Przecież WBR robiony jest też na podstawie ankiet.MichalJ pisze:I na podstawie ankiet. Żaden WBR nie powie ci, skąd dokąd ludzie jeżdżą.
O reformowaniu układu komunikacyjnego
Moderatorzy: Poc Vocem, Wiliam
Niekoniecznie zgadzam się ze wszystkim, co napiszę. (C) Marshall McLuhan
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
"Na diamentach nic nie wyrośnie. Za to kwiaty świetnie rosną na gnoju." - Josefa Idem
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36640
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
No bo tu się kręcimy między "chcą nas inwigilować!"/"w dupie mam te ich ankiety" vs "miasto nie ma danych, granda!".
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Ja jestem za tym, co kiedyś padło tu na forum: żeby kupić zdepersanolizowane dane o przemieszczaniu się komórek.
Czy pełzający zamach stanu zostanie odkręcony?
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Sądy są na polityków - a nie dla polityków!
Tylko one nie dostarczają informacji o motywacji, częstości podróży...
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36640
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Ani o środku transportu.
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Środek to jeszcze sie da pewnie jakos wykminić po czasach. Częstość tez nie ma chyba az takiego znaczenia - jesli z Bialoleki do mordoru bedzie sie poruszać średnio dziennie 2000 osob, to nie ma wielkiego znaczenia, czy to ja, czy sąsiad.
ŁK
Wyniki WBR2015 w postaci całkiem nowego modelu ruchu zostały zaprezentowane na konferencji "Modelling" w Krakowie w ubiegły piątek.
Ciekawostką jaka wyszła przy okazji badań i budowy modelu jest, że linia Wisły powoduje zmniejszenie generacji podróży o 30% względem podróży odbywanych po jednej i tej samej stronie Wisły.
Z tego co zostało powiedziane na wspomnianej konferencji, pełny model będzie udostępniony wszystkim potencjalnie zainteresowanym.
Ciekawostką jaka wyszła przy okazji badań i budowy modelu jest, że linia Wisły powoduje zmniejszenie generacji podróży o 30% względem podróży odbywanych po jednej i tej samej stronie Wisły.
Z tego co zostało powiedziane na wspomnianej konferencji, pełny model będzie udostępniony wszystkim potencjalnie zainteresowanym.
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Nie rozumiem. Możesz po ludzku?Piottr pisze: linia Wisły powoduje zmniejszenie generacji podróży o 30% względem podróży odbywanych po jednej i tej samej stronie Wisły.
Że niby co trzeci pasażer rezygnuje z podróży, jeśli ma pojechać na druga stronę rzeki? Było takie pytanie w ankiecie?
Mogę po ludzku, chociaż już nie raz się nie tylko na tym forum przekonałem, że nie umiem tłumaczyć rzeczy które są dla mnie oczywiste .
Chodzi o to, że łączna liczba podróży (liczonych na mieszkańca) z przekroczeniem Wisły jest mniejsza o 30% od liczby podróży ogółem.
Albo że co trzeci mieszkaniec lewobrzeża nigdy nie jeździ na prawy brzeg i na odwrót (bo tak dobiera sobie cele aktywności życiowej, że nie ma po co).
Ponadto niemal nie notuje się podróży pieszych przekraczających Wisłę (spacer nie jest liczony jako podróż).
To jest bardzo duży czynnik tłumienia ruchu. Dlatego wszelkim antymostowym krzykaczom trzeba powiedzieć głośne i zdecydowane "Nie!" i przyklasnąć pomysłowi budowy mostu pieszo-rowerowego. Albo wręcz przeciwnie - powiedzieć, że skoro ludzie nie korzystają, to nie ma po co.
I nie, nie chodzi o osobne pytanie w ankiecie, tylko o to, że bez uwzględnienia zaporowej funkcji Wisły z modelu ruchu wychodziło o 30% podroży więcej na mostach, niż jest ich w rzeczywistości według pomiarów.
