Wiliam pisze:Czym są karani ci uczciwi kierowcy? Redukcją biegu?
Jeżdże tam bardzo często (kilka do kilkunastu razy dziennie) i mimo że jeżdżę 20 km/h (na znaku jest 30) to od czsu tych progów już dwukrotnie wymieniłem łączniki stabilizatora po ok. 70 zł sztuka. O ogólnym zużyciu pojazdu i braku komfortu pokonywania takiej przeszkody nawet nie wspominam.
Większość została ukarana za to że kilka sztuk nie potrafi się dostosować.
person pisze:Skoro piszesz, że karani są "uczciwi" kierowcy, a pieszym "włącza się nieśmiertelność", czyli brawura, nieokiełznanie, brak szacunku dla innych, to gdzie w dwóch powyższych przykładach (mających - jak mniemam - udowodnić tezę o złym postępowaniu dwunożnych) jest dowód na błędy czynione przez pieszych?
Piesi wiedząc że pojazd dojeżdża z niewielką prędkością włażą "wprost przed nadjeżdżający pojazd". Nie ma problemu z zahamowaniem, chyba że:
- kierowca obserwuje drogę z równą nonszalancją co pieszy wchodzi na przejście,
- jedzie nieogarnięta na motocyklu (wspominałem wcześniej),
- jedzie nieogarnięty w terenówce (wspominałem wcześniej).
Po prostu piesi na tym przejściu przestali dbać o swoje bezpieczeństwo myśląc że progi zrobią to za nich co prędzej czy później doprowadzi do nieszczęścia. I nie ważne kto będzie winien, ale ważne że rozwiązanie się nie sprawdzi.
Emyl pisze:Niezbyt dobrze znam ten rejon Gocławia, ale w przypadku Handlowej już w starciu progi vs. sygnalizacja, to właśnie progi mają szansę sprawdzić się o wiele lepiej. Przy wszystkich przejściach świateł nie postawisz, bo drogo, a jak postawisz przy jednym, to spadnie poziom bezpieczeństwa pozostałych.
Na odcinku od skrzyżowania z sygnalizacją do drugiego takiego samego są 4 przejścia dla pieszych.
Pierwsze jest lokalne i w sumie mniej (co nie oznacza że strasznie mało) uczęszczane bo nawet nie ma przystanku obok. To przejście jest na łuku i jest chronione połowicznie ponieważ progi są tylko od jednej strony (od drugiej się nie dało bo skrzyżowanie).
Drugie jest też na łuku i przy przystankach obok szkoły i tu już są progi z obu stron (to tu było to potrącenie po którym Błaszczak zaczął robić sobie PR progami). Jest mocno uczęszczane
Trzecie i czwarte są na długiej prostej. Tuż obok jest Biedronka, komisariat sklep hydrauliczny i jest to połowa tej długiej prostej czyli jedyne miejsce gdzie można ją przekroczyć. Te przejścia są najmocniej uczęszczane, prędkości pojazdów są większe niż na łuku, do tego dochodzą pojazdy włączające się i do ruchu i skręcające (efekt mimowolnego wyprzedzania na przejściu) i najmłodsi uczestnicy ruchu (przedszkolaki nie uczniowie). Tu nie ma żadnej ochrony w postaci progów.
Jeśli chronione byłoby tylko drugie i zespół trzeciego z czwartym to pierwsze można by było zostawić w spokoju. Zwłaszcza gdy ochroną byłaby sygnalizacja świetna. Przy czym przy drugim należałoby postawić szykany z płotków jak to się robi przy szkołach żeby ograniczyć możliwość wtargnięcia dzieciakom wybiegającym zza kiosku lub wprost z autobusu (po przeciwnej stronie).
Co do potrącenia to historia wyglądała tak że mieszkaniec Kanady (chyba bez międzynarodowego PJ) wyprzedził (właściwie w końcowej fazie ominął) pojazd zatrzymujący się żeby przepuścić babcię z wnuczkiem, a wnuczek wyrwał się babci i zdążył dobiec na lewy pas wprost pod bmw kanadyjczyka. Dzieciak w stanie ciężkim, stabilnym dość długo leżał w szpitalu - nie wiem czy już wyszedł.
Dość niefortunny zbieg okoliczności.