Dramatyczna pogoń w tunelu metra
Piotr Machajski2006-09-12, ostatnia aktualizacja 2006-09-12 11:41
Wiedziałem, że mamy dwie, może dwie i pół minuty. Kiedy chodzi o czyjeś życie, to człowiek się nie zastanawia - mówi jeden z dwójki policjantów, którzy wczoraj w metrze uratowali życie 15-letniej dziewczynie
Wszystko zaczęło się od kontroli biletów na stacji metra Centrum. Kontrolerzy chcieli zobaczyć bilet 15-latki. Dziewczyna stała na peronie, z którego pasażerowie jadą w kierunku pl. Wilsona. Na widok legitymacji ZTM rzuciła się do ucieczki. Zeskoczyła na tory, pobiegła w kierunku Żoliborza. Ale jeszcze przed początkiem tunelu zawróciła, przeskoczyła na drugą część torów i ruszyła w kierunku stacji Politechnika.
- Widzieliśmy tą sytuację od samego początku. Staliśmy na tym samym peronie - opowiada st. sierż. Jacek Klewin, policjant z komisariatu w metrze. - Krzyczałem za nią: "Tam jest prąd! Nie wchodź!". Ale ona nie słuchała i po chwili zniknęła w tunelu.
Policjanci przez radiostację przekazali dyżurnemu komisariatu, co się dzieje. Gdyby nie ich natychmiastowa reakcja, dziewczynę rozjechałby pociąg albo poraził prąd z tzw. trzeciej szyny, którą zasilane są wagony kolejki. Wszystko działo się w komunikacyjnym szczycie, kilka minut przed godz. 8 rano.
- Wiedziałem, że mamy dwie, może dwie i pół minuty do czasu przyjazdu następnego pociągu - mówi Jacek Klewin. Razem ze swoim partnerem z patrolu st. post. Robertem Mielczarkiem skoczyli do tunelu. Jeszcze wtedy szyna była pod prądem.
- Kiedy chodzi o czyjeś życie, to człowiek się nie zastanawia - opowiada. - Tunele znamy, bo często chodzimy tam na ćwiczenia.
Dopiero po chwili, gdy zapaliło się światło, miał pewność, że pociągi stanęły, a prąd został wyłączony. Daleko przed sobą zobaczył uciekinierkę. Razem z kolegą dogonili ją jakieś 200-300 metrów przed stacją Politechnika. Łatwo nie było, bo jak się później okazało, dziewczyna trenowała bieganie.
- Jestem z nich dumna - podkreśla kom. Małgorzata Domagalska, szefowa komisariatu w metrze. - Jacek Klewin to jeden z moich najlepszych policjantów.
Mundurowi odwieźli 15-latkę do szpitala, bo podczas ucieczki w tunelu trochę się podrapała. Wcześniej zdążyła im przyznać, że uciekła ze szpitala neuropsychiatrycznego w Józefowie. Po badaniach ma tam wrócić.
- Komendant stołeczny policji nagrodzi funkcjonariuszy za ich postawę - zapowiada jego rzecznik podinsp. Mariusz Sokołowski.
Ruch w metrze był wstrzymany przez 15 minut. Gdy ze stacji Politechnika nadszedł sygnał, że dziewczyna jest cała i zdrowa, dyżurny kolejki włączył prąd i pociągi ruszyły.
Awarie i utrudnienia w metrze
Moderator: JacekM
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
to jest jeden z dłuższych odcinków w metrze, gdyby pociągi jeździły, to by nie miała najmniejszych szans na dobiegnięcie... Przede wszystkim wywróciłaby się gdzieś po drodze, przecież w tym tunelu jest strasznie ciemno...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
WARSZAWA
METRO Podziemny pościg za pasażerką
Gapowiczka uciekała tunelem
Na widok kontrolerów i policjanta 15-letnia pasażerka zeskoczyła z peronu stacji Centrum na tory i puściła się biegiem w kierunku przystanku Politechnika.
