Pijani kierowcy
Moderator: Szeregowy_Równoległy
Pijani kierowcy
Pierwszy tydzień nowego roku wypełniają nam kolejne doniesienia o wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących pojazdami, w tym przez osoby zawodowo prowadzące pojazdy (jak relacjonowany w telewizjach w tej chwili wypadek spowodowany przez pijanego motorniczego w Łodzi).
Przetoczyła się też fala w większości idiotycznych pomysłów polityków, co można z pijanymi kierowcami zrobić. Próbka np. tutaj.
Warto zauważyć także, że zatrważające statystyki "pijanych kierowców" podawane przez media po niemal każdym długim weekendzie obejmują zarówno osoby popełniające przestępstwo prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości (stężenie alkoholu w organizmie przekracza 0,5 promila) oraz popełniające wykroczenie prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu (stężenie alkoholu w organizmie wynosi od 0,2 do 0,5 promila) - zagrożenie stwarzane przez obie te grupy trudno porównać. Dość wspomnieć, że dopuszczalne w większości państw europejskich stężenie alkoholu w organizmie wynosi 0,5 promila, a np. w Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii wynosi ono aż 0,8 promila.
Co zatem należy, waszym zdaniem, zrobić, aby ograniczyć skalę wypadków powodowanych przez nietrzeźwych prowadzących pojazdy? Czy należy wprowadzać jakieś zmiany w prawie, a jeśli tak, to jakie: konfiskata pojazdu, współodpowiedzialność karna pasażera, obowiązek orzekania kary pozbawienia wolności bez zawieszenia jej wykonania wobec prowadzących pojazdy po pijanemu, a może przeciwnie - podniesienie limitu zawartości alkoholu we krwi do 0,5 promila? A może wystarczą działania o charakterze prewencyjnym (edukacja, kampanie społeczne)?
Przetoczyła się też fala w większości idiotycznych pomysłów polityków, co można z pijanymi kierowcami zrobić. Próbka np. tutaj.
Warto zauważyć także, że zatrważające statystyki "pijanych kierowców" podawane przez media po niemal każdym długim weekendzie obejmują zarówno osoby popełniające przestępstwo prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości (stężenie alkoholu w organizmie przekracza 0,5 promila) oraz popełniające wykroczenie prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu (stężenie alkoholu w organizmie wynosi od 0,2 do 0,5 promila) - zagrożenie stwarzane przez obie te grupy trudno porównać. Dość wspomnieć, że dopuszczalne w większości państw europejskich stężenie alkoholu w organizmie wynosi 0,5 promila, a np. w Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii wynosi ono aż 0,8 promila.
Co zatem należy, waszym zdaniem, zrobić, aby ograniczyć skalę wypadków powodowanych przez nietrzeźwych prowadzących pojazdy? Czy należy wprowadzać jakieś zmiany w prawie, a jeśli tak, to jakie: konfiskata pojazdu, współodpowiedzialność karna pasażera, obowiązek orzekania kary pozbawienia wolności bez zawieszenia jej wykonania wobec prowadzących pojazdy po pijanemu, a może przeciwnie - podniesienie limitu zawartości alkoholu we krwi do 0,5 promila? A może wystarczą działania o charakterze prewencyjnym (edukacja, kampanie społeczne)?
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36655
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
A może egzekwowanie? Nie znam konkretnych danych, ale spotkałem się w mediach z opiniami, że sądy traktują takich delikwentów zbyt pobłażliwie, nie (w pełni) korzystając z możliwości już teraz przewidywanych przez przepisy prawa.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Liczby zatrzymanych robią wrażenie, ale najgorsze że to tylko promil (haha). Ile razy dmuchaliście w alkomat jako kierowcy? Mi się zdarzyło raz, ale w środku nocy, jak w promieniu kilku kilometrów nie było żadnego samochodu. Tak to nigdy nie byłem kontrolowany, zarówno w normalne dni, jak i te akcyjne (długie weekendy, wakacje, "znicze").
1. Kontrole trzeźwości są zbyt rzadkie. Mam prawo jazdy 15 lat, jeżdżę trochę i tylko raz wzięli mnie na alkomat, 1 listopada podczas "akcji Znicz".
2. Chyba każdy zna miejsca (bary itp.), z których ludzie wychodzą po piwie/wódce i siadają za kółko. Policja pewnie też je zna, ale niewiele z tym nie robi.
2. Chyba każdy zna miejsca (bary itp.), z których ludzie wychodzą po piwie/wódce i siadają za kółko. Policja pewnie też je zna, ale niewiele z tym nie robi.
- vernalisadonis
- Posty: 3096
- Rejestracja: 03 cze 2012, 13:12
Co do pijanych kierowców to musi u nas zmienić się mentalność i przyzwolenie społeczne dla pijanych kierowców.