Jest jeszcze jedna ciekawostka która wyszła przy okazji badań ruchu - osoby na stałe zamieszkałe po prawej stronie Wisły generalnie rzadziej podróżują po mieście niż te z lewobrzeżnej części. Nie pamiętam o ile, bo sobie nie zanotowałem, ale rzędu kilka procent mniej to jest.
Chodzi o to, że łączna liczba podróży (liczonych na mieszkańca) z przekroczeniem Wisły jest mniejsza o 30% od liczby podróży ogółem.
Albo że co trzeci mieszkaniec lewobrzeża nigdy nie jeździ na prawy brzeg i na odwrót (bo tak dobiera sobie cele aktywności życiowej, że nie ma po co).
Ponadto niemal nie notuje się podróży pieszych przekraczających Wisłę (spacer nie jest liczony jako podróż).
To jest bardzo duży czynnik tłumienia ruchu. Dlatego wszelkim antymostowym krzykaczom trzeba powiedzieć głośne i zdecydowane "Nie!" i przyklasnąć pomysłowi budowy mostu pieszo-rowerowego. Albo wręcz przeciwnie - powiedzieć, że skoro ludzie nie korzystają, to nie ma po co.
I nie, nie chodzi o osobne pytanie w ankiecie, tylko o to, że bez uwzględnienia zaporowej funkcji Wisły z modelu ruchu wychodziło o 30% podroży więcej na mostach, niż jest ich w rzeczywistości według pomiarów.
Jest jeszcze jedna ciekawostka która wyszła przy okazji badań ruchu - osoby na stałe zamieszkałe po prawej stronie Wisły generalnie rzadziej podróżują po mieście niż te z lewobrzeżnej części. Nie pamiętam o ile, bo sobie nie zanotowałem, ale rzędu kilka procent mniej to jest.
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Po pierwsze, te zdania znaczą co innego.Piottr pisze: Chodzi o to, że łączna liczba podróży (liczonych na mieszkańca) z przekroczeniem Wisły jest mniejsza o 30% od liczby podróży ogółem.
Albo że co trzeci mieszkaniec lewobrzeża nigdy nie jeździ na prawy brzeg i na odwrót (bo tak dobiera sobie cele aktywności życiowej, że nie ma po co).
Po drugie, w pierwszym nie byłoby nic dziwnego, i nie chodzi o żadną barierę rzeki, tylko o to, że w lewobrzeżnej Warszawie mieszka 2/3 ludzi i jest w niej jakieś 90% celów podróży, więc po co jeździć za Wisłę?
Gdyby ktoś pokazał dane, że mieszkańcy Pragi nie jeżdżą przez Wisłę, o, wtedy bym się zdziwił.
A oczekiwanie dużego ruchu pieszego na mostach jest wprost śmieszne - dla ruchu pieszych rzeka jest i zawsze pozostanie barierą, choćby nawet mostów było 100. Od misiów do Starego Miasta jest 1200 metrów wzdłuż tramwaju - pieszo można iść wyłącznie spacerowo.
Zatem się zdziwiaj, gdyż dane mówią, że
a) mieszkańcy Pragi rzadziej jeżdżą za Wisłę niż można by się tego spodziewać
b) mieszkańcy Pragi generalnie rzadziej podróżują niż mieszkańcy lewobrzeżnej Warszawy. Jest to nieznaczna różnica, ale dostrzegalna w wynikach.
Będą opublikowane dokładne wyniki badań ruchu z mapami obciążeń z model (a będą) to sobie doczytasz. Ja się nie podejmuję streszczania prezentacji z konferencji, bo jak widać, nie najlepiej mi to wychodzi
a) mieszkańcy Pragi rzadziej jeżdżą za Wisłę niż można by się tego spodziewać
b) mieszkańcy Pragi generalnie rzadziej podróżują niż mieszkańcy lewobrzeżnej Warszawy. Jest to nieznaczna różnica, ale dostrzegalna w wynikach.
