Morskie opowieĹci
Moderatorzy: Tyrystor, Szeregowy_Równoległy
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Hmm, może i tak. W każdym razie w necie Elbenunga nie znalazłem, zaś Elbing i owszem, np.:
http://www.elbing.de/
A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
http://www.elbing.de/
A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
a czemuż nie mieliby nadawać okrętom nazw od swoich miast?, jeżeli nazwali kolonię Nowym Pomorzem(Wyspy Salomona?), aczkolwiek mam wrażenie, że mimo wszystko okręty i Azja wychodza poza tematykę forumBastian pisze:A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
აბგდევზთიკლმნოპჟრსტუფქღყშჩცძწჭხჯჰ
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
абвгґдеєжзиіїйклмнопрстуфхцчшщюяь
ابتثجحخدذرزسشصضطظعغفقكلمنهويةى
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Ja nie twierdzę, że nie mieliby! Tylko piszę, że dlatego mi się skojarzyła forma "Elbing"!
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
OIDP to "Posen" należał do serii ostatnich predrednotów niemieckich zaś "Elbing" to był rzeczywiście lekki krążownik. Sprawdzę to w literaturze.Bastian pisze: A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
Posen to była raczej, w tym przypadku, nazwa prowincji a nie miasta. Elbing wiadomo.
Może miasta, bo Stettin, Breslau i Danzig tez były.Kra pisze:OIDP to "Posen" należał do serii ostatnich predrednotów niemieckich zaś "Elbing" to był rzeczywiście lekki krążownik. Sprawdzę to w literaturze.Bastian pisze: A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
Posen to była raczej, w tym przypadku, nazwa prowincji a nie miasta. Elbing wiadomo.
Jednak prowincji.piotram pisze:Może miasta, bo Stettin, Breslau i Danzig tez były.Kra pisze: Posen to była raczej, w tym przypadku, nazwa prowincji a nie miasta. Elbing wiadomo.
Na podstawie danych typu (wyporność, artyleria, opancerzenie) wygląda że "Posen" należał jednak do pierwszej (chyba) serii niemieckich drednotówKra pisze: OIDP to "Posen" należał do serii ostatnich predrednotów niemieckich zaś "Elbing" to był rzeczywiście lekki krążownik.
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Racja, pochrzaniła mi się nazwa bliźniaka - to był "Pillau" (czyli Piława).Kra pisze:OIDP to "Posen" należał do serii ostatnich predrednotów niemieckich zaś "Elbing" to był rzeczywiście lekki krążownik. Sprawdzę to w literaturze.Bastian pisze: A w ogóle to zwróciłem na to uwagę dlatego, bo mi się skojarzyło, że Niemcy mieli w I w.ś. takie dwa bliźniacze lekkie krążowniki o nazwach "Posen" i "Elbing" właśnie
Posen to była raczej, w tym przypadku, nazwa prowincji a nie miasta. Elbing wiadomo.
http://www.worldwar1.co.uk/cruisers/sms-pillau.html
A "Posen" był drednotem i miał bliźniacze jednostki: "Nassau", "Rheinland" i "Westphalen". Czyli rzeczywiście od prowincji.
http://www.worldwar1.co.uk/battleship/sms-nassau.html
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
O! To dlatego mi się skojarzyły ze sobą! Ech, pamięć już nie ta... W każdym razie to chyba było w bitwie jutlandzkiej?
I skąd tu tylu "morskich" fachowców?
I skąd tu tylu "morskich" fachowców?
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Tak, w nocnej fazie bitwy. "Elbing" uchylił się za mocno przed atakiem torpedowym i został staranowany przez "Posen", ciężko uszkodzony w ten sposób krążownik został po kilku godzinach zatopiony przez załogęBastian pisze:O! To dlatego mi się skojarzyły ze sobą! Ech, pamięć już nie ta... W każdym razie to chyba było w bitwie jutlandzkiej?
Nie wszyscy bawili się "lądowymi" żołnierzykamiBastian pisze:I skąd tu tylu "morskich" fachowców?
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Cóż, ja się znacznie bardziej interesowałem flotą handlową. Ale teraz floty brak, źródeł informacji brak...mkm101 pisze:Nie wszyscy bawili się "lądowymi" żołnierzykamiBastian pisze:I skąd tu tylu "morskich" fachowców?
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- Bastian
- Sułtan Maroka
- Posty: 36835
- Rejestracja: 13 gru 2005, 14:08
- Lokalizacja: Gdzieś tam na północy...
Ostatnie słowa z M/s "Nysa"
Katarzyna Fryc, Gdynia, 2006-10-20, ostatnia aktualizacja 2006-10-20 00:21
Wiem, że nie ma dla nas ratunku, fale zalewają statek - te słowa 40 lat temu skreślił na kartce marynarz statku "Nysa". Zanim zatonął z 17 kolegami, włożył list do butelki i rzucił w fale Morza Północnego. Ciąg niesamowitych przypadków sprawił, że list trafił do naszej redakcji
Tragedia "Nysy" była pierwszą po wojnie katastrofą w naszej flocie handlowej, w której zginęła cała załoga. Co zdarzyło się na statku 10 stycznia 1965 r., do dziś nikt nie wie. Tego dnia na Morzu Północnym szalał sztorm 10 stopni w skali Beauforta, sypał gęsty śnieg. Mały motorowiec "Nysa" z transportem złomowanych szyn kolejowych płynął ze szkockiego Leith do portu w Oslo. Ostatnim śladem jego istnienia był świetlny sygnał SOS odebrany w nocy przez norweski statek. Dzień później na miejscu tragedii polski trawler "Dalmor" odnalazł dwie rozbite szalupy, koła ratunkowe i kilka przedmiotów z "Nysy". 14 stycznia u wybrzeży Szwecji morze wyrzuciło ciała siedmiu spośród 18 ofiar katastrofy.
