Strona 1 z 5

[Londyn] Najlepsza KM na świecie?

: 30 sie 2006, 16:48
autor: Kleszczu
Najlepsze autobusy i metro są w Londynie. Tak orzekli podróżnicy w internetowej ankiecie portalu TripAdvisor. 1/4 doceniła najbardziej właśnie brytyjską stolicę. 16% Nowy Jork, a 12% Paryż.

Z badania wynika również, że londyński transport miejski uważa się za najdroższy - z 2 tys. respondentów głosowało tak 62 proc. W Londynie wysoko oceniano taksówki, podczas gdy w Nowym Jorku, Meksyku i Paryżu uznano je za najgorsze na świecie. Najczystszy i najbezpieczniejszy system transportu publicznego jest zdaniem internautów w Waszyngtonie; najgorzej funkcjonuje po drugiej stronie USA, w Los Angeles.

: 30 sie 2006, 18:20
autor: TLG
Wygląda na to, że to jacyś skończeni ignoranci

: 11 wrz 2006, 19:22
autor: Mario
Spędziłem ostatnio miesiąc w Londynie i chcąc nie chcąc korzystałem z ichniejszej KM.
Zgodzę się co do autobusów, ale co do metra, to miałbym zastrzeżenia, np.
:arrow: komplikującym życie jest nieponumerowanie kolejnych linii metra, tylko określenie ich danym kolorem i nazwą - znacznie łatwiej jest się nauczyć numerów linii, jak np. w Paryżu, niż spamiętać te wszystkie Bakerloo, Victorie i Districty.
:arrow: sytuacja techniczna jest nie najlepsza - często dochodzi do zatorów i zatrzymań metra w związku z brakiem prądu czy innymi częstymi awariami.
:arrow: brak klimy - w godzinach szczytu można umrzeć i na stacjach i w wagonie - nie trzeba iść do sauny - sauna w cenie biletu...
:arrow: mylące jest także to, że pociągi na określonej linii dość często nie jadą od stacji początkowej do końcowej, lecz kończą bieg gdzieś po trasie i - albo czekaj na kolejny pociąg w danej relacji albo przesiadaj się, co na wielu stacjach jest wyzwaniem z powodu ogromnych odległości w tunelach przesiadkowych, monstrualnego tłoku i różnicy poziomów.

A to, że KM w Londynie do najtańszych nie należy to już inna bajka. Polska kieszeń cierpi.

: 11 wrz 2006, 20:01
autor: MeWa
to wszystko jest do opanowania - 12 linii, każda ma oddzielny kolor i nazwy, mapy są ogólnodostępne. Natomiast puszczanie wszystkich pociągów od stacji początkowej do końcowej byłoby bez sensu ze względu na małe zapełnienie na krańcowych odcinkach. Na stacjach są Dot-Matriksy, gdzie podany jest czas oczekiwania na trzy najbliższe pociągi i stacja docelowa pociągów, ponadto z przodu pociągu jest informacja. Zaś na liniach, gdzie jest informacvja głosowa i są wyświetlacze wewnątrz pociągu, to również za pomocą tego można dowiedzieć się się o stacji końcowej. A przesiadki w obrębie jednej linii (bo pociąg gdzieś wcześniej kończy) nie są uciążliwe. Uciążliwość przesiadek też jest do opanowania - wystarczy parę razy pojeździć.
Rzeczywiście mankamentem są awarie - najcześciej to dochodzi do "signal failure", kiedy to pociąg akceptuje zły sygnał i jedzie nie tam, gdzie trzeba, albo w ogóle im się systemy sterowania i sygnalizatory/semafory kiepszczą, że nic nigdzie nie może jechać. I to także na najnowszej JLE... No i oni mają zupełnie inne podejście do awarii - w pociągu zasłabł pasażer, to zamykają stację i cały odcinek linii pomiędzy stacjami, gdzie pociągi mogą zawracać, nie bawiąc się w jakieś wahadła.
Klimatyzacji nie ma i to jest problem - system wentylacji jest niewydolny, ale ileż to metro ma lat... Był nawet konkurs na poprawę tego, ale nie wpłynęły żadne sensowne projekty mogące ten stan zmien.

