Gazeta Wyborcza pisze: "Pestka", duma poznaniaków, skończyła w tym tygodniu 10 lat. Jak ogromnym jest sukcesem, pokazują tłumy, stojące co rano na peronach. I ogłoszenia w gazetach: "Trzypokojowe sprzedam, Piątkowo, przy Pestce"
Na początku 1997 r. Poznań był pierwszym w Polsce miastem, w którym uruchomiono linię szybkiego tramwaju. Ba, była to wówczas w ogóle jedyna w kraju bezkolizyjna linia komunikacji miejskiej. Warszawskie metro wtedy bowiem jeszcze nie działało. Dziś pierwszy odcinek szybkiego tramwaju ma także Kraków, przymierzają się do takich rozwiązań Szczecin i Bydgoszcz.
Nic dziwnego, że ukończenie "Pestki" przed dekadą było powszechnie uważane za sukces Poznania i ówczesnego prezydenta miasta Wojciecha Szczęsnego Kaczmarka. Sukces nie tylko prestiżowy. Przed uruchomieniem tego połączenia dojazd na piątkowskie blokowiska, zamieszkiwane przez 70 tys. ludzi, był koszmarem. Zatłoczone, pełznące autobusy, stojące w korkach samochody.
"Pestka" pokazała, jak sprawna komunikacja miejska może zmienić obraz dzielnicy - ceny mieszkań na Piątkowie po oddaniu trasy zdecydowanie wzrosły. Pokazała, jak szybki tramwaj wpływa na rozwój miasta - wokół PST powstają nowe domy i centra handlowe.
Sześciokilometrowa trasa "Pestki" to - jak dotąd - jedyny po 1989 r. w Poznaniu oddany do użytku odcinek nowych torów tramwajowych. Ale jeszcze w tym roku - jak dobrze pójdzie - zostanie oddany do użytku odcinek torów przez most św. Rocha na Rataje. Zdaniem fachowców, okaże się to nie mniejszym sukcesem, niż przed dekadą "Pestka".
"Gazeta" kibicowała budowie "Pestki", relacjonowaliśmy trwające w Sejmie boje o pieniądze na trasę, opisywaliśmy tak budowę, jak i wszelkie problemy pasażerów PST. Co więcej - to my daliśmy "Pestce" jej imię! Zaproponował je w felietonie "Po prostu PeSTka" nasz ówczesny redaktor naczelny Wojciech Bartkowiak. Dlatego dziś z radością patronujemy dziesiątym urodzinom "Pestki".
Parada na 10 lat "Pestki"
- W sobotę o godz. 12 z Kaponiery w kierunku trasy PST wyruszy parada tramwajów. W wagonach będą rozdawane pestki. Hostessy rozdające pestki będą miały przy sobie kupony uprawniające do udziału w losowaniu 10 niespodzianek.
- Na pętli na os. Sobieskiego kawalkadę przywitają: orkiestra dęta MPK, prezes MPK Wojciech Tulibacki i prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Rówieśnicy "Pestki" będą zdmuchiwali świeczki na urodzinowym torcie. Wtedy też wśród pasażerów, którzy wypełnili kupony, rozlosowane zostaną upominki.
- Na stoisku MPK będzie można przybić sobie pamiątkową pieczęć.
- Z okazji "pestkowej" rocznicy w zajezdni przy ul. Głogowskiej MPK uruchamia Muzeum Komunikacji. Na sobotę 3 lutego w muzeum (i w całej zajezdni) zaplanowano dzień otwarty. Można tam będzie dojechać specjalnym tramwajem z pętli na os. Sobieskiego. Pierwszy odjedzie o godz. 13, kolejne będą kursowały do godz. 15. Zwiedzanie zajezdni i muzeum zakończy się o godz. 16.
"Pestka" od A do Z
A - Autobus szynowy. Wprowadzenie na trasę "Pestki" napędzanych dieslem pojazdów szynowych (dziś znanych nam m.in. z kolejowej trasy Poznań-Wągrowiec) poważnie rozważano w połowie lat 90. Argumenty były dwa. Po pierwsze: koszty (budowa trakcji elektrycznej i zasilania to aż jedna trzecia kosztów budowy trasy). Po drugie: praca dla poznańskich ZNTK, które chciały dostarczyć autobusy szynowe. Przeważyły jednak opinie, że dieslowskie spaliny snujące się w wykopie to nie najlepszy pomysł.
