Blokowanie drzwi w metrze

Moderator: JacekM

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 10 lis 2006, 21:20

Nazgul pisze: Nie wiem, czy widzieliście filmik chyba z tokijskiego metra, gdzie pociąg ciągnął kobietę chyba z wózkiem po peronie dobre kilkanaście metrów. Także nie zawsze wszystko działa idealnie :-?
Wypadki zdarzają się wszędzie - wjazdy pociągów w ściany, urwania schodów ruchomych, pożary, także ciągnięcia przez pociagi (zresztą kilka lat temu miał miejsce taki wypadek w Londynie, ale tam sytuacja była nieco inna - starsze pociągi i peron na ostrym łuku). Jednak są to sytuacje ekstremalne.

Twierdzenie, że facet urotwał tej pani życie jest bzdurne i przesadne, bowiem w drzwiach utknęła torba, zakładając nawet, że nie działałaby blokada, to nie wiem, w jaki sposób miałoby to zagrażać życiu. Zresztą na stacji jest monitoring, miejsca przy schodach i wejściach są szczególnie widoczne na podglądzie na monitorach umieszczonych na widoku maszynisty.
Nazgul pisze:W każdym razie neseser wystawał z drzwi i sobie pojechaliśmy
wszystko zależy od stopnia domknięcia drzwi. Znane były przecież przypadki, gdy ktoś wsiadał na srtacji Centrum i drzwi łapały kawałek ubrania i pasażer jechać musiał na Kabaty.
Należy w tej sprawie jeszcze zadać pytanie, czemu maszynista nie otworzyl drzwi, skoro kobieta szarpała się, żeby wyciągnąć torebkę? A czasu musiało minąć trochę, skoro chłopak zdążył zareagować.
Jesli podbiegł od razu, to maszynisty pomoc nie była potrzebna, zreesztą zwykle odczekują chwile, a nóż pasażer wyszarpie się, by nie wydłużać niepotrzebnie postoju składu. A trzeba pamiętać, że niektórzy maszyniści to bardzo nie nawidzą blokowania i szarpania się z drzwiami. Nie raz spotykałem się z dosyć niemile zwróconymi uwagami pasażerom blokującym drzwi przez nagłośnienie, czy też osobiście, wypraszaniem pasażera z pociągu, czy też nawet wyciąganiem pasażerów. Najcześciej jednak trąbią, co jest sygnałem dla obsługi metra i policji.

Przy dłuższym przetrzymaniu drzwi, w składach alstomowskich, często blokują się one i nie chcą się zamknąć mimo ponownych prób otwierania/zamykania drzwi. Gdy "zresetowanie" pociągu nie pomoże, to maszynista musi wyjść i ręcznie domknąć drzwi. Potem ewentualnie ruszyć, bądź ponownie otworzyć/zamknąć drzwi. To wydłuża postój na stacji i tworzy opóźnienie, które jest potęgowane na innych stacjach. Zresztą było kilka przypadków, kiedy to spieszenie się przed zamknięciem drzwi skończyło się źle dla pasażera - spadnięciem ze schodów, wypadnięciem z peronu, czy też wpadnięciem nogi w odstęp pomięzy peronem a pociągiem. Jak nietrudno się domyśleć, powodowało to wstrzymanie ruchu (za wyjątkiem oczywiście spadnięcia ze schodów, któe nie utrudnia kursowania) i konieczność pomocy medycznej. Jednak w historii metra w Warszawie nie było jakiegokolwiek "krwawego" wypadku z winy Metra Warszawskiego. Zwykle powodem była nieuwaga, pośpiech, bezmyślność czy nietrzeźwość pasażera.

Blokowanie drzwi jest powszechne w warszawskim metrze, nie występuje to na taką skalę w innych cywilizowanych miastach, ale czego się spodziewać, skoro nasi pasażerowie są odporni na wzorce prawidłowego korzystania ze schodów ruchomych.

Dlatego też popieram wszelkie akcje/interwencje zmierzające do zwalczania tego zjawiska, co wydatnie przyczyniłoby się do poprawy funkcjonoiwania metra.

