Piłka kopana we wszystkich odsłonach

[fik]

Powiedzmy, że ludobójstwa Hiszpanii i Portugalii zdążyły się zdezaktualizować jednak.

[Wiliam]

Punkt dla Klaksvik!

[primoż]

To nieprawda, że nie wolno organizować mundialu, jeśli prowadzi się ludobójstwo. Wolno, tylko trzeba prowadzić je poza Europą i tak długo, że wszyscy zdążą się przyzwyczaić.

W Europie też można, tylko pod pewnymi warunkami: jeżeli jest to eksterminacja w Europie Wschodniej (stosunkowo daleko od mitycznego Zachodu), dysponujesz dużym rynkiem telewizyjnym jako potencjalnym źródłem dużych zarobków, posiadasz duże przedsiębiorstwa państwowe, które mnożą swój kapitał dzięki eksploatacji i eksportowi złóż naturalnych i to pomimo tego, że te same przedsiębiorstwa tworzą i finansują oddziały paramilitarne uczestniczące aktywne w działaniach wojennych, to wtedy zasługujesz na przywrócenie drużyn młodzieżowych U-17 do rozgrywek międzynarodowych.

Punkt dla Klaksvik!

Trzy dla KF Ballkani.

[kocur]

Ja wiem - kto bogatemu zabroni? Tylko po co?
Powstanie Narodowe Centrum Szkolenia, Badań i Treningu Piłki Nożnej

[Wiliam]

No już chyba lepiej taki ośrodek, niż kolejny stadion na fafnaście tysięcy dla trzecioligowca

[kocur]

Bo ja wiem czy lepiej? Pompowania balonika ciąg dalszy. Zamiast skupiać się na dyscyplinach, w których rzeczywiście polscy zawodnicy odnoszą sukcesy, znowu topi się miliony w "sport narodowy" który okazuje się narodową kompromitacją.

[Wiliam]

Kompromitacją to może są wyniki, ale ciężko nie zauważać że to najprawdopodobniej najbardziej masowy i dostępny sport w Polsce. Potencjał na wyniki w takim razie też jakiś jest.

[primoż]

Zamiast skupiać się na dyscyplinach, w których rzeczywiście polscy zawodnicy odnoszą sukcesy, znowu topi się miliony w "sport narodowy" który okazuje się narodową kompromitacją.

Żeby jeszcze niektóre te dyscypliny budziły zainteresowanie szerszego grona na świecie. Tymczasem popularność wybranych potrafi ograniczać się do kilku, góra kilkunastu krajów (np. skoki narciarskie) lub nawet nie potrafi stworzyć szerokiego grona odbiorców pomimo odnoszenia przez zawodników tejże dyscypliny sukcesów (np. pchnięcie kulą/młotem) i społeczeństwo co najwyżej się przypomina sobie o ich istnieniu jeśli są Igrzyska Olimpijskie.

[vernalisadonis]

Ja uprawiam biegi na orientację. W PZOS jest łącznie zarejestrowanych jest ok 1500 zawodników w wieku o 10 do 100lat.
Dyscyplina bardzo słabo popularna w Polsce.
Szkoda, że m.in takie dyscypliny nie są bardziej dotowane, bo wśród takich dyscyplin też są sportowe talenty ale czasem mają pod górkę z rozwojem, bo funduszy brakuje.
Niektórze wyjazdy na zawody czy obozy sportowe muszą pokrywać z własnej kieszeni, bo związek albo klub nie ma na to pieniędzy.

[primoż]

Jeżeli nie jest to bardzo popularna dyscyplina w Polsce to nic dziwnego, że jest słabo dotowana. W ogóle nie rozumiem, dlaczego miałaby być bardziej dotowana, skoro tym interesuje się tylko i wyłącznie jakaś nisza? To tak, jakbym skrzyknął kilku wawkomowiczów i założylibyśmy drużynę szóstek, która interesowałaby co najwyżej pozostałych forumowiczów nie biorących czynnego udziału w przedsięwzięciu i psa z kulawą nogą, po czym żądali od władz samorządowych lub centralnych dotacji na funkcjonowanie naszego małego towarzystwa. IMHO jestem zdania, że związki i kluby sportowe jeżeli już mają być w jakiś sposób dotowane przez budżety samorządowe lub centralny, to tylko zespoły młodzieżowe i to też w ramach zdrowego rozsądku, żeby nagle nie szastać kasą na sporty, które nie są w stanie przykuć uwagi szerszej publiczności. Bo jednak jest różnica, jeśli ktoś uprawia np.: piłkę nożną, piłkę ręczną, żużel, skoki narciarskie lub biegi, czyli sporty, które jednak budzą większe (futbol) lub mniejsze zainteresowanie (biegi), a uprawiającymi futbol amerykański, lacrosse lub psie zaprzęgi, czyli sporty, które nie budzą w naszym kraju szerszego zainteresowania. A już kompletną patologią jest pozostałość PRL-u w postaci klubów należących do samorządów (np. Piast Gliwice lub Śląsk Wrocław) albo spółek Skarbu Państwa (np. KGHM i Zagłębie Lubin). Klub sportowy powinien być jak normalna firma, a nie jak maszynka do zapewniania sobie głosów w wyborach.

[kocur]

Tylko że siatkówka, piłka ręczna, żużel, skoki narciarskie lub biegi to są sporty w których mamy nieprównywalnie lepsze wyniki niż w piłce nożnej, zwłaszcza w porównaniu z nakładem środków finansowych które się na nie przeznacza. Z drugiej strony piłka nożna ma tę przewagę, że jest bardziej medialna, a i pojemność stadionów jest conajmniej o rząd wielkości większa niż hali do siatkówki.

[Krzysztof_J]

Przede wszystkim to już dawno powinna być w Warszawie porządna hala do siatkówki, bo jak dla mnie, to trochę wstyd, że stolica państwa będącego mistrzem Europy, a wcześniej także świata, nie ma takiego obiektu i mecze muszą odbywać się w innych miastach. Poza tym, takie hale z reguły są wielofunkcyjne, więc można by też organizować tam inne wydarzenia (nawet niekoniecznie sportowe).

[Bastian]

Tylko że siatkówka, piłka ręczna, żużel, skoki narciarskie lub biegi to są sporty w których mamy nieprównywalnie lepsze wyniki niż w piłce nożnej, zwłaszcza w porównaniu z nakładem środków finansowych które się na nie przeznacza. Z drugiej strony piłka nożna ma tę przewagę, że jest bardziej medialna, a i pojemność stadionów jest conajmniej o rząd wielkości większa niż hali do siatkówki.

Pytanie, co ma być docelowym wynikiem? Złoty medal? Czy zdrowie publiczne?

[kocur]

Zaraz, zaraz, ale my tu rozmawiamy o ośrodku szkoleniowym dla reprezentacji kraju w piłce kopanej (także młodzieżowej i kobiet) za 300 milionów, a nie o promowaniu podwórkowego kopania piłki. Nie widzę żadnego korzystnego wpływu tej inwestycji na zdrowie publiczne.

[Wiliam]

Większa szansa na wyniki w połączeniu z popularnością, mogą sprawić że więcej ludzi będzie się garnęło do uprawiania danej dyscypliny, a to już się może przełożyć na zdrowie publiczne.