Trzy lata później spacerujące po plaży w Ustce małżeństwo z Poznania zwróciło uwagę na wystającą z wody butelkę. W środku znaleźli zapisaną nierównym pismem kartkę papieru śniadaniowego. "Statek nasz załadowany jest szynami, mocno przeładowany, ogromny sztorm. Wiem, że nie ma dla nas ratunku, fale zalewają statek, silniki przestały pracować, a wraz z nimi pompy. Próbowaliśmy spuścić szalupę. Woda zalewała ją jednak. Statek pogrąża się coraz bardziej w głębinę. Dalej nie mogę pisać. M/s Nysa 1965 r.".
Zabrali list do Poznania i oddali znajomym, których krewna straciła na "Nysie" męża. Ta krewna to Danuta Stachowiak z Gdyni, wdowa po Edmundzie Stachowiaku. Już nie żyje.
- Miałem siedem lat, kiedy z radia dowiedzieliśmy się, że tata zginął - mówi Jerzy Stachowiak, syn, dziś 48-letni marynarz. - Kiedy kilka lat po śmierci ojca ci państwo z Poznania przywieźli list, matka schowała go głęboko w szufladzie. Nikomu o nim nie wspomniała. Dopiero po moim ślubie dała mi ten list razem z pamiątkami po ojcu. Próbowałem pytać, dlaczego wcześniej nic nie mówiła. Powtarzała, że nie chciała tamtych spraw rozgrzebywać.
Zżółkła kartka przeleżała w kartonie do grudnia zeszłego roku, kiedy w gdyńskim kościele odsłonięto tablicę upamiętniającą ofiary "Nysy". Na uroczystość zjechały rodziny. Jerzy Stachowiak i jego żona uznali, że to najlepsza okazja, żeby powiedzieć o liście.
- Wstrząs. Jakbym jeszcze raz przeżyła śmierć Tadeusza - mówi Bogumiła Osiecka, żona najmłodszego z marynarzy, 23-letniego trzeciego oficera, który zostawił ją wtedy z trzymiesięcznym synkiem. - Czytając list, zrozumiałam, co mąż musiał czuć przed śmiercią.
List obejrzały wdowy i rodziny sześciu ofiar z Trójmiasta.
- Próbowałyśmy zidentyfikować, czyje to pismo. Żadna z nas go nie rozpoznała - opowiada Wanda Jońska-Mężeńska, wdowa po starszym marynarzu Henryku Jońskim. - Ale zostaje jeszcze 12 innych marynarzy z całej Polski, którzy mogli go skreślić. Pokażcie list w "Gazecie", może ktoś rozpozna to pismo.
Wdowy boją się, że czas zniszczy i tak już sfatygowany kawałek papieru. Chcą go przekazać Centralnemu Muzeum Morskiemu w Gdańsku. - U nas znajdzie godne miejsce, od razu oddamy go do konserwacji - zapewnia Maria Dyrka, wicedyrektor CMM.
Zwracam się z prośbą do rodzin ofiar katastrofy „Nysy” o próbę identyfikacji charakteru pisma na zamieszczonym obok liście. Czekam na wiadomość: katarzyna.fryc-hyzy@gdansk.agora.pl
Ofiary katastrofy "Nysy":
Gustaw Gomułka (kapitan); oficerowie: Władysław Litwin, Roman Krzoska, Tadeusz Osiecki; marynarze: Henryk Joński, Jan Urbański, Roman Felich, Zdzisław Staszewski, Ryszard Raszewski, Edmund Stachowiak; mechanicy: Antoni Styk, Ludwik Konieczny, Jan Szczęsny, Jerzy Pieper; oraz: Tadeusz Morawiak (motorzysta), Henryk Sikuciński (ochmistrz), Roman Moszkowicz (kucharz), Zdzisław Kleczkowski (steward).
Honi soit qui mal y pense...
Chemia teraz doszła do wspaniałych wyników. Robią wiewiórki z aminokwasów. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
Gdzieś tam może i jest prawda, ale kłamstwa tkwią w naszych głowach. Terry Pratchett
Darmowy ser znajduje się tylko w pułapkach na myszy. Kir Bułyczow
- a/p TALENT
- Posty: 1723
- Rejestracja: 31 sie 2007, 19:06
- Lokalizacja: Flughafen Bemowo
Miła niespodzianka, porządkując bibliotekę rodziców odkryłem 1 wydanie książki kpt. Karola Borchardta Krążownik spod Samosiery z wpisem i autografem autora.
ZUS fundatorem emigracji