B - Buda Rafał. Motorniczy, który 31 stycznia 1997 r. prowadził pierwszy na "Pestce" tramwaj z pasażerami. Nie miał łatwego zadania, bo tramwaj był przeładowany i drzwi się nie domykały. - Proszę się odsunąć od drzwi, bo nie pojedziemy! - grzmiał pan Rafał przez mikrofon. Niewiele to pomagało i podróż do Mostu Teatralnego zamiast kilku, trwała wtedy kilkadziesiąt minut. Dziś Rafał Buda poprowadzi podczas festynu z okazji jubileuszu "Pestki" ten sam tramwaj, co dziesięć lat temu.
C - Chmielewski Janusz. Wieloletni szef Zarządu Poznańskiego Szybkiego Tramwaju w Budowie. Inwestycję prowadził za czasów dwóch ustrojów. Musiał przetrwać chwile załamania, kiedy nie było widać żadnych szans na ukończenie trasy i, na poważnie, rozważano zasypanie wykopu PST. Dziś emeryt, mieszka na Piątkowie, oczywiście w pobliżu "Pestki".
D - Linia D. Puszczono ją na trasę "Pestki" pod koniec 1998 r. i jest dowodem sukcesu tej inwestycji. Dołożono ją, bo trzy linie szybkiego tramwaju (12, 14 i 15) , które zaczęły kursować 10 lat temu, nie mieściły wszystkich chętnych. W szczycie drzwi w tramwajach się nie domykały. D (jak "dodatkowy") kursował do centrum tylko w dni powszednie. Potem przemianowano go na "szesnastkę".
E - Estakada nad Doliną Bogdanki. Ma 700 m długości i jest najbardziej efektownym odcinkiem trasy. A jaki piękny widok mają pasażerowie! Np. na ludzi opalających się latem w parku Wodziczki. Gorsze widoki mają mieszkańcy kilku willi na pograniczu Sołacza i Jeżyc, którym tuż przed oknami postawiono wielkie betonowe słupy.
F - Finanse. Na budowę "Pestki" wydano w przeliczeniu ok. 200 mln nowych złotych. Z pieniędzmi były niemałe problemy. Do 1989 r. wykonano ok. 40 proc. robót, ale jeszcze pod koniec PRL zaczął się zastój. Gdy władze miasta postanowiły skończyć "Pestkę", poznańscy posłowie wywalczyli sporo pieniędzy (wtedy liczonych w dziesiątkach miliardów starych złotych) w budżecie centralnym. "Cały naród buduje tramwaj dla Winograd i Piątkowa" - żartowano.
G - Głośniki na przystankach. Zainstalowane podczas budowy, by ogłaszać przez nie komunikaty dla podróżnych, nigdy nie zostały wykorzystane. Służą jedynie gołębiom, które chętnie siadają na nich i... załatwiają się na głowy pasażerów.
H - Helmuty i holendry. Ponad 40-letnie tramwaje z niemieckiego i holenderskiego demobilu - w momencie uruchomienia trasy stanowiły podstawę taboru "Pestki". To właśnie helmut typu GT-8 kupiony w Düsseldorfie, prowadzony przez Rafała Budę, jako pierwszy powiózł pasażerów po trasie PST.
I - Incydenty: kolizje, samobójstwa. Przez dekadę zdarzyło się ich niemało. Rok 1998 przejdzie do historii, jako rok kolizji: aż trzy razy zdarzyło się, że jeden tramwaj najechał na drugi. Dwie osoby na "Pestce" targnęły się na swoje życie: w 1997 i 2001 r. Z kolei w 2004 r. na torach w wykopie wylądował samochód osobowy, który wcześniej staranował siatkę ogrodzeniową i stoczył się z 6-metrowej skarpy. Kierowcy nic się nie stało.
J - Janina Pestka. Mieszkanka os. Przyjaźni, zwyciężczyni konkursu "Gazety Wyborczej" na nazwę dla nowej trasy. 10 lat temu była honorowym gościem uroczystej inauguracji "Pestki".
K - Kanion. Tak w latach 80. nazywano gigantyczny wykop, głęboki na sześć metrów, a długi na cztery kilometry, którym dziś przebiega dwie trzecie trasy PST. Pod koniec lat 80. prace stały w miejscu i wykop powoli zaczynał porastać trawą. Bawiły się w nim dzieci, a studenci z akademików Akademii Rolniczej i UAM często przekraczali go "na szagę", udając się do sklepów i kina "Słońce", ulokowanych po drugiej stronie Kanionu.
L - Lechicka. Tak nazywa się jedyny w Poznaniu przystanek, wyposażony w ruchome schody. Zamontowano je, gdy przy trasie "Pestki" powstało centrum handlowo-rozrywkowe Plaza z trójwymiarowym kinem. W pobliżu "Pestki" powstało też piątkowskie Tesco, a niedługo - w okolicach przystanku "Al. Solidarności" - będziemy mieli centrum handlowe "Pestka".
