: 17 lut 2006, 15:53
Ponad 70 mln zł przeznaczą wspólnie Sosnowiec, Będzin i Dąbrowa Górnicza na rozwój komunikacji miejskiej. Na drogach pojawią się 72 nowe autobusy, przebudowany zostanie dworzec w Sosnowcu i ponad 300 przystanków w całym Zagłębiu. Połowę pieniędzy wyłoży Unia Europejska
Trzy zagłębiowskie miasta dostaną pieniądze z unijnego programu ZPORR, bo potrafiły się dogadać i działają wspólnie. To jedna z największych dotacji na rozwój komunikacji miejskiej nie tylko w naszym regionie, ale i w Polsce. W najbliższym czasie Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu (gminy mają w nim udziały) kupi 72 nowe niskopodłogowe autobusy. Zastąpią stare, ponaddwudziestoletnie pojazdy, które ledwo już poruszają się po drogach. - Niektóre z nich przejechały ponad dwa miliony kilometrów. Dalsze ich remontowanie nie ma sensu - przyznaje Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.
Nowe autobusy już wiosną pojawią się na 22 liniach kursujących pomiędzy Sosnowcem, Będzinem i Dąbrową Górniczą oraz na liniach ekspresowych łączących Zagłębie z Katowicami. Będą stanowić jedną trzecią wszystkich pojazdów, jakie ma sosnowiecki PKM.
Lada dzień rozpocznie się też przebudowa dworca autobusowego przy ul. Mościckiego w Sosnowcu. Pojawią się tam nowe wiaty, zatoczki autobusowe, toalety i punkty sprzedaży biletów. Wybudowana zostanie też nowa pętla autobusowa przy ul. Kleeberga w Sosnowcu.
Zmieni się wygląd ponad 300 przystanków w całym Zagłębiu (48 w Będzinie, 171 w Sosnowcu i 91 w Dąbrowie Górniczej). Pojawią się na nich nowe wiaty: w centrach szklane, na obrzeżach miast blaszane. Na wszystkich przystankach wybudowane zostaną też 16-centymetrowe "perony", tak by osoby niepełnosprawne i mające problemy z poruszaniem się mogły bez przeszkód dostać się do nowych autobusów. - Inwestycje będą służyć pasażerom przez wiele lat - cieszy się prezydent Górski. Jego zdaniem dla transportu autobusowego w aglomeracji katowickiej nie ma na razie alternatywy. - Nieprędko powstanie tu metro czy szybka kolej regionalna. Dlatego zdobycie tej dotacji jest tak ważne - dodaje.
Pieniądze na pewno się nie zmarnują. Unia Europejska po trzech latach dokładnie sprawdzi, czy zostały wydane tak, jak obiecały zagłębiowskie gminy. Jeżeli nie, miasta będą musiały zwrócić dotację.