Policja powinna robić robić takie akcje kontroli trzeźwości np. jak jest korek, to powinna podejść do samochodu, a kierującemu kazać dmuchnąć w alkomat i nic nic więcej.
Policja powinna robić robić takie akcje kontroli trzeźwości np. jak jest korek, to powinna podejść do samochodu, a kierującemu kazać dmuchnąć w alkomat i nic nic więcej.
Warszawa, 08.07.2014r., 8505/4A/519
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Wrocław, 04.02.2016r., 4630/010A/146
Bydgoszcz, 05.01.2022 M202/3/55
Komunikacja miejska oraz kolej
Mnie też wydaje się, że to raczej szum medialny.
Po pierwsze, liczba ofiar na drogach w ciągu ostatnich lat istotnie zmalała, co mało kto zauważa. Odnoszę wrażenie, że to przede wszystkim skutek walki z pijaństwem właśnie. Hasło "piłeś - nie jedź" jest proste i trafne. A nade wszystko powoli bo powoli, ale zmienia się mentalność społeczeństwa.
Przepadek mienia wg mnie powinien być stosowany tylko jako wyrównanie szkód materialnych, tj. za uszkodzone czyjeś mienie (inny samochód, sygnalizator świetlny itp.) lub zadośćuczynienie.
Prewencja obejmująca więcej kontroli.
Natomiast bardzo bolesnym środkiem (i w pewnym sensie sprawiedliwym) mogłoby być zasądzenie obciążenia sprawcy kosztami leczenia ofiar (lub choćby ich częścią).
Btw, ten motorniczy może stracić prawo do wykonywania zawodu, względnie prawo jazdy (tramwajowe, samochodowe)? Wydaje mi się, że z tego powodu pijani zawodowcy to niezwykle rzadkie zjawisko.
Po pierwsze, liczba ofiar na drogach w ciągu ostatnich lat istotnie zmalała, co mało kto zauważa. Odnoszę wrażenie, że to przede wszystkim skutek walki z pijaństwem właśnie. Hasło "piłeś - nie jedź" jest proste i trafne. A nade wszystko powoli bo powoli, ale zmienia się mentalność społeczeństwa.
Przepadek mienia wg mnie powinien być stosowany tylko jako wyrównanie szkód materialnych, tj. za uszkodzone czyjeś mienie (inny samochód, sygnalizator świetlny itp.) lub zadośćuczynienie.
Prewencja obejmująca więcej kontroli.
Natomiast bardzo bolesnym środkiem (i w pewnym sensie sprawiedliwym) mogłoby być zasądzenie obciążenia sprawcy kosztami leczenia ofiar (lub choćby ich częścią).
Btw, ten motorniczy może stracić prawo do wykonywania zawodu, względnie prawo jazdy (tramwajowe, samochodowe)? Wydaje mi się, że z tego powodu pijani zawodowcy to niezwykle rzadkie zjawisko.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Kontrole na trzeźwość odbywają się prawie wyłącznie w nocy i nad ranem. Dopóki jeździłem wyłącznie w dzień nie byłem przez kilkanaście lat kontrolowany. Od paru lat dużo jeżdżę w nocy i kontrolę trzeźwości zdarzają się mi mniej więcej raz na miesiąc. Niestety muszę stwierdzić, że odbywają sie one zasadniczo w stałych miejscach i ci co chcą ominąć takie miejsce mogą to zrobić bez problemu.
Przerażające jest jednak to, że coraz częściej "wpadają" zawodowcy. Dziś Łódź, parę dni temu kierowca autobusu miejskiego w Dzierżoniowie.
Przerażające jest jednak to, że coraz częściej "wpadają" zawodowcy. Dziś Łódź, parę dni temu kierowca autobusu miejskiego w Dzierżoniowie.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36655
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Za pulpit nie usiądzie, choćby z powodu wymogu niekaralności przy zatrudnianiu. A z obecnej pracy niechybnie wyleci dyscyplinarnie.KwZ pisze:Btw, ten motorniczy może stracić prawo do wykonywania zawodu, względnie prawo jazdy (tramwajowe, samochodowe)? Wydaje mi się, że z tego powodu pijani zawodowcy to niezwykle rzadkie zjawisko.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Coraz częściej tak jest czy coraz częściej hałasują o tym media?Przerażające jest jednak to, że coraz częściej "wpadają" zawodowcy. Dziś Łódź, parę dni temu kierowca autobusu miejskiego w Dzierżoniowie.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Ale do tego nie potrzeba żadnej nowelizacji (a zwłaszcza wprowadzenia konfiskaty prowadzonego pojazdu) - odszkodowania można dochodzić na pewno na drodze cywilnej, a nie jestem pewien, czy np. zarządca drogi także nie jest pokrzywdzonym przestępstwem spowodowania wypadku (co oznaczałoby, ze także w procesie karnym może dochodzić odszkodowania za uszkodzone elementy drogi).KwZ pisze:Przepadek mienia wg mnie powinien być stosowany tylko jako wyrównanie szkód materialnych, tj. za uszkodzone czyjeś mienie (inny samochód, sygnalizator świetlny itp.) lub zadośćuczynienie.