Będą opublikowane dokładne wyniki badań ruchu z mapami obciążeń z model (a będą) to sobie doczytasz. Ja się nie podejmuję streszczania prezentacji z konferencji, bo jak widać, nie najlepiej mi to wychodzi
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Na razie z a) i b) nie wynika, że mieszkańcy Pragi jeżdżą przez Wisłę rzadziej niż mieszkańcy lewobrzeża. Przez Wisłę, a nie, że w ogóle są mniej ruchliwi. Dopiero to by mnie zdziwiło, a nie to, że w ogóle jeżdżą mniej.
Wiem, że to jest żadna próbka, ale wszyscy moi krewni i znajomi, mieszkający po prawej stronie, pracują/studiują po lewej. Młodzież to różnie, część ma szkoły koło domu, część licealnych przejeżdża Wisłę.
Wszyscy jw., mieszkający po lewej, pracują też po lewej. Jedna sztuka jeździła do szkoły do Władka IV. I tyle.
Wiem, że to jest żadna próbka, ale wszyscy moi krewni i znajomi, mieszkający po prawej stronie, pracują/studiują po lewej. Młodzież to różnie, część ma szkoły koło domu, część licealnych przejeżdża Wisłę.
Wszyscy jw., mieszkający po lewej, pracują też po lewej. Jedna sztuka jeździła do szkoły do Władka IV. I tyle.
Bo nie ma wynikać. Prziecież ja tego nigdy nie twierdziłem że "mieszkańcy dzielnic prawobrzeżnych jeżdżą rzadziej przez Wisłę niż lewobrzeżnych", skąd więc u Ciebie taka konkluzja?MichalJ pisze:Na razie z a) i b) nie wynika, że mieszkańcy Pragi jeżdżą przez Wisłę rzadziej niż mieszkańcy lewobrzeża. Przez Wisłę, a nie, że w ogóle są mniej ruchliwi. Dopiero to by mnie zdziwiło, a nie to, że w ogóle jeżdżą mniej.
Teza która wyszła w badaniach jest taka, że ludzie o 30% rzadziej jeżdżą przez Wisłę niż pomiędzy punktami po swoim brzegu zamieszkania.
Doszliśmy w Polsce do stanu, że rozkład jazdy pociągów to jest coś,
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
co w istocie działania przypomina kalejdoskop, obracający się nie rzadziej niż cztery razy do roku,
w tym raz, w grudniu, z solidnym potrząśnięciem....
Taka teza jest absurdalna. Analogicznie można byłoby powiedzieć, że "ludzie rzadziej jeżdżą z Ursynowa do Ursusa, niż pomiędzy punktami w swojej dzielnicy".
2/3 mieszkańców Warszawy mieszka na lewym brzegu. Miażdżąca większość miejsc pracy, szkół, instytucji itp. itd. znajduje się też po lewej stronie. Siłą rzeczy liczba przekroczeń rzeki przez mieszkańców prawej strony powinna być większa.
Nie mówię, że ty Piotrrze coś przekręcasz. Sugeruję, że piszący tezę do wyników badania mógł czegoś nie rozumieć.
2/3 mieszkańców Warszawy mieszka na lewym brzegu. Miażdżąca większość miejsc pracy, szkół, instytucji itp. itd. znajduje się też po lewej stronie. Siłą rzeczy liczba przekroczeń rzeki przez mieszkańców prawej strony powinna być większa.
Nie mówię, że ty Piotrrze coś przekręcasz. Sugeruję, że piszący tezę do wyników badania mógł czegoś nie rozumieć.
To już jest chyba 5 wersja tej tezy.Piottr pisze: Teza która wyszła w badaniach jest taka, że ludzie o 30% rzadziej jeżdżą przez Wisłę niż pomiędzy punktami po swoim brzegu zamieszkania.
I absolutnie nie wynika z tej tezy, że Wisła jest barierą.
Przykładowo - 50 razy rzadziej ludzie jeżdżą przecinając granicę Wesołej niż nie przecinając tej granicy. Czy to znaczy, że granica Wesołej jest jakąś barierą? Nie, to znaczy, że 95% mieszkańców Warszawy nie ma tam po co jeździć.
To samo z Pragą - tam nie ma CELÓW podróży i zasypanie Wisły nic nie zmieni.