Była godz. 7.50. Nastolatkę zobaczył na monitorze dyżurny stacji. Obsługa metra błyskawicznie wyłączyła zasilanie tzw. trzeciej szyny, które stanowiło dla dziewczyny śmiertelne zagrożenie. Jednocześnie zatrzymała ruch pociągów w obu kierunkach.
Pokonanie 1,5 km ciemnego tunelu między stacjami Centrum i Politechnika zajęło nastolatce 12 minut. Na tej drugiej stacji czekali na nią funkcjonariusze Straży Ochrony Metra i policjanci. Po szaleńczym biegu dziewczyna miała na ciele liczne otarcia. Mundurowi zawieźli ją na do szpitala przy Barskiej, gdzie lekarze udzielili jej pierwszej pomocy.
Według szefowej komisariatu w metrze Małgorzaty Domagalskiej dziewczyna nie zdradziła policjantom motywów postępowania. Później mundurowi ustalili, że była uciekinierką ze szpitala psychiatrycznego w Józefowie. Wczoraj trafiła do podobnej placówki przy ul. Nowowiejskiej.
Zarząd Transportu Miejskiego ukarał nastolatkę 260 zł mandatu za nieuzasadnione zatrzymanie pociągu. Metro Warszawskie rozważa obarczenie jej kosztami zatrzymania pociągów (to może być kilkanaście tysięcy złotych). Niewykluczone jednak, że dziewczyna uniknie kar ze względu na stan zdrowia.
Jak opowiada rzecznik Metra Warszawskiego Grzegorz Żurawski, wtargnięcia na tory zdarzały się już wcześniej. W ubiegłą sobotę pijany pasażer upadł na tory na stacji Racławicka - wychylił się i stracił równowagę, wypatrując pociągu. Wiosną jeden z pasażerów wbiegł na tory ubrany tylko w slipki.
Po rozmowie z najstarszymi kontrolerami rzecznik ZTM Grzegorz Ćwiek stwierdził, że w historii warszawskiego metra był wcześniej tylko jeden przypadek ucieczki gapowicza tunelem: niedługo po uruchomieniu 11 lat temu pierwszego odcinka Kabaty -Politechnika.
blik, kmaj
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
GW pisze:Daleko przed sobą zobaczył uciekinierkę. Razem z kolegą dogonili ją jakieś 200-300 metrów przed stacją Politechnika. Łatwo nie było, bo jak się później okazało, dziewczyna trenowała bieganie.
To jak w końcu było? Dogonili ją przed stacją, czy czekali na nią na Politechnice?Rzeczpospolita pisze:Pokonanie 1,5 km ciemnego tunelu między stacjami Centrum i Politechnika zajęło nastolatce 12 minut. Na tej drugiej stacji czekali na nią funkcjonariusze Straży Ochrony Metra i policjanci.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Zależy od wersji - są dwie: metrowska i policyjna.
Dziś dzwoniłem do Metra Warszawskiego i wg nich jako pierwszy dyspozytora ruchu o zaistniałej sytuacji poinformował dyżurny stacji Centrum, a nie policjanci. Na monitoringu stacyjnym nie widać policjantów rzucających się do biegu w tunelu... Wg Metra to właśnie SOM-iści zatrzymali i wyciągnęli dziewczynę na stacji Politechnika. Policja natomiast przypisuje sobie wszystkie zasługi...
