WAWKOM

Moja żona nowoczesna "dewotka" już dawno skreśliła z dobroczynności takie imprezy jak Caritas, misje, czy dzieła pewnego "zakonnika". Zaprawdę, wielce się te imprezy zasłużyły na takie ich potępienie.

fik pisze: ↑

26 paź 2020, 9:41

Po pierwsze, ci "dobrzy katolicy", co to kościelną nienawiścią się nie zaciągają, ale tam przychodzą, przez swoją milczącą akceptację są współodpowiedzialni za dzisiejszą sytuację i jeśli cierpią z tego tytułu, to jakoś mi ich nie szkoda za specjalnie. Jest im źle, gdy ktoś protestuje w kościele? Niech cieszą się, że te budy jeszcze nie płoną.

Budy jednak płoną, choć chwilowo tylko w Kanadzie, gdzie wychodzi na jaw skala dziecięcych obozów koncentracyjnych i ludobójczej polityki dążącej do eksterminacji ludności rdzennej prowadzonej rączka w rączkę przez rząd z Kościołem.

Tam pisali o 2 kościołach, tutaj o 4 + zamalowaniu czerwonymi dłońmi pomnika JPII.

Tymczasem kanadyjski episkopat przeprasza za udział w ludobójstwie rdzennej ludności. Too little too late.

Tymczasem we Francji komisja ds. pedofilii w kościele katolickim udokumentowała 216000 jednostkowych, wyizolowanych i absolutnie nie mających charakteru systemowego przypadków pedofilii w latach 1950 - 2020. Średnio 8,5 jednostkowego, wyizolowanego i absolutnie niesystemowego gwałconego dziecka dziennie. Pamiętajcie o tym, rzucając w niedziele na tacę.

https://www.rte.ie/news/world/2021/1005 ... ic-church/

fik pisze: ↑

05 paź 2021, 13:40

Tymczasem we Francji komisja ds. pedofilii w kościele katolickim udokumentowała 216000 jednostkowych, wyizolowanych i absolutnie nie mających charakteru systemowego przypadków pedofilii w latach 1950 - 2020. Średnio 8,5 jednostkowego, wyizolowanego i absolutnie niesystemowego gwałconego dziecka dziennie. Pamiętajcie o tym, rzucając w niedziele na tacę.

https://www.rte.ie/news/world/2021/1005 ... ic-church/

Co za obrzydliwi i wynaturzeni ludzie tam żyją aby twierdzić że to były "jednostkowe, wyizolowane i absolutnie niesystemowe gwałty" na tak olbrzymią skale.

Mt 7,15-20

Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

fik pisze: ↑

05 paź 2021, 13:40

Średnio 8,5 jednostkowego, wyizolowanego i absolutnie niesystemowego gwałconego dziecka dziennie. Pamiętajcie o tym, rzucając w niedziele na tacę.

Ciekawie wygląda taka statystyka z przeliczeniem przypadków na głowę z koloratką.

ATSD, słuchając radia i po raz pierwszy dowiadując się o liczbie zamiast zdziwienia było coś w stylu "do przewidzenia, czekamy na cyfry z kolejnego kraju"...

Jak tylko dodam, że jak się doliczy cywilnych współpracowników, to liczba wzrasta o połowę (115 000). Jak to nie jest systemowe ukrywanie, to ja nie wiem co nim jest. Q
Jestem ciekawy co kryje się pod hasłem cywilny współpracownik. Kościelny? Świeccy służący do mszy?

Wydaje mi się, że chodzi o różne grupy parafialne, kółka różańcowe, oazy, katecheci i całą resztę zorganizowaną wokół kościoła/parafii.

Ja tu tylko na chwilę, ale tymczasem w Nowej Zelandii okazało się, że od 1950 roku 14% kleru zostało wskazanych przez ofiary jednostkowych, wyizolowanych i absolutnie nie mających charakteru systemowego przypadków molestowania jako sprawcy.
https://www.theguardian.com/world/2022/ ... since-1950
https://www.catholic.org.nz/news/media- ... -research/

Ze dwa tygodnie temu szukałem czegoś w Roczniku Statystycznym 2022 i zajrzałem sobie na statystyki wyznaniowe. GUS podaje (za ISKK), że udział ochrzczonych w Krk względem liczby mieszkańców Polski wynosił na koniec 2021 roku 84,91%.

Oczywiście jedynie słuszne wyliczenia kościelne biorą z sufitu udział na poziomie 92,2%, do czego ktoś przytomny dopisał notkę, że do obliczenia udziału jako liczbę ludności ogółem przyjęto sumę ludności diecezji na podstawie ankiety diecezjalnej (a według GUS liczba ludności Polski w końcu 2021 r. wyniosła 37907,7 tys.).

Jestem ciekawy, czy jak w końcu we wrześniu opublikują wyniki NSP 2021 dadzą informacje surowe odnośnie odpowiedzi czy na podstawie danych ekstrapolują wyniki na osoby, które odmówiły odpowiedzi. i czy pojawi się w tabelce 5 (126) pozycja "Bezwyznaniowi/nie przynależący do żadnej organizacji wyznaniowej".

Być może diecezje mają lepszą wiedzę o liczbie mieszkańców w Polsce niż GUS. Dane GUS są z dupy, co pokazują statystyki urodzin poza granicami kraju. W gminach Lubelszczyzny urodzone poza granicami kraju są chyba dwucyfrowe procenty. Co by wskazywało na to, że w statystykach GUS są Polacy wyemigrowani do UK, ale nie ma Ukraińców mieszkających u nas.

Z jednej strony by mnie to nie zdziwiło, bo dane GUSu są warte tyle, co nic, z drugiej, skąd by w diecezjach mieli wiedzieć, ilu faktycznie mają mieszkańców, skoro nawet nie wszyscy katolicy w ogóle się zapisują do lokalnej parafii (pozdrawiam moich sąsiadów z piętra)? Albo skąd proboszcz ma wiedzieć o śmierci osoby figurującej w jego ewidencji parafialnej, która np. wyjechała za granicę czy po prostu zmarła i została pochowana w obrządku innej wiary czy po świecku?

Przykładowo na osiedlu, na którym mieszkam, ksiądz chodzi tylko do tych, którzy się zapiszą (do parafii czy na wizytę) - siłą rzeczy nie ma więc danych o liczbie osób mieszkających w "niezgłoszonych" mieszkaniach.

Fakt, że wyliczenia GUSu, który wlicza jako rezydentów osoby dawno mieszkające za granicą (czy też dzieci urodzone i mieszkające za granicą, które tylko zostały zgłoszone w Polsce, żeby uniknąć opłat konsularnych za umiejscowienie aktu urodzenia czy paszport) są delikatnie mówiąc średnie. Zaś zakres korekty spisowej nie nastraja pozytywnie, choć jestem ciekawy wyników spisu w zakresie wyznań i mniejszości etnicznych.

PS. Co do Polaków w statystykach GUSu, to zapewne zameldowany u (nieżyjących już) rodziców mój kolega, który nie ma już ważnego polskiego paszportu, mieszka w Kanadzie od ponad dekady, dorobił się żony i dwójki dzieci, pewnie też jest wliczany do mieszkańców Polski (dzieci chciał zgłosić, ale po usłyszeniu, ile to kosztuje, to zrezygnował i formalnie państwo nic o nich nie wie).