: 11 wrz 2006, 21:19
autor: Mario
Ja wiem, że to jest do opanowania, ale i tak obstaję przy swoim, że ponumerowanie linii byłoby łatwiejsze dla zapamiętania. Tak samo, jak i przesiadki - czasem dłużej człowiek przesiada się, niż jedzie daną linią.
Na "dot-matriksach" i informacji w pociągu nie zawsze można polegać, tak samo jak na warszawskich wyświetlaczach w pojazdach - tyle, że w Londynie na szczęście rzadziej zdarzają się bzdury informacyjne, jak to ma często miejsce u nas. (I to notabene właśnie na najnowszej Jubilee dostrzegłem jeden z takich absurdów).
Ale największa zaleta to to, że metrem - w połączeniu z kolejkami podmiejskimi - dojedzie się praktycznie wszędzie. Więc wolę te wszystkie londyńskie problemy razem wzięte, niż dojazd np. z Raszyna do Choszczówki...

: 11 wrz 2006, 23:04
autor: MeWa
Dot-matrix lubi różne śmieszne rzeczy robić (nie powiedziałbym, żeby było mniej niespodzianek niż z wyświetlaczami u nas - zresztą niektóre zmiany wynikają w trakcie biegu pociągu), ale nawet jeśli coś jest nie tak z informacją, to maszynista zawiadamia o tym. A te przesiadki i linie są do opanowania - wiadono, że przesiadać się nie można np. na stacji Charing Cross czy Green Park (pomiędzy Piccadilly a Jubilee).

: 12 wrz 2006, 21:15
autor: Mario
MeWa pisze:A te przesiadki i linie są do opanowania - wiadono, że przesiadać się nie można np. na stacji Charing Cross czy Green Park (pomiędzy Piccadilly a Jubilee).
Ha! Teraz to i ja to już wiem. Odczułem na własnej skórze oba te miejsca przesiadkowe, dwa razy spóźniając się na Southeastern biegnąc tunelami Charing Cross. :bow:

: 12 wrz 2006, 22:58
autor: MeWa
Mario pisze:
MeWa pisze:A te przesiadki i linie są do opanowania - wiadono, że przesiadać się nie można np. na stacji Charing Cross czy Green Park (pomiędzy Piccadilly a Jubilee).
Ha! Teraz to i ja to już wiem. Odczułem na własnej skórze oba te miejsca przesiadkowe, dwa razy spóźniając się na Southeastern biegnąc tunelami Charing Cross. :bow:
bo perony na linii Bakerloo i Northern na stacji Charing Cross to były dwie oddzielne stacje, które połączono w jedną, gdy przedłużono tutaj Jubilee line. A pomiędzy Norhtern a Bakerloo to najlepiej przesiadać się na Embankment bądź na Waterloo. Od Embankment też jest niedaleko do stacji kolejowej Charing Cross.
Natomiast nie wszędzie przy budowie nowych linii da się zbudować wygodne przesiadki, z prostymi dojściami. Przecież Piccadilly a Victorię i Jubilee dzieli kilkadziesiąt lat różnicy...

: 13 wrz 2006, 10:44
autor: Piotrek
Też się najeździłem sporo KM po Londynie, i trudno mi powiedzieć, że jest to najlepsza KM na świecie... Faktycznie metro dojeżdża wszędzie i jeździ często, ale już nie można tego powiedzieć o busach, które jeżdżą najczęściej jak chcą, i to w dodatku rzadko...

