MZA - patronat i przygotowanie nowych kierowców do pracy
Moderatorzy: Poc Vocem, Tyrystor, TranslatorPS
Wiem z kadr, że pierwszy dzień w pracy to m.in. szkolenie BHP i zapoznanie z ważnymi osobami i bazą.
Czy moglibyście mi odpowiedzieć co dokładnie mnie czeka w tym dniu w pracy i czy dużo takich szkoleń mogę się spodziewać ?
Ponadto nie wiem jak będzie wyglądała jazda z patronem gdyż ja będę jeździł na 1/4 lub 1/2 etatu popołudniami i w weekendy ? A na zaświadczeniu mam wpisane 7 dni jazdy z patronem.
Czy moglibyście mi odpowiedzieć co dokładnie mnie czeka w tym dniu w pracy i czy dużo takich szkoleń mogę się spodziewać ?
Ponadto nie wiem jak będzie wyglądała jazda z patronem gdyż ja będę jeździł na 1/4 lub 1/2 etatu popołudniami i w weekendy ? A na zaświadczeniu mam wpisane 7 dni jazdy z patronem.
Te 7 dni to musisz wyjeżdzić na bank! wiec zalezy na jakiego patrona trafisz bo w ciągu tych 7 dni patron moze mieć wolne. Więc z 8 dni urlopu sie przyda.Bierut pisze:Planuję od 1 sierpnia. Ale zanim udam się do kadr to muszę wiedzieć ile dni wolnych sobie przygotować w obecnej pracy.
Pierwszego dnia jak pójdziesz na zakład to wyśla cię do BHP- owca on pogada troche. podstępluje co trzeba i wyśle cie do kierownika, ten wprowadzi twoje dane do systemu. i wyśle cie do gości który przydzieli ci patrona. Przy dobrych układach już tego samego dnia możesz jezdzić z patronem na zm B. Jeśli ci nie bedzie pasowało następnego dnia prawdopodobnie znajda ci kogoś na A. Z własego doświadczenia polecałbym dodatkowicza bo zobaczyłbyś jak to wygląda rano i popołudniu. no i węcej kasy byś zarobił
5280
eeee tam ja mam 1/4 etatu i do patrona przychodziłem kiedy chciałem, a chciałem mieć jak najszybciej za sobą. Wcale nie musisz tak jak ptaron wyjeździć siedmiu dni pod rząd jego pracy, jeżeli masz mniejszy etat niż on5280 pisze:Te 7 dni to musisz wyjeżdzić na bank! wiec zalezy na jakiego patrona trafisz bo w ciągu tych 7 dni patron moze mieć wolne. Więc z 8 dni urlopu sie przyda.Bierut pisze:Planuję od 1 sierpnia. Ale zanim udam się do kadr to muszę wiedzieć ile dni wolnych sobie przygotować w obecnej pracy.
Pogrążacie się coraz bardziej!
Najpierw kadry - podpisujesz umowę. Potem - tego samego dnia - z-ca kierownika T. Marciszewski przydziela Ci patrona. Następnie idziesz do kierownika Zaręby (polecam pod krawatem - zaoszczędzisz pół godziny wykładu. Możesz też napisać sobie na czole, że jeździsz oszczędnie, to zaoszczędzisz sobie następne pół godziny wykładu i spotkanie z Mrówką Zet ograniczy się do wypisania przez niego świadectwa kwalifikacji).
Następnie 7 dni jeździsz z patronem. Po odbytej praktyce idziesz z papierem od patrona do Marciszewskiego. On odeśle Cię na Stalową, tam przybiją ci 2 pieczątki i wrócisz z tym do Marciszewskiego. Ten umówi się z Tobą na szkolenie, na którym będzie mówił głównie o dekorowaniu autobusu w różnych przypadkach oraz ustawianiu R&G i kasowników. Pójdziesz do dyspozytora po bilety, w teorii dostaniesz też klucz do tankowania i klucz Dallas. Podpiszesz stos papierów. Ustalicie pierwszy dzień samodzielnej jazdy, linię i brygadę, a następnie pani Halinka ułoży Ci grafik. Mi ułożyła bez uzgodnienia, ale akurat mi pasował (1/4 et.) .
