grzegorz pisze: Chodzi o to, żeby nie musieli przeciskać się na minimalnej prędkości.
To już moim zdaniem argument trochę na siłę.
grzegorz pisze:Wtedy dochodzi jeszcze trzymanie bezpiecznej odległości od takiego krawężnika. Dlatego pod względem gospodarowania szerokością jezdni to rozwiązanie jest raczej rozrzutne.
W Krakowie Nawet zaoszczędzili trochę miejsca, ale ich rozwiązania nie pochwalam
grzegorz pisze:Ja jeżdżę prawie 2 godziny dziennie i proste „przemieszczenie się”nie wyczerpuje moich oczekiwań.
No ja jeżdżę prawie trzy
I nie stać mnie na marnowanie czasu więc wolałbym szybciej. Przy krótszym czasie podróży nie odczuję niedogodności i braku wifi
grzegorz pisze:Pomyśl o zachęcaniu samochodziarzy do zbiorkomu. Zaproponujesz im pokonanie odległości za mniejsze pieniądzę za to w dłuższym czasie, czasem różnym dziwnym towarzystwie... i nic więcej? To niby kogo przekonasz?
Dla mnie ma być taniej i niewiele dłużej. Stąd linie mają być bez luksusów ale szybkie i bez zbędnych przesiadek.
Jak zaczniesz ludzi dowozić socjalami do linii tramwajowej jeżdżacej w pełnym obłożeniu a na końcu znowu do socjala żeby dotrzeć do celu to na pewno ich tym nie przekonasz. Przesiadki to zawsze ryzyko opóźnień, a pogoda też bywa różna. No i trzeba zwolnić wysiedziane miejsca a drugim można się załapać tylko na stojące więc cały plan odnośnie luksusu legnie w gruzach.
grzegorz pisze:Nie rozumiemy się: jak jest wypadek na PAT-cie, to nie ma żadnego swobodnego objeżdżania, chyba że jakimś cudem wszystko zmieści się na jednym pasie.
Jest. W parę minut dociera motocykl z nadzoru ruchu i kieruje ruchem bądź wahadłowo na PATach (zatrzymywanie zbiorkomu z przeciwka) bądź poprzez zjazd na normalną jezdnię (zatrzymywanie osobówek - taki priorytet dla zbiorkomu).
grzegorz pisze:Zaczynamy od budowy zajezdni... A potem udowadniamy sobie, że 20-letni autobus to nie jest grat, bośmy go tylko w międzyszczycie ujeżdżali (na pewno z wdzięczności postanowił nie rdzewieć
). No i jeszcze koszta obsługi finansowej zakupów dodatkowego taboru. A, i zjady długich, wypuszczanie knypków i z powrotem... czyli dodatkowi kierowcy.
Piszesz z pozycji MZA. Tymczasem jako organizator transportu nie muszę się tym martwić bo robię przetarg na obsługę. Zabulę za faktyczna realizację, a kto i jak to zrobi nie ma znaczenia byleby to było zgodne z moimi wymogami i standardami.
grzegorz pisze:Mądrość „ludowa” każe elektryfikować obłożone linie kolejowe - sztuka dla sztuki?
Ciekawe czy ta sama mądrość nie śpiewałaby inaczej gdyby w tym miejscu nie było torów
Można elektryfikować wszystko. I choć nadal uważam że obecne pojazdy elektryczne wcale nie są tak ekologiczne jak im się to przypisuje to jednak nie oznacza że wszystko ma latać po szynach.
grzegorz pisze:Przy trolejbusach za to... wiadomo. Włączenie po drodze akumulatorów to... wiadomo, straty.
Straty energii, ale nie finansowe. Bo zyskują na elastyczności, która przekłada się na atrakcyjność, a to powoduje niwelowanie strat finansowych i wizerunkowych.
grzegorz pisze:Nie, jeśli autobus ma silnik elektryczny (elektryk / hybryda) to może coś odzyskać energii podczas hamowania - jak tramwaj. Nie - to nie. CO2 to żaden problem - nie mamy elektrowni atomowych, więc to czy palimy w elektrowni, czy w silniku, to zawsze kosztuje CO2.
Nie. Bo jak palisz w elektrowni to masz limity. Jak palisz w pojedynczym silniku spalinowym to to się do limitów nie wlicza choćbyś miał tych silników 1000. Żebysmy się zrozumieli - nie jestem zwolennikiem spalinowych autobusów.
Poc Vocem pisze: ludzi latających w panice między jezdniami i po nich, gdy chcą się przedostać z końca jednej wyspy na początek drugiej
Myślę że nawet stojąc w pierwszych drzwiach 18 metrowego autobusu to do pierwszych drzwi drugiego lub tramwaju mam ok. 20 metrów. Jeśli z trzywagonowego tramwaju to trochę więcej ale nadal nie są to kilometry. A przy tym w momencie otwartych drzwi oba pojazdy stoją i wszystkie pojazdy na skrzyżowaniu stoją, bo odbywa się ruch na kierunku prostopadłym oraz ruch pieszych.
Poc Vocem pisze: Być może nie ma na to miejsca (nie wiem, Gocław widuję tylko z okna przy dobrej pogodzie, Saskiej Kępy nie widzę w ogóle), ale wydaje mi się, że powinno się spokojnie znaleźć, wszakże po jednej i po drugiej stronie nawet z satelity widać miejsce na kilkukrotnie dłuższe rampy.
Bardziej chodziło mi o długość i koszt estakady nie o ilość miejsca. Tam chyba jest więcej niż 5m bo ciężarówka 4,7 jeśli dobrze pamiętam to się tam mieści (pod kładką przy Międzynarodowej). Przy autobusach jednak można zachować nieco krótsze wymiary i zaoszczędzić.