: 03 lut 2006, 23:33
Ciekawe, prezes musi się wykazać TYlko ciekawi mnie kiedy miałyby być prowadzone prace konserwatorskie, czyszczenie stacji itp.?
Życie WarszawyŻW pisze:Nowy prezes Metra chce puścić pociągi nocą
Jerzy Lejk jest szefem warszawski egometra od kilku dni, a już marzą mu się wielkie zmiany. Chętnie puściłby również nocą kolejkę, jeżdżącą dzisiaj od piątej rano do północy. Do niedawno przedstawiciele metra powtarzali : nocą nie da się wozić pasażerów. Bo trzeba sprzątać, naprawiać tory, wagony itp. Nie przemawiały argumenty, że w niektórych miastach europejskich, np.wBerlinie, ruch odbywa się całą dobę.
Prezes Lejk uważa, że da się tak zorganizować pracę, by i sprzątnąć na czas, i wozić ludzi. Ale paradoksalnie decyzja w tej sprawienie należy do Lejka, a do Roberta Czapli, dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego. Bo to ZTM płaci za kursowanie wagonów. Czapla jest na razie nieugięty. Przez swojego rzecznika, Igora Krajnowa, mówi: kategorycznie nie.
Za mało chętnych?
- Z naszych danych wynika, że ruch nocny podziemią jest niepotrzebny-twierdzi Krajnow. - Byłoby bardzo mało pasażerów. Dla stu osób nie warto uruchamiać pociągów.
Skąd dyrekcja ZTM wie, ile osób byłoby zainteresowanych nocnymi podróżami, skoro pociagi nocą nie jeżdżą? Tego Krajnow nie precyzuje. -Mamy i tak najlepszą autobusową komunikację nocną w Polsce-mówi rzecznik. - Gdyby uruchomić pociagi, trzeba by jakoś dowieźć ludzi od stacji do poszczególnych osiedli. To spowodowałoby konieczność zmian w układzie linii nocnych - twierdzi Krajnow.
Pociągiem pod dom
Pytani przez nas pasażerowie twierdzą krótko: to tylko wymówki. - Na Kabatach osiedla są tuż przy stacji. Byłbym w domu po kwadransie, zamiast po czterdziestu minutach kluczenia nocnym autobusem - mówi Rafał Pietras, student.-Poza tym metro jest bezpieczniejsze. W nocnych pojazdach co chwila dochodzi do rozrób. Już raz mnie napadnięto. To się zawsze może powtórzyć, a przyjemne przecież nie jest.
ZTM nie zamierza zmieniać zdania. -Metro nocą byłoby za drogie - uważa Igor Krajnow.
Metro jest za drogie
Przejazd jednym wagonem jednego kilometra kosztuje 8,84 zł. Czyli jeden czterowagonowy pociąg to wydatek 35 -36zł za jeden km. Z Kabatdo pl. Wilsona jest 17 km. Gdyby metro nocą miało kursować co pół godziny wystarczyłyby dwa pociągi. Musiałyby wykonać dziesięć kursów w jedną i dziesięć w drugą stronę. A zatem jedna noc kursowania dwóch pociagów metra to wydatek około 12 tys. zł.
Tymczasem dwa autobusy na tej samej, 17-kilometrowej trasie kosztują przez całą noc 1,7 tys. zł. Stawka za jeden km jazdy autobusu to ok. 5 zł.
Prezes Lejk zapewnia jednak, że będzie z dyrekcją ZTM rozmawiał. I to już niebawem. Może przekona urzędników odpowiedzialnych za miejski transport do tego, by uruchomić pociągi w nocy. Bo mieszkańców przekonywać nie trzeba.
NIE WSZYSCY SĄ ZA
To, co ucieszyłoby pasażerów warszawskiej kolejki na pewno nie byłoby na rękę osobom mieszkającym w blokach wzdłuż trasy metra. Od dawna skarżą się oni na stukot i drgania w mieszkaniach, spowodowane dudnieniem kół metra. Szczególnie mocno te negatywne zjawiska są odczuwalne na Mokotowie, w budynkach stojących przy al. Niepodległości.
Zdaniem jednej z mieszkanek, Teresy Chendyńskiej, nawet w dzień, będąc w mieszkaniu, nie można skupić się na oglądaniu telewizji czy czytaniu książek. A co dopiero, jeśli koła wagonów metra będą walić całą dobę. - To przesada. Trudno byłoby mi normalnie żyć. Jeśli kogoś z miasta to interesuje, nie zgadzam się-mówi. Przeciwko zmianom, z podobnych powodów, jest też część mieszkańców osiedli na Ursynowie i Kabatach, ale tylko tych, które leżą najbliżej linii metra. Ich zdaniem metro powinno kursować dłużej, do godz. 1, ale nie całą dobę.
SŁAWOMIR ŚLUBOWSKI