Aha, i radzę się upominać od Marciszewskiego o instrukcję do SU18 (jeśli będziesz miał przeszkolenie od patrona) oraz o "klamkę" do ikarusa.
Proste, nie? Have fun
Następnie 7 dni jeździsz z patronem. Po odbytej praktyce idziesz z papierem od patrona do Marciszewskiego. On odeśle Cię na Stalową, tam przybiją ci 2 pieczątki i wrócisz z tym do Marciszewskiego. Ten umówi się z Tobą na szkolenie, na którym będzie mówił głównie o dekorowaniu autobusu w różnych przypadkach oraz ustawianiu R&G i kasowników. Pójdziesz do dyspozytora po bilety, w teorii dostaniesz też klucz do tankowania i klucz Dallas. Podpiszesz stos papierów. Ustalicie pierwszy dzień samodzielnej jazdy, linię i brygadę, a następnie pani Halinka ułoży Ci grafik. Mi ułożyła bez uzgodnienia, ale akurat mi pasował (1/4 et.) .
Aha, i radzę się upominać od Marciszewskiego o instrukcję do SU18 (jeśli będziesz miał przeszkolenie od patrona) oraz o "klamkę" do ikarusa.
Proste, nie? Have fun
- klarowny jan
- Posty: 166
- Rejestracja: 14 lip 2008, 15:36
- gregory5576
- Posty: 1257
- Rejestracja: 21 lut 2006, 11:22
- Lokalizacja: BIAŁOŁĘKA, TARCHOMIN
- Kontakt:
Dzisiaj będąc na zakładzie (zawoziłem kwity z psychotechniki), przeżyłem szok. Przyszła do pracy dziewczyna po patronacie do pracy jutro ma mieć 701 i tu zagwostka, nie wiedziała jak posługiwać się sterownikami kasowników i tablic. Podjąłem się "charytatywnie " wytłumaczyć Jej wszystko trwało to dobre dwie godziny, ale jakoś Jej to wytłumaczyłem, następnie poszliśmy na górę i załatwiliśmy żeton do tankowania. Pokazałem jak wypełniać kartę drogową i co ma robić po przyjściu do pracy. Oprowadziłem Ją po biurowcu i pokazałem co gdzie się mieści. Pokazałem Jak obsługuje się krótkiego jelcza i co gdzie się w nim znajduje.
Pożyczyłem "świąteczne" rozkłady od dyspozytora i wytłumaczyłem co i jak. Prosiła kierownika o zmiany A i krótkie wozy, bo jak powiedziała przegubami nie umie cofać. Dostała grafik na same rezerwy A. Pokazałem co ma robić gdy ma się rezerwy.
Pożyczyłem "świąteczne" rozkłady od dyspozytora i wytłumaczyłem co i jak. Prosiła kierownika o zmiany A i krótkie wozy, bo jak powiedziała przegubami nie umie cofać. Dostała grafik na same rezerwy A. Pokazałem co ma robić gdy ma się rezerwy.
-
- Zbanowany
- Posty: 4807
- Rejestracja: 14 lip 2006, 10:18
- Lokalizacja: Ten co dostał zakaz pisania, bo pogocika upodlił
Wszystko to świadczy o braku zainteresowania się nowym pracownikiem ze strony zakładu pracy.gregory5576 pisze:Przyszła do pracy dziewczyna po patronacie do pracy jutro ma mieć 701 i tu zagwostka, nie wiedziała jak posługiwać się sterownikami kasowników i tablic. Podjąłem się "charytatywnie " wytłumaczyć Jej wszystko trwało to dobre dwie godziny, ale jakoś Jej to wytłumaczyłem, następnie poszliśmy na górę i załatwiliśmy żeton do tankowania. Pokazałem jak wypełniać kartę drogową i co ma robić po przyjściu do pracy. Oprowadziłem Ją po biurowcu i pokazałem co gdzie się mieści. Pokazałem Jak obsługuje się krótkiego jelcza i co gdzie się w nim znajduje.