Ł - Łobuzy. Na przełomie XX i XXI w. często tramwaje na PST obrzucano kamieniami. Najczęściej dochodziło do tych napadów w miejscu, w którym trasa PST krzyżuje się z linią kolejową na Szczecin, czyli w okolicach ul. Poznańskiej. Głośna w Poznaniu była historia energicznego motorniczego, któremu udało się takich nastoletnich łobuzów złapać i przekazać policji.
M - Metro. Przez długi czas poważnie myślano o tym, by dla trasy PST zakupić wagoniki metra produkcji radzieckiej. Sama trasa była zresztą planowana jako tzw. premetro - wykop można przecież przykryć betonowymi płytami.
N - Nowak Zygmunt. Doktor inżynier, główny projektant "Pestki". Koordynacją "pestkowych" prac projektowych zajął się jeszcze w latach 70. ub. wieku.
O - Owińska. W wersji maksymalnej, rozważanej na początku lat 80., to w tej miejscowości planowano umieścić końcową pętlę PST. Trasa, długości 27 km, miała ciągnąć się z centrum miasta przez Winogrady, Piątkowo, Morasko, Czerwonak - do Owińsk. A po lewej i prawej stronie torów miały stać bloki, bloki, bloki...
P- Pętla przy Moście Teatralnym. Zanim wymyślono, że trasę "Pestki" można połączyć z poznańską siecią tramwajową, myślano o pętli końcowej. Miejsce na pętlę jest zarezerwowane i pomysł co jakiś czas wraca, bo tramwaje (i pasażerowie) tracą mnóstwo czasu, czekając na wjazd na zatłoczone skrzyżowanie przy Moście Teatralnym.
R - Rowery. Wzdłuż trasy Pestki wiedzie jeden z najdłuższych w Poznaniu odcinków drogi rowerowej. A na pętli końcowej na os. Jana III Sobieskiego od zeszłego roku działa wypożyczalnia rowerów, urządzona z myślą o studentach z pobliskiego kampusu UAM na Morasku. Dla nich też zbudowano drogę rowerową i chodnik z pętli przez tory kolejowe do kampusu.
S - Studenci. Stanowią znaczną część pasażerów tramwajów, kursujących na "Pestce". Ci z akademików przy ul. Piątkowskiej licznie wsiadają na przystanku Słowiańska. Od lat domagają się - bezskutecznie - by zbudowano im schody, skracające drogę na przystanek. Tłumy studentów z całego miasta jadą zaś na pętlę końcową, a stamtąd - najczęściej pieszo - wędrują do kampusu na Morasku. Przedłużeniu torów do kampusu sprzeciwiają się - o dziwo - władze UAM.
Ś - Średnicowa trasa. Bezkolizyjna na sporej części ulica, równoległa do PST. Budowie trasy średnicowej mocno sprzeciwiali się w latach 90. urbaniści. Obawiali się, że szybki dojazd samochodem do centrum może oznaczać odpływ pasażerów z tramwajów. Tłok, z jakim w godzinach szczytu mamy do czynienia na "Pestce" pokazuje, że się mylili.
T - Tatry. Tramwaje marki Tatra - 10 sztuk - zamówiono w konsorcjum czeskiej firmy CzKD i naszego Cegielskiego specjalnie dla "Pestki". Nie dojechały na czas, a potem bez przerwy się psuły. Dziś kursują na linii 12 i pasażerowie bardziej je lubią niż supernowoczesne Combino Siemensa, których 14 sztuk MPK kupiło trzy lata temu. Przestronne czeskie wagony - choć awaryjne - po prostu lepiej sprawdzają się podczas porannego tłoku.
U - Udogodnienia dla niepełnosprawnych. Wszystkie przystanki "Pestki" są dostępne dla pasażerów na wózkach. Specjalnie dla nich zbudowano kilometry podjazdów, wyłożonych pozbrukiem. Z podjazdów (a raczej zjazdów) chętnie korzystają też rolkarze i deskorolkarze z pobliskich osiedli. A nocami - bywało - ścigali się po nich także dresiarze w "maluchach", wjeżdżając aż na perony.
W - Wiadukty. W sumie na trasie długości 6,1 km jest aż 20 wiaduktów, kładek dla pieszych i kładek technologicznych (z rurami i kablami).
Z - Zachodni Dworzec. Przedłużenie "Pestki" do Dworca Zachodniego planuje się od dawna. Dzięki temu tramwaje nie stałyby już w korkach przy Moście Teatralnym (patrz: P jak Pętla). Za dworcem tramwaje mogłyby wjeżdżać na ul. Głogowską, albo - to pieśń przyszłości - po torach kolejowych sunąć do Lubonia, Puszczykowa i Mosiny.