[ Dodano: 2006-11-10, 21:22 ]
fraktal pisze:Tylko, że nawet gdyby sprawa wylądowała w sądzie grodzkim, nie wiem, czy miałby szansę na wygraną, bo obsługa metra tłumaczyłaby, że nie było niebezpieczeństwa, bo powinna zadziałać blokada.
W rozstrzygnięciu pomógłby zapis monitoringu - zwykle jednak okazuje się, że po obejrzeniu zapisu pasażerowie rezygnują z dalszych rozszczeń :)

fraktal
Posty: 5478
Rejestracja: 17 gru 2005, 12:03

Post autor: fraktal » 10 lis 2006, 21:47

Moim zdaniem, mogłoby to zagrażać zdrowiu (no, życiu to może przesada). Wystarczy sobie wyobrazić, że pasażerka nie puściła torby, kiedy pociąg zacząłby ruszać, tylko nadal chciałaby ją wyszarpnąć. Z drugiej strony - jeśli ktoś chce pomóc w nagłej sytuacji (a taką zyczliwą interpretację zakładam), nie rozważa często tak szczegółowych scenariuszy, tylko działa pod wpływem chwili, więc to także należy wziąć pod uwagę.

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 11 lis 2006, 0:27

MeWa pisze:Mało prawdopodobny
powyzej zera!

a czy mi sie wydaje, czy to w naszym metrze pies na smyczy rozplaskal sie na szklanych drzwiach konczacych peron, bo wlasciciel wsiadl do wagonu, a drzwi zatrzasnely sie na smyczy? a mam dziwne wrazenie, ze w tym wypadku drzwi zatrzasnely sie na paskach od torby, wiec roznica nie mogla byc duza...

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 0:35

hafilip84 pisze: a czy mi sie wydaje, czy to w naszym metrze pies na smyczy rozplaskal sie na szklanych drzwiach konczacych peron, bo wlasciciel wsiadl do wagonu, a drzwi zatrzasnely sie na smyczy?
nie jest mi znany taki przypadek, na pewno był pies na torach, ale udało się go uratować.
hafilip pisze:a mam dziwne wrazenie, ze w tym wypadku drzwi zatrzasnely sie na paskach od torby, wiec roznica nie mogla byc duza...
sytuacje są jednak różne - będąc w środku wagonu, pasażerka nie mogła się rozstrzaskać o drzwi na końcu peronu.

[ Dodano: 2006-11-11, 00:35 ]
hafilip84 pisze:
MeWa pisze:Mało prawdopodobny
powyzej zera!
myślę jednak, że podobne jak to, że maszynista pomyli się i otworzy drzwi z niewłaściwej strony :)

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8619
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 11 lis 2006, 0:50

MeWa pisze:sytuacje są jednak różne - będąc w środku wagonu, pasażerka nie mogła się rozstrzaskać o drzwi na końcu peronu.
:arrow: Ale przecież ona wcale nie była w środku, tylko na zewnątrz. Świadczy o tym poniższy fragment artykułu. Poza tym wcale się nie dziwię, że nie chciała puścić torebki, bo nie wiadomo, co w niej było. Jeśli Ty miałbyś w plecaku na przykład komórkę, aparat fotograficzny, dokumenty, pieniądze i klucze od domu (niekoniecznie nawet wszystko razem, ale przynajmniej część z tych rzeczy), to czy bez żalu zostawiłbyś go w drzwiach odjeżdżającego składu?
GW pisze:Przed nim biegła młoda dziewczyna ze słuchawkami na uszach. Kiedy zobaczyła pociąg, przyspieszyła i ruszyła do wagonu. Wzięła zamach, torebkę wsunęła do wagonu, ale w tym samym momencie drzwi się zamknęły. - Przycięły tę torebkę, dziewczyna zaczęła się szarpać. Podbiegłem i pomogłem jej, rozsuwając drzwi ręką. Dziewczyna wskoczyła do środka, pociąg odjechał