Pożyczyłem "świąteczne" rozkłady od dyspozytora i wytłumaczyłem co i jak
Skoro była już po patronacie powinna całą wiedze posiadać, więc mamy kolejny przykład o olewczym stosunku MZA do swoich pracowników
- gregory5576
- Posty: 1257
- Rejestracja: 21 lut 2006, 11:22
- Lokalizacja: BIAŁOŁĘKA, TARCHOMIN
- Kontakt:
Niestety ale to prawda i jak tu świeży draiwer ma dobrze pracować i bez stresu.jacek pisze:Wszystko to świadczy o braku zainteresowania się nowym pracownikiem ze strony zakładu pracy.
Skoro była już po patronacie powinna całą wiedze posiadać, więc mamy kolejny przykład o olewczym stosunku MZA do swoich pracowników
Pisałem już kilka razy o (nie)przygotowaniu nowych kierowców przez patronów. Oni na to leją. I powiem jedno: gdybym nie był miłośnikiem i nie znał się na tym wszystkim, kupę nerwów bym zjadał przed wyjazdem i po zjeździe, a zapewne i podczas pracy liniowej, gdyby coś nieprzewidzianego się wydarzyło.
Gregory, , jeśli rzeczywiście tak się nią zaopiekowałeś, to powinna Cię co najmniej na kawę zaprosić .
Ale rozwaliła mnie ta nieumiętność cofania przegubem. Jaki instruktor dopuścił ją do egzaminu Na miejscu kierownika zakładu osobiście bym sobie z nim porozmawiał
Gregory, , jeśli rzeczywiście tak się nią zaopiekowałeś, to powinna Cię co najmniej na kawę zaprosić .
Ale rozwaliła mnie ta nieumiętność cofania przegubem. Jaki instruktor dopuścił ją do egzaminu Na miejscu kierownika zakładu osobiście bym sobie z nim porozmawiał
Patron patronowi nie rowny... Mnie patron oprocz obowiazkow sluzbowych dal naprawde wiele bardzo cennych wskazowek na temat tej pracy i w zakresie jazdy autobusem z ludzmi - bo przeciez na kursie prawa jazdy jedynym pasazerem jest instruktor, a jazda z pelnym salonem to zupelnie inna bajka.
Poniewaz patron mial na stanie Ikarusa, to jezdzilismy tylko Ikarusami, wiec nie mialem okazji nauczyc sie np. obslugi gniota, skrecania pchaczem czy wlasnie programowania sterownikow R&G. Nie moge miec do niego pretensji, bo wiele razy prosil dyspozytora przed wyjazdem, zeby dal mu Mana czy Jelcza, bo ma praktykanta i chce go nauczyc, ale oczywiscie zawsze zawsze slyszal dwa magiczne slowa "brak mozliwosci"...
Pozwyzszych rzeczy nauczylem sie juz pozniej w praktyce - zawsze znalazl sie wsrod kierowcow ktos chetny do pomocy przy obsludze gniota, a kiedy pierwszy raz bralem zmiane na Manie, to koles ze zmiany A specjalnie przejechal ze mna spory kawalek trasy, zeby mi wytlumaczyc i pokazac, jak sie tym zakreca... Zaliczylem pare kraweznikow i jakos sie nauczylem
Wszystko sie da zrobic, ale czasem z wielu przyczyn patron mimo szczerych checi nie jest w stanie wytlumaczyc wszystkiego. Tudziez mamy do czynienia ze slawnym "brakiem mozliwosci"
Poniewaz patron mial na stanie Ikarusa, to jezdzilismy tylko Ikarusami, wