A zonk, bo jeździłem ICE w Niemczech i z nieukrywaną ulgą się z niego w Berlinie przesiadałem do przedziałowej Beroliny, tfu, BWE.Glonojad pisze:Twierdzić, że "bez przedziałów pociąg nie zapewnia komfortu lepszego autobusu" może tylko osoba, która pociągami faktycznie nie jeździ - zwłaszcza zachodnimi.
W pojęciu "komfort" nie mieści się tylko ilość miejsca na nogi pod siedzeniem, szerokość przejścia, wielkość toalety czy możliwość pójścia do Warsu.
W tym pojęciu mieszczą się również takie niemerzalne odczucia jak poczucie intymności, cisza i spokój, możliwość prowadzenia rozmowy nie przeszkadzajacej innym, wreszcie możliwość usadzenia dzieci w przedziale, żeby swoim naturalnym dziecięctwem nie zakłócały podróży innym. Ja sobie po prostu nie wyobrażam ośmiogodzinnej podróży dalekobieżnej w pociągu typu "kołchoz". Koleżanka jakiś czas temu trafiła w Pendolino na "towarzystwo imprezowe", które z każdą kolejną rozpitą flaszką robiło się coraz głośniejsze...