Dziś dzwoniłem do Metra Warszawskiego i wg nich jako pierwszy dyspozytora ruchu o zaistniałej sytuacji poinformował dyżurny stacji Centrum, a nie policjanci. Na monitoringu stacyjnym nie widać policjantów rzucających się do biegu w tunelu... Wg Metra to właśnie SOM-iści zatrzymali i wyciągnęli dziewczynę na stacji Politechnika. Policja natomiast przypisuje sobie wszystkie zasługi...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Prawdziwa jest wersja metrowska. Nie wiem kto dzwonił do dyspozytora ruchu, ale totalną bujdą jest to że policjanci rzucili się do ciemnego tunelu,podczas trwania ruchu. Owszem do tunelu weszli ale razem z pracownikami metra,dyżurnymi stacji Centrum i Politechnika,oraz wartownikami SOM z tych stacji,dopiero po wstrzymaniu ruchu i wyłączeniu zasilania w szynie prądowej
To własnie wartownik SOM a nie policjant zatrzymał uciekinierkę w tunelu i przekazał ja w ręce Policji. Nie wiem dlaczego w arykułach jakie się pojawiły,cała zasługę przypisuje sie jedynie Policji a zupełnym milczeniem pomija się pracowników metra
To własnie wartownik SOM a nie policjant zatrzymał uciekinierkę w tunelu i przekazał ja w ręce Policji. Nie wiem dlaczego w arykułach jakie się pojawiły,cała zasługę przypisuje sie jedynie Policji a zupełnym milczeniem pomija się pracowników metra
GW pisze:Fałszywy alarm na stacji metra Centrum
Po godz. 18 zamknięto na kilkanaście minut warszawską stację metra Centrum, bo policja odnalazła na torowisku podejrzaną paczkę. Alarm okazała się fałszywy.
Na miejscu pojawiły się dwa wozy strażackie i karetka. Specjalnie przeszkolony pies Służby Ochrony Metra nie znalazł jednak w paczce niczego podejrzanego.
Teraz metro działa już normalnie.
- Kleszczu
- Stoi... Sofista?
- Posty: 13046
- Rejestracja: 14 gru 2005, 19:48
- Lokalizacja: Nowe Włochy
- Kontakt:
Chyba nikt nie stawia paczek na torach, a potem o nich zapomina. Jakby ten pakunek znalezli na ławce to bym się z Tobą zgodził.
"Ale potrafił podać dokładnie godziny wyjazdu i przyjazdu pociągu Paryż-Berlin, kombinacje połączeń między Lyonem i Warszawą.(...) Nawet naczelnik stacji by się w tym zgubił..."
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Albert Camus-"Dżuma"
"Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej..." - Ryszard Riedel
Ekhem
GW pisze: Biała laska zatrzymała metro
Podłużny pakunek na torowisku sparaliżował wczoraj o godz. 18.15 ruch na stacji metra Centrum.
Przez ponad pół godziny stacja była zamknięta, a pociągi między pl. Bankowym a pl. Wilsona i Politechniką a Kabatami kursowały wahadłowo. Alarm bombowy w godzinach szczytu nie tylko opóźnił powrót tysięcy warszawiaków do domu, ale wielu przestraszył. Policyjni pirotechnicy przez 15 minut sprawdzali ładunek. Okazało się, że w pokrowcu była biała laska niewidomego. Policjanci sprawdzają, w jaki sposób znalazła się na torach.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
nieczęsto zdarzają się pakunki na torach. Zresztą to jest normalna procedura, jeśli na stacji pozostaje pakunek bez opieki i nie można stwierdzić jego zawartości (jest zamknięty)geograf pisze: Co innego, że czasami przerażają mnie te wszystkie tzw. środki bezpieczeństwa,a raczej ich skala (taka dygresja).
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
W dniu dzisiejszym około godz. 13:45 na stacji Dworzec Gdański miał miejsce zanik prądu - przez około 5 minut świeciło się tylko oświetlenie awaryjne. Kilkusekundowy zanik miał miejsce też na Ratuszu. Na stacjach zrobiło się dosyć ciemno...
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
I to z tego powodu stacja świeciła takimi pustkami w środku dnia powszedniego? Czy to akurat było zaraz po odjeździe pociągu?MeWa pisze:W dniu dzisiejszym około godz. 13:45 na stacji Dworzec Gdański miał miejsce zanik prądu - przez około 5 minut świeciło się tylko oświetlenie awaryjne. Kilkusekundowy zanik miał miejsce też na Ratuszu. Na stacjach zrobiło się dosyć ciemno.