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 0:58

MZ pisze:
MeWa pisze:sytuacje są jednak różne - będąc w środku wagonu, pasażerka nie mogła się rozstrzaskać o drzwi na końcu peronu.
:arrow: Ale przecież ona wcale nie była w środku, tylko na zewnątrz.
fakt, racja - mea culpa (zgubiłem wątek) :) Nie powinna była jej pakować - zrobiła to specjalnie, widząc zamykające się drzwi. Tym bardziej nie ma siły, by maszynista odjechał, raz, że PRZEWAŻNIE działa blokada drzwi, dwa, że przed odjazdem spogląda na peron.
Natomiast by się roztrzaskała, to by musiał wystąpić szereg mało prawdopodobnych wydarzeń, łącznie z tym, że pasażerka musiałaby stracić rozum...

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8619
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 11 lis 2006, 1:05

MeWa pisze:Natomiast by się roztrzaskała, to by musiał wystąpić szereg mało prawdopodobnych wydarzeń, łącznie z tym, że pasażerka musiałaby stracić rozum...
:arrow: Gdyby miała stracić cenne rzeczy, to w tym amoku i rozum mogłaby stracić. A tak w ogóle to skupiamy się nie na tym aspekcie sprawy, co potrzeba, bo tu chodzi przecież o zasadność wystawienia mandatu pasażerowi, który jej pomógł.

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 1:10

MZ pisze:
MeWa pisze:Natomiast by się roztrzaskała, to by musiał wystąpić szereg mało prawdopodobnych wydarzeń, łącznie z tym, że pasażerka musiałaby stracić rozum...
:arrow: Gdyby miała stracić cenne rzeczy, to w tym amoku i rozum mogłaby stracić. A tak w ogóle to skupiamy się nie na tym aspekcie sprawy, co potrzeba, bo tu chodzi przecież o zasadność wystawienia mandatu pasażerowi, który jej pomógł.
Temat ogółem dotyczy blokowania drzwi. Wierzę jednak w instynkt samozachowawczy... POza tym przez wyszarpywanie więcej szkód wyrządziłaby torebce niż czekanie na ponowne otwarcie drzwi. Zresztą tę torebkę z pełną premedytacj tam włożyła, więc chyba nie obawiała się o jej zawartość.

Awatar użytkownika
MZ
Słońce Radomia
Posty: 8619
Rejestracja: 15 gru 2005, 14:25
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Post autor: MZ » 11 lis 2006, 1:19

MeWa pisze:Zresztą tę torebkę z pełną premedytacją tam włożyła, więc chyba nie obawiała się o jej zawartość.
:arrow: Przepraszam, czy Ty naprawdę myślisz, że ludzie mogą być tak głupi? :shock:

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 1:33

MZ pisze:
MeWa pisze:Zresztą tę torebkę z pełną premedytacją tam włożyła, więc chyba nie obawiała się o jej zawartość.
:arrow: Przepraszam, czy Ty naprawdę myślisz, że ludzie mogą być tak głupi? :shock:
tak, na swój sposób ten "spryt" można tłumaczyć głupotą - jak myślisz, po co włożyła tam torebkę?
Trochę metrem podróżuję i mam okazję obserwować zachowania pasażerów, zwracam uwagę na wiele faktów. Nie raz widziałem, jak ktoś, widząc zamykające się drzwi, wkładał coś pomiędzy nie, by wstrzymać odjazd. Raz nawet jakiś dziadek laską zablokował drzwi. Przypadków blokowania drzwi z premedytacją nie jest tak mało. Oczywiście co innego przypadkowe blokowanie, ale tych, to jest mniejszość.

Raz to na Dworcu Gdańskim widziałem dziewczynę, która, widząc pociąg, który zaraz będzie odjeżdżał, przyspieszyła i się wywróciła tuż prze pociągiem i nogi wjechały jej tuż pomiędzy zamykające się płaty drzwi :D
hafilip84 pisze:
MeWa pisze:Pomyłki i awarie się zdarzają, ale nie można z nich czynić reguły.
brawo... czy ja Ci kaze czynic regule z pomylek, czy tez brac je pod uwage? bo Ty za wszelka cene chcesz nam udowodnic, ze nie ma sensu branie pod uwage jakichkolwiek awarii...
a gdyby w torbie przewoziła nitroglicerynę? :> tak jakby zakazać kursowania tramwajów z powodu argumentu, że zdarzają się awarie hamulców :>
Zresztą napisałem, że tutaj nastąpić musiałbysplot nieszczęśliwych wydarzeń, a nie tylko jeden.

