Sytuacji jest cała masa, ale od czego jest OC sprawcy?Adam G. pisze:sytuacji, w których muszę zdjąć nogę z gazu przez kogoś, kto zmienia sobie pas, jest cała masa
![:D](./images/smilies/mg.gif)
Moderatorzy: Wiliam, Szeregowy_Równoległy
Bo w praktyce mało kto przestrzega (wszystkich) przepisów, ale nie wiem, czy rzeczywiście warto się tego uczyć już na egzaminie. Akurat mi więcej kłopotów niż sama jazda po mieście sprawiały manewry podczas egzaminu, a zwłaszcza łuk (trochę kręcenia kierownicą na samym początku, gdy stres jest największy), no więc w zasadzie, według Szeregowego, pewnie kierowca ze mnie będzie marny. A łuk i tak mi średnio potrzebny, bo jak na uliczce osiedlowej zaczną zostawiać samochody, gdzie popadnie, to i tak dość prawdopodobne jest, że nie wejdę do samochodu, a więc wcale nie odjadę.Adam G. pisze:Ech, i tu znów wchodzi praktyka. Za każdym razem gdy jeżdżę po mieście (zresztą nie tylko miasta się to tyczy), sytuacji, w których muszę zdjąć nogę z gazu przez kogoś, kto zmienia sobie pas, jest cała masa
Tylko jak traktować wymuszenia (w myśl powyższej interpretacji) na osobach znacząco przekraczających dozwoloną prędkość? A często jest tak, że jadąc przepisowe 50 bez takiego wymuszenia pasa nie zmienisz.Szeregowy_Równoległy pisze:Wymuszenie jest jednoznaczne, jeśli ktoś przez ciebie musi zmniejszyć prędkość, to jest to wymuszenie. Wystarczy, że musi zdjąć nogę z gazu, i jest to wymuszenie pierwszeństwa. Egzamin strasznie literalnie traktuje przepisy, więc w sumie nic dziwnego, że akurat tak podchodzą do wymuszenia.
Nie zgodzę się. Z reguły taki baran wyobraża sobie, że jak udało mu się 43 razy wepchnąć w ten sposób przed auto osobowe, to tak samo będzie z autobusem albo ciężarówką (no bo przecież one wolniej jadą). "Najlepsi" są kaskaderzy, wyskakujący z bocznych wiejskich dróżek na główną - parę takich sytuacji miałem, na szczęście jadąc osobowym. Zawsze powtarzałem pod nosem "masz k****a szczęście, że nie jadę ciężarówką albo autobusem..."Premo pisze:Ci kretyni o których mówisz zazwyczaj robią to z premedytacją a nie z niewiedzy.
pawcio pisze:Tylko jak traktować wymuszenia (w myśl powyższej interpretacji) na osobach znacząco przekraczających dozwoloną prędkość? A często jest tak, że jadąc przepisowe 50 bez takiego wymuszenia pasa nie zmienisz.
Cenne uwagi, jako przykład mogę podać jak na jazdach Instruktor kazał mi zmienić pas na lewy i przygotować się do skrętu w lewo. Spojrzałem w lusterko, obejrzałem się jeszcze przez lewe ramię. W lusterku bardzo daleko poruszało się chyba BMW, w każdym bądź, ja jechałem 50km/h, a on trochę szybciej. Był może z jakieś 250m za mną i się powoli zbliżał. Zmieniłem pas zadowolony, a Instruktor:Premo pisze:Nie zmienisz- uwali za jazdę niewłaściwym pasem. Zmienisz- wymusisz. Jazda prawym pasem jest przepisem martwym, niestosowanym przez nikogo nawet przez egzaminatorów, policję itp.
O masz Ci los..Pagan pisze:obejrzałem się jeszcze przez lewe ramię
Po co? Zasadę tę napisałem troszkę wcześniej, w tym temacie. I ona się sprawdza w 100% - aczkolwiek zdarzą się pojedyncze przypadki.Pagan pisze:Instruktor obserwował ten wóz i powiedział, że widząc jak zmieniam pas tamten ostro przyśpieszył! Po co? Nie wiem.
A czy komukolwiek przyjemność sprawia praca od 6 rano?Pagan pisze:Co do samych egzaminatorów.... Myślicie, że taki człowiek, może mieć dobry nastrój o godzinie 6 rano, kiedy musi egzaminować kolejnego chlebodawcę?
Obstawiam 20 km/h.Premo pisze:Ile trzeba przekroczyć prędkość by dać się złapać na fotoradar?
Nawet nie tyle od pazerności, co od mocy przerobowychR-9 Chełmska pisze:Radary policyjne zwykle łapią przy przekroczeniu prędkości o ponad 25 km/h, z kolei te gminne/miejskie to już zależy od pazerności samorządu.