WAWKOM

Zapraszam szanownych współużytkowników do nowego tematu na nowy rok.

Na 743 czas przejazdu jest nierealny. Znajomy dziś jeździł 1 brygadę. Zmiennik w zm. A i on też mieli przyjazdy na Wolice od -10 do -15...

A w jakim sensie nierealny? Opowiedz nam o tym.

Flash8222 pisze: ↑

11 sty 2024, 20:49

A w jakim sensie nierealny? Opowiedz nam o tym.

Zatrzymując się na każdym albo na większości przystanków opóźnienie tylko rośnie.

A może to ma związek z dzisiejszymi opadami?

ZielonyJamnik pisze: ↑

11 sty 2024, 21:37

A może to ma związek z dzisiejszymi opadami?

Może po części tak ale pomimo tego nie szło się wyrobić w czasie jadąc kursem o 16:50 z OSG.

Tam w ogóle na Bemowie są chore czasy robienia rundy honorowej. Ostatnio ruszyłem na 190 na 0 z Ratusza do OSG, a na pętli - 7...

No to z moich obserwacji (na razie wyrywkowych, z tego co jeździłem do tej pory) to ogólnie na większości linii jest za mało czasu Tak jakby w wielu przypadkach była brana pod uwagę tylko jazda, bez świateł i przystanków
A w szczególności np.
- 184 Andersena - Metro Młociny (pętla) - 6-7 minut - nawet w szczycie - zupełnie nierealne, biorąc pod uwagę, że jest pełno świateł po drodze,
- nie wiem jak w tygodniu ale na 122 jak jeździłem w weekend to w stronę Os. Górczewska nie dało rady być o czasie, prawie wszystkie przystanki po minucie, dopiero chyba Galla Anonima - Conrada jest 2 minuty, ogólnie to trzeba by chyba parę razy przejechać na czerwonym żeby być o czasie
- ogólnie na całej Lazurowej prawie wszystkie przystanki są po minucie, a to przeważnie za mało,
- 517 w stronę Torwaru nawet wieczorem jak się jest o czasie w centrum to nie da się na Torwar dojechać o czasie, bo na Powiślu jest wszystko po minucie a tracie się czas na przejeżdżanie progów na Górnośląskiej (przez zaparkowane samochody nie da się zmieścić kołami między nimi tylko trzeba bardziej środkiem przez same progi, często traci się też na wyjeździe z Górnośląskiej na Wisłostradę bo bywa ciągły sznur samochodów),
Z kolei odcinki, gdzie jest chyba w pewnych godzinach za dużo:
- 523 końcówka trasy wieczorem w stronę Bemowa, w szczególności Metro Młynów - Kazubów 12 minut to raczej za dużo (prawie wszystkie przystanki po 2 minuty, szczególnie Konarskiego - Bemowo-Ratusz 2 minuty wieczorem jak już nie ma korków to przegięcie), jeżeli już to można tutaj ściąć a dodać przed samą pętlą po tam z kolei oba ostatnie odcinki Radiowa - Radiowa-Wat i Radiowa-Wat - Stare Bemowo są po minucie),
- 184 wieczorem w stronę Szczęśliwic: Metro Księcia Janusza - Monte Cassino 3 minuty i Monte Cassino - Elekcyjna 2 minuty to przesada;
- jakoś chyba też Hala Wola - Radiowa (też 122) jest trochę za dużo czasu, przynajmniej tak było w weekend że tam wychodziło +1 i trzeba było uważać żeby nie było więcej (na dalszym odcinku się to wyrównuje),
Ogólnie wiadomo, że prawie wszędzie czasu jest za mało i myślę, że przynajmniej regułą powinno być, że na ostatnim odcinku przed pętlą jest wszędzie przynajmniej 2 minuty, a nie że często właśnie tam jest sztucznie ścięte, szczególnie jeśli jest to miejsce, gdzie jeszcze na samej pętli trzeba się nakręcić, jak np. Niedźwiadek albo Młociny albo Stare Bemowo.

Walas pisze: ↑

11 sty 2024, 21:01

Flash8222 pisze: ↑

11 sty 2024, 20:49

A w jakim sensie nierealny? Opowiedz nam o tym.

Zatrzymując się na każdym albo na większości przystanków opóźnienie tylko rośnie.

W zm.A w kierunku Wolicy opóznienie się łapie na Strzykulskiej na dojezdzie do Poznańskiej, w kierunku Bemowa wyjazd z Poniatowskiego w Poznańską potrafi kilka minut przytrzymać, no i sam oberek po Bemowie jest nieprzewidywalny o każdej godzinie i w obydwu kierunkach.
A z tego co pamiętam, to czasy przejazdu są dosyć dobrze ułożone na 743

Jeszcze Łopuszańska Salomea 4 minuty to zdecydowanie przesada.
Berestecka Rondo Zesłańców 3 minuty w weekend to też za dużo (pewnie ma to sens w środku dnia w sobotę, kiedy wcześniejszy odcinek się korkuje).

Wieczorami i rano na 190 między przystankami Metro Młynów 01 a Metro Młynów 05 jest 0 minut. Wgl nie powinno być takich 0 minutowych przebiegów między przystankami stałymi.

Zgłaszam pomysł racjonalizatorski dotyczący (częściowej) poprawy kursowania na wiecznie spóźnionej linii 141, nie wymagający angażowania dodatkowych kierowców.
Konkretnie: zamianę brygady 7 na 168 na dodatek, a brygady 011 na 141 na całkę.
Czas przejazdu w kursie międzyszczytowym na 141 wynosi 116 min., zaś postój (łącznie na obu krańcach) 34 min.
Czas przejazdu w kursie międzyszczytowym na 168 wynosi 87 min., zaś postój (łącznie na obu krańcach) 53 min.
Logika nakazuje, że powinno być odwrotnie, czyli przy dłuższym czasie przejazdu na 141 - dłuższe postoje.
Nie wnikam oczywiście w temat monstrualnych opóźnień w szczycie popołudniowym. Na razie poprawka w międzyszczycie,
bo od czegoś trzeba zacząć.

Nie bez powodu zrobiono z dodatku całkę na 168. Dzięki temu przed południowym szczytem odjazdy są w miarę o czasie.
Jedynym sposobem na poprawę punktualności jest albo dodawanie brygad,albo zmniejszanie częstotliwości. Oczywiście ZTM ma to gdzieś i np zabiera dodatek na 217 robiąc postoje w szczycie po 7 minut i autobusu na MW nie ma czasem po pół godziny.

Różnymi dziwnymi drogami chodzą decyzje rozkładowe ZTM. Mam wrażenie, że nie ma w tym zakresie jakiejś spójnej polityki. Jednym liniom się zabiera dodatki (217, 172, 141), twierdząc, że nie ma kierowców, a innym liniom się daje. Np. od wczoraj 013/185 jeździ także w szczycie B - chociaż bez porównania bardziej przydałby się popołudniowy dodatek na 141, gdzie opóźnienia potrafią być 80-minutowe.

Przede wszystkim to dopóki będą mega długie linie przez kilka zakorkowanych miejsc, jak 141, 148 czy 167 to nigdy nie będzie punktualnie, jakby nie kombinować.