: 16 wrz 2006, 1:09
autor: Mario
MeWa pisze:bo perony na linii Bakerloo i Northern na stacji Charing Cross to były dwie oddzielne stacje, które połączono w jedną, gdy przedłużono tutaj Jubilee line. A pomiędzy Norhtern a Bakerloo to najlepiej przesiadać się na Embankment tudzież Waterloo. Od Embankment też jest niedaleko do stacji kolejowej Charing Cross.
Natomiast nie wszędzie przy budowie nowych linii da się zbudować wygodne przesiadki, z prostymi dojściami. Przecież Piccadilly a Victorię i Jubilee dzieli kilkadziesiąt lat różnicy...
A najlepiej, to w godzinach popołudniowego szczytu w ogóle nie korzystać z odnogi Northern przez Charing Cross, bo jeździ dość rzadko (o tej porze głównie przez Bank) i jest katastrofalnie zapchane...
A historię Charing Cross znam - dzięki za przypomnienie. Swoją drogą, to tunele Charing to dobra rzecz na brytyjską pogodę - suchą nogą przejdzie się spory kawałek... =;

[ Dodano: 2006-09-16, 01:21 ]
Piotrek pisze:(...)busach, które jeżdżą najczęściej jak chcą, i to w dodatku rzadko...
To zależy, jakie busy i w której części miasta. 521 do London Bridge, 38 do Victorii, 453 do Marylebone czy 9 do Hyde Parku zasuwają co chwilę.
Ale generalnie masz rację. Rozkład jazdy jest sztuką dla sztuki w dużej mierze.

: 16 wrz 2006, 2:10
autor: MeWa
Mario pisze:A najlepiej, to w godzinach popołudniowego szczytu w ogóle nie korzystać z odnogi Northern przez Charing Cross, bo jeździ dość rzadko (o tej porze głównie przez Bank) i jest katastrofalnie zapchane...
i tak jest lepiej, niż kiedyś (już nie słyszy się zbytnio o the Misery Line)... Przez Bank jeżdżą głównie w szczycie pociągi "przelotowe", a przez Charing X zwykle te kończące bieg np. na Kennington, co nawet niedawno znowu zostało specjalnie oznaczone na mapkach. Ale ja bym korzystał z tej odnogi chociażby dla klasycznego, starego nagrania, "Mind the gap" ze stacji Embankment ;) Mam nadzieję, że w przeciągu roku nie zmienili tego na inną wersję ;)

: 21 wrz 2006, 19:46
autor: Mario
Z tej odnogi trzeba korzystać także w innych celach - jest to w końcu jedyna bezpośrednia linia łącząca tak istotne miejsca, jak Embankment, Charing X, Leicester Sq., czy Euston i Camden Town.
A to, że kilkanaście dni temu czekałem jak sierota na pociąg na Camden w kierunku południowym, to już inna sprawa... Wszystkie mijane jechały przez Bank. W końcu dyżurny ruchu się zlitował po parunastu minutach (w godzinach szczytu, o 17:00 w środę - czyli dzień roboczy) i nadjeżdżający skład (który też miał być przez Bank) puścił z rozkazu przez Charing. Ścisk i duchota niewyobrażalna dla tego, kto tego nie doświadczył. Przydaliby się wtedy azjatyccy upychacze pasażerów, bo ludzie się za nic nie mieścili. Skutkiem tego, Northern jechało z Camden do Charing X 30 minut, zamiast dziesięciu. Dramat.

Aha, wersja "mind the gap" jest taka sama :smile:

: 21 wrz 2006, 23:54
autor: MeWa
Northern line ze względu na swoje liczne odnogi częśto sprawia różne kłopoty i przywróćenie tam normalnego ruchu nie jest zadaniem łatwym. Ponadto dochodzi problem, że na Camden z dwóch peronów pociągi odjeżdżają przez Charing X (z tych samych, co przez Bank). Wymiana taboru, modernizacja systemów sterowania nieco sytuację poprawiła. Ale to jest bardzo trudna linia...

: 22 wrz 2006, 8:21
autor: khangoor
MeWa pisze: (...) Rzeczywiście mankamentem są awarie (...)
taaa, kiedyś jako przyczynę zatrzymania podano zalegające na torowiskach liście... :^o

: 22 wrz 2006, 23:22
autor: MeWa
albo zalodzenie peronu i opady śniegu :)