[POZNAĹ] PST: To juĹź 10 lat minÄĹo...
Moderator: JacekM
Taki oto ciekawy tekst o Poznańskim Szybkim Tramwaju. Może przekona do tego typu rozwiązań w Warszawie...
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
A teraz czas na relację z imprezy:
Gazeta Wyborcza pisze:W sobotę w samo południe na przystanku na rondzie Kaponiera nie można było wcisnąć igły. - O Boże! Nawet w szczycie nigdy tu nie widziałem tyle ludzi - ocenił motorniczy jednego z tramwajów biorących udział w paradzie z okazji 10. urodzin PST.
- Nie wiem, czy wszystkim się uda wsiąść do tramwajów - obawiała się Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK.
W tłumie czekających na przejazd biorącymi udział w paradzie tramwajami czekali zarówno mali (1,5-roczny Krzyś na rękach mamy), jak i wiekowi poznaniacy. - Jak otworzyli tę linię, miałem 74 lata - powiedział nam pan Zdzisław. Wszyscy o 12 weszli do siedmiu (dlatego, że jest siedem przystanków "Pestki") tramwajów i ruszyli w stronę Piątkowa.
Podobnie jak w 1997 r. jako pierwszy pojechał niemiecki tramwaj typu GT8, zwany helmutem. Chrupiąc rozdawane pestki słonecznika, poznaniacy przemierzali Poznań na północ przy dźwiękach muzyki i do tego zupełnie za darmo. Zabytkowe tramwaje wmieszały się między te nowoczesne, które widzimy codziennie. Świętujący żartowali, śmiali się i machali do przechodniów. W gorszym nastroju byli pasażerowie, którzy zwykłymi tramwajami próbowali dostać się na Piątkowo. - Jak nic spóźnię się na spotkanie - narzekał młody chłopak z laptopem.
Po przejechaniu tam i z powrotem sześciokilometrowej trasy tramwaje z pasażerami pojechały do zajezdni przy ul. Głogowskiej. Tam zaplanowano bowiem główne uroczystości 10-lecia. Dla tych, którzy nie zmieścili się do siedmiu odświętnych tramwajów lub spóźnili się na rozpoczęcie imprezy, uruchomiono darmowy tramwaj, który zwoził chętnych z trasy "Pestki" do zajezdni. A tam ośmioro dzieci, rówieśników "Pestki" (urodzonych 31 stycznia 1997 r.) zdmuchnęło świeczki na urodzinowym torcie i dostało roczne sieciówki MPK. Pokrojony tort zniknął w mgnieniu oka. Potem każdy mógł zwiedzić zajezdnię, zaglądając w miejsca dostępne na co dzień tylko dla personelu. - Najfajniej jest pod tramwajem, zobaczyć te wszystkie wnętrzności - mówi z błyskiem w oku 12-latek.
Można też było obejrzeć eksponaty w założonym przy zajezdni Muzeum Komunikacji, m.in. dokumentację historii budowy i funkcjonowania linii PST. Największą atrakcją dla najmłodszych było jednak zajęcie miejsca motorniczego.
Wszystkie zabytkowe tramwaje były otwarte. Każdy mógł usiąść na krześle motorniczego, zadzwonić i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Chętni (nie tylko dzieci) stali w długiej kolejce, aby przez chwilę poczuć się jak motorniczy. - Od dziecka chciałem tramwaj poprowadzić, ale zostałem profesorem i tylko jeżdżę jako pasażer - powiedział nam pan Andrzej.
Podczas festynu w zajezdni rozdawane były pocztówki, na których można było przybić sobie pamiątkową pieczątkę, a także wyprodukowane na tę okazję baloniki.
Impreza skończyła się o godz. 16. Niektórzy zostali do samego końca. Jedni z własnej woli: - Takie obchody to już się nie powtórzą, trzeba świętować do końca - mówił pan Roman. Inni nie: - Chciałam iść do domu już dwie godziny temu, ale mój syn nie pozwolił. Chce jak najdłużej posiedzieć w tramwaju i podzwonić - żaliła się pani Ania.
? Wśród poznaniaków, którzy brali udział w imprezie, MPK rozlosowało 10 nagród. Trzy osoby ich nie odebrały (numery losów: 288, 393 i 448). MPK prosi je o kontakt.
S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
w tym pierwszym tekście GW to więcej nieścisłości jest... ot chociażby nieprawdą jest: "Głośniki na przystankach. Zainstalowane podczas budowy, by ogłaszać przez nie komunikaty dla podróżnych, nigdy nie zostały wykorzystane. Służą jedynie gołębiom, które chętnie siadają na nich i... załatwiają się na głowy pasażerów". Głosniki były wykorzystywane
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]