Awatar użytkownika
fik
Naczelne Chamidło
Posty: 27396
Rejestracja: 10 gru 2005, 12:34
Lokalizacja: so wait for me at niemandswasser

Post autor: fik » 11 lis 2006, 1:56

MeWa pisze:Zresztą napisałem, że tutaj nastąpić musiałbysplot nieszczęśliwych wydarzeń, a nie tylko jeden.
Zapominasz cały czas o podstawowym warunku - rozpatrujemy sytuację z punktu widzenia PASAŻERA. Nie MKMa, MMem, czy kogokolwiek innego, świadomego, że jakakolwiek groźna sytuacja jest w tym momencie co najmniej mało prawdopodobna. Pasażer nie ma żadnego obowiązku mieć wiedzy na temat systemów bezpieczeństwa w drzwiach metra, czynności wykonywanych przez maszynistę; przede wszystkim widzi, że w danej sytuacji kobieta może stracić albo torebkę, albo życie - i w związku z tym wykonuje pierwszą czynność, jaka mu przychodzi do głowy. Nie widzę w tym przypadku żadnych podstaw do karania nikogo, oprócz nadgorliwych idiotów, którzy wystawili mu mandat, a powinni zlizywać brudy z trzeciej szyny.
and I ask my masks and I:
surely we are living in a dream?

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 2:12

hmm myślałem, że to forum miłośników. Nie można usprawiedliwiać wszystkich głupich działań pasażera - mocowanie się z drzwiami w żadnym razie nie powinno być dopuszczalne. Tutaj liczy się czyn. Zresztą nic nie zwalnia pasażera z myślenia.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
hafilip84
Jego Gryząca Albumowość
Posty: 7641
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:03
Lokalizacja: Legionowo

Post autor: hafilip84 » 11 lis 2006, 2:14

MeWa pisze:hmm myślałem, że to forum miłośników.
ale nie o milosnikach... i nie zycze Ci sytuacji kiedy bedziesz wypadal przez okno z wysokiego budynku, a ktos stojacy obok zacznie sie zastanawiac, czy nie zlamie Twojego prawa do nietykalnosci osobistej lapiac Cie za kurtke...

Awatar użytkownika
MeWa
Cukiereczek
Posty: 25176
Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy

Post autor: MeWa » 11 lis 2006, 2:16

nie popadajmy w skrajności, w opisywanej sytuacji nie było zagrożenia życia, ani zdrowia.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"

[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]

Awatar użytkownika
Nazgul
Posty: 705
Rejestracja: 13 sty 2006, 18:19
Lokalizacja: z XI RP

Post autor: Nazgul » 11 lis 2006, 9:05

MeWa cały czas rozpatrujesz tę sytuację jeśli chodzi o winę pasażerki. Tu się zgadzam, że ona powinna być ukarana. Natomiast jest coś takiego w prawie, jak działanie w dobrej wierze i wtedy łamanie wszelakich zakazów jest uzasadnione i nie można być z tego powodu karanym. Przykład: wyważenie drzwi do płonącego mieszkania. Czy nadal sądzisz, że chłopak zrobił to na złość maszyniście i metru warszawskiemu, czy działał w dobrej wierze? Może i złamał przepis, ale jak już napisałem powyżej, było to uzasadnione, ponieważ mógł nie wiedzieć o środkach bezpieczeństwa w metrze, a jak sam przyznałeś i one czasem, na szczęsćie bardzo rzadko, ale nie działają. Sam podałeś przykłady. Uważam, że dalsza dyskusja czy słusznie dostał mandat czy nie, jest zbędna, bo nawet w świetle prawa nie powinien być ukarany.

ODPOWIEDZ