistych, który ma na celu wdrożenie warstwy elektronicznej dowodu osobistego - i powiem szczerze, że mam wybitnie mieszane uczucia. Ale od początku.
Zgodnie z założeniem, warstwa elektroniczna nowego dowodu osobistego ma zawierać:
1. certyfikat identyfikacji i uwierzytelnienia (potwierdzające dane posiadacza dowodu)
2. certyfikat podpisu osobistego (służący w skrócie do podpisywania dokumentów elektronicznych w ramach korespondencji z podmiotami publicznymi);
3. certyfikat potwierdzenia obecności (mające być wykorzystywane do potwierdzenia swojej obecności lub udziału w usłudze w określonym czasie i miejscu);
4. miejsce na kwalifikowany podpis elektroniczny - opcjonalnie będzie można sobie wgrać tę usługę lub jej nie wgrywać.
I tu zaczynają się schody, bo z założenia pierwsze trzy certyfikaty są
domyślne, a to niesie za sobą całkiem konkretne konsekwencje.
Do certyfikatu identyfikacji i uwierzytelnienia uwag nie mam, bo jest jak najbardziej zrozumiały, zaś jego obligatoryjność zasadniczo nie budzi moich zastrzeżeń (zasadniczo, bo jest pewien problem, ale o tym szerzej przy kolejnej warstwie). Czyli najogólniej - podajemy swój dowód np. w urzędzie przy odbiorze paszportu i nas weryfikują za pomocą czytnika. Wszystko OK.
Certyfikat podpisu osobistego - taki trochę mix komercyjnego podpisu elektronicznego i uwierzytelnienia ePUAP. Ustawa co prawda przewiduje, że będzie opcja wniesienie sprzeciwu co do zamieszczania certyfikatu podpisu osobistego, ale czy to tak powinno wyglądać? No cóż, moim zdaniem absolutnie nie.
Oczywiście usługi elektroniczne są coraz powszechniejsze, lecz są
opcją, czyli moim zdaniem dowód osobisty jak najbardziej powinien mieć możliwość podpięcia certyfikatu, ale tylko wtedy, kiedy obywatel sobie tego zażyczy - choćby krzyżykiem na wniosku. Jednakże w momencie, gdy obywatel musi podjąć konkretne działanie, żeby tego certyfikatu nie mieć (a więc wnieść sprzeciw - ciekawe, czy na wniosku czy na osobnym piśmie), to z doświadczenia niestety jestem w stanie wydedukować, że nawet osoby, które nie zamierzają korzystać z usług elektronicznych, to i tak je dostaną - coś jak z
dobrowolnością planowanych Pracowniczych Planów Kapitałowych; niby dobrowolne, ale jak nie chcesz, to musisz się wypisać z tego - inaczej kasa idzie na wirtualne "oszczędności".
Trzeci certyfikat (potwierdzenia obecności) jest najbardziej enigmatyczny i w sumie nie wiadomo, po co - żadna nowelizowana w pakiecie ustawa się do niego nie odnosi i jego wykorzystanie jest wątpliwe, a dla nielicznych zorientowanych w temacie - wręcz niebezpieczne. I paradoks - nie da się z niego zrezygnować, po prostu będzie w pakiecie z dowodem i tyle.
Czemu uważam go za niebezpieczny? Cóż, diabeł tkwi w szczegółach, zaś szczegółami tymi jest metoda transmisji danych. Jeśli będzie się to odbywało wyłącznie stykowo, to ryzyko jest pomijalne; zabawa się zaczyna, kiedy w dowodach będzie zaimplementowana możliwość komunikacji bezstykowej (jak to jest w paszportach). Kontynuując, załóżmy abstrakcyjnie, że Iksiński wziął udział w jakiejś manifestacji, która została rozwiązana albo nie była wcześniej zgłoszona. Służby mogą dzięki takiej warstwie sobie wyłowić osoby znajdujące się w danym miejscu i czasie (przypominam, potwierdza on dane posiadacza a także obecność w określonym czasie i miejscu), a potem je ścigać czy też wykorzystać takie dane do celów operacyjnych. Oczywiście, w grę wchodzi standard bezstykowości i powiązany z nim wprost zasięg takich anten, ale skoro bezstykowe karty płatnicze można sobie (oczywiście łamiąc prawo) wykorzystać bez wiedzy posiadacza spokojnie jadąc koło delikwenta np. autobusem, to o czym my mówimy...
Niemniej, jeśli to wejdzie, to sam przy wymianie dowodu osobistego na pewno złożę sprzeciw co do wgrywania na mój dowód certyfikatu podpisu osobistego, zaś samego dowodu będę starał się nie nosić przy sobie - a jak już, to tylko w odpowiednio ekranowanym pokrowcu (swoją drogą, polecam szczerze taki pokrowiec wszystkim, którzy korzystają z bezstykowych kart płatniczych).