Jest to już możliwe w ramach obowiązku naprawienia szkody (art. 46 KK).Natomiast bardzo bolesnym środkiem (i w pewnym sensie sprawiedliwym) mogłoby być zasądzenie obciążenia sprawcy kosztami leczenia ofiar (lub choćby ich częścią).
Tak. W takiej sytuacji sąd ma obowiązek orzec zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze (art. 43 par. 3 KK).Btw, ten motorniczy może stracić prawo do wykonywania zawodu, względnie prawo jazdy (tramwajowe, samochodowe)?
Z przestępstwami komunikacyjnymi jest ten kłopot, ze są to przestępstwa popełniane przez tzw. zwykłych ludzi. Wypadek drogowy z założenia jest zdarzeniem nieplanowanym i niechcianym. Podobnie jest z prowadzeniem w stanie nietrzeźwości (a tym bardziej w stanie po użyciu) - jeśli ktoś po prostu został zatrzymany, ale nie spowodował żadnego wypadku ani nikomu nie zrobił krzywdy, to trudno go wsadzać do więzienia albo orzekać rujnującą grzywnę.Bastian pisze:A może egzekwowanie? Nie znam konkretnych danych, ale spotkałem się w mediach z opiniami, że sądy traktują takich delikwentów zbyt pobłażliwie, nie (w pełni) korzystając z możliwości już teraz przewidywanych przez przepisy prawa.
Tak myślałem Czyli jak już wspomniano - wystarczy bardziej egzekwować istniejące prawo.Ale do tego nie potrzeba żadnej nowelizacji
Ustalane to jest na podstawie linii orzecznictwa? Przez prokuratora? Sędziego?czy np. zarządca drogi także nie jest pokrzywdzonym przestępstwem spowodowania wypadku
Myślę, że należy wprowadzić gradację kar - co innego jest przy 0,5 promila, co innego przy 2,5.jeśli ktoś po prostu został zatrzymany, ale nie spowodował żadnego wypadku ani nikomu nie zrobił krzywdy, to trudno go wsadzać do więzienia albo orzekać rujnującą grzywnę.
Może zawieszanie prawa jazdy (powyżej 0,5 promila) na czas np. równy (stężenie / 0,1 promila) * 5 dni? Albo nawet (stężenie / 0,1 promila)^2 * 5 dni. Przy 2 promilach daje to już 5,5 roku - za samą jazdę.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Właśnie powinno być bardzo łatwo orzec jakąś wielocyfrową grzywnę albo wysłać do aresztu. Co z takiej grzywny, gdy taki osobnik już kogoś zabije? Życia to nikomu nie wróci. Każdy pijany kierowca stwarza zagrożenie, więc wszystkich ich powinno się karać surowo. W przeciwnym wypadku działa się tylko na niekorzyść ich przyszłych ofiar.bepe pisze:Podobnie jest z prowadzeniem w stanie nietrzeźwości (a tym bardziej w stanie po użyciu) - jeśli ktoś po prostu został zatrzymany, ale nie spowodował żadnego wypadku ani nikomu nie zrobił krzywdy, to trudno go wsadzać do więzienia albo orzekać rujnującą grzywnę.
No właśnie nie każdy tworzy zagrożenie w równym stopniu.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Zupelnie sie nie zgadzam z tym aby skazywać na wysokie kary za to POTENCJALNIE ktos komus moze zrobic krzywde.adner pisze:Właśnie powinno być bardzo łatwo orzec jakąś wielocyfrową grzywnę albo wysłać do aresztu. Co z takiej grzywny, gdy taki osobnik już kogoś zabije? Życia to nikomu nie wróci. Każdy pijany kierowca stwarza zagrożenie, więc wszystkich ich powinno się karać surowo. W przeciwnym wypadku działa się tylko na niekorzyść ich przyszłych ofiar.bepe pisze:Podobnie jest z prowadzeniem w stanie nietrzeźwości (a tym bardziej w stanie po użyciu) - jeśli ktoś po prostu został zatrzymany, ale nie spowodował żadnego wypadku ani nikomu nie zrobił krzywdy, to trudno go wsadzać do więzienia albo orzekać rujnującą grzywnę.
A co do kontroli to dzisiaj nagle mialem badanie alkomatem przy wjeździe na T Siekierkowską. Poniewaz poprzednie miałem jakoś tak 15 do 18 lat temu więc w moim przypadku jestem badany średnio raz na kilkanaście lat
To nie kwanty gamma, żeby robić statystykę po trzech przypadkach
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!