Jeszcze taka ciekawostka. Czemu Łódź, jeśli się pojawia, to zwykle w związku z jakąś śmieszną bądź żałosną sytuacją?
Euro po łódzku: żałosny wniosek do PZPN
Jacek Grabarski2007-04-26, ostatnia aktualizacja 2007-04-26 17:14
Władze miasta chciały przyciągnąć do Łodzi mistrzostwa Europy w piłce nożnej chwaląc się stłumieniem zamieszek podczas juwenaliów (policja omyłkowo zastrzeliła wtedy dwie osoby) i stadionem - ruiną!
- Spełniliśmy wszystkie wymogi i ja sumienie mam czyste. Żal i pretensje można mieć do komisji oceniającej, która nie doceniła walorów Łodzi. Ci panowie mogą mieć kaca, że odrzucili tak dobrą ofertę - grzmiał Mieczysław Nowicki, dyrektor wydziału sportu Urzędu Miasta Łodzi gdy okazało się, że Euro zorganizują Poznań, Gdańsk, Wrocław i Warszawa.
Tymczasem Łódź odpadła już w przedbiegach. Dlaczego?
- Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to trzecia co do wielkości impreza sportowa na świecie. Tymczasem wniosek Łodzi wyglądał tak, jakby chodziło o organizację dożynek, a nie Euro 2012 - mówił "Gazecie" Adam Olkowicz, przewodniczący zespołu ds. organizacji mistrzostw w Polsce.
Zdobyliśmy wniosek, jaki władze Łodzi złożyły do PZPN w sprawie organizacji Euro 2012. Olkowicz nie miał racji. Dokument nie nadaje się nawet na dożynki!
Pod wnioskiem, który był przygotowywany przez kilka wydziałów urzędu miasta, podpisał się sam prezydent Jerzy Kropiwnicki. Liczy on niespełna 100 stron, czyli dużo mniej niż aplikacje miast, które będą organizatorami Euro.
Celowa robota czy skandaliczne niechlujstwo?
- Można odnieść wrażenie, że ktoś celowo wypełniał go tak, żeby Łódź mistrzostw nie dostała - skwitował Krzysztof Makowski z SLD.
Skąd to podejrzenie?
Kiedy pozostałe miasta chwaliły się, jakie stadiony wybudują do czasu mistrzostw i prezentowały ich wizualizacje, Łódź dołączyła zdjęcie lotnicze rozpadającego się stadionu ŁKS i okolic.
W rubrykach, gdzie należało wpisać planowane do wybudowania hotele, władze miasta wpisały tylko jeden trzy- i jeden dwugwiazdkowy na łączną liczbę 160 miejsc. Łódzcy urzędnicy byli przy tym przekonani, że do 2012 roku żaden hotel nie powstanie w miastach oddalonych o 75 km.
O niedopracowaniu wniosku najlepiej świadczy punkt dotyczący miejsc przylegających do stadionu. Zamiast pochwalić się dworcem, hala sportową i kompleksem basenów pozostał zapis "wydział gospodarowania majątkiem".
Wniosek jest niechlujny, pełno w nim drobnych błędów, literówek. Już na początku widzimy np. fragment, w którym wnioskujemy o :
"...o organizacje Euro w... 20012 r!"
Dumni z tragedii na Juwenaliach?!
Dyskwalifikująca wnioskodawców okazała się jednak odpowiedź na pytanie dotyczące możliwości zagwarantowania bezpieczeństwa w mieście. Ten fragment trzeba przytoczyć w całości:
"W ciągu ostatnich 10 lat w Łodzi miało miejsce wiele wydarzeń wymagających podjęcia najściślejszych środków bezpieczeństwa. Było to m.in.:
- Juwenalia studenckie zakończone zamieszkami;
- Obchody 60 rocznicy likwidacji Getta Łódzkiego;
- Mecz piłkarski Polska - Białoruś;
- Mecz piłkarski Polska - Japonia;
- Mecze Widzewa mistrzów ramach Ligi Mistrzów [pisownia oryginalna - red.]
- Wizyty głów państw."
Tak więc jako koronny argument na sprawność w zabezpieczaniu dużych imprez władze Łodzi podały ochronę Juwenaliów, na których policja zastrzeliła dwie przypadkowe osoby!
Władze Łodzi umywają ręce
Jacek Grabarski: Kto koordynował prace nad łódzkim wnioskiem o Euro?
Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta Łodzi: - Pracowało nad nim kilka wydziałów. Każdy z nich był odpowiedzialny za swoją część.
Kto zatem odpowiadał za punkt dotyczący bezpieczeństwa i pochwalił się zamieszkami podczas Juwenaliów?
- Sprawy bezpieczeństwa wyjaśniał nasz sztab kryzysowy. Proszę tylko zauważyć, że o ile w innych punktach można było się promować, tak w tym należało podawać wyłącznie czyste informacje. A trzeba pamiętać, że dwa lata temu, kiedy wniosek był składany, wszyscy mieli świeżo w pamięci te tragiczne wydarzenia. Te wszystkie działania policji nadzorowanej przez eseldowskiego wojewodę, amunicję, jakiej użyli i tak dalej.
Wniosek jest pełen niedopatrzeń, a w punkcie, gdzie można było pochwalić się otoczeniem stadionu, pozostała nazwa wydziału, który miał się tym zająć.
- Nie mam teraz przed oczami tego dokumentu, ale jeśli coś zostało pominięte, to już trzeba o to wypytywać wydział odpowiedzialny za taki stan rzeczy.
Kiedy inni przedstawiali wizualizacje planowanych stadionów, Łódź zaprezentowała zdjęcie lotnicze istniejącej ruiny...
Mieczysław Nowicki, dyrektor Wydziału Sportu Urzędu Miasta: - Bo mieliśmy bardzo mało czasu. 28 kwietnia dostaliśmy informację, że mamy wypełnić wniosek, a już 12 maja trzeba go było wysłać. Potem okazało się, że inne miasta dostały taką informację z wyprzedzeniem i mogły się lepiej przygotować. To nie wszystko. Sam byłem na spotkaniu w Toruniu, gdzie sztab organizacyjny zapowiadał, że nie należy we wnioskach za bardzo fantazjować i wybiegać w przyszłość, dlatego podawaliśmy rzetelne informacje, tym bardziej że miał się pod tym podpisać sam szef. Pozostali zrobili inaczej.
A nie mógł Pan wpłynąć na Centrum Zarządzania Kryzysowego, żeby nie chwaliło się feralnymi Juwenaliami?
- Nie mogłem mówić urzędnikom, co mają wpisywać w swoje rubryki. Każdy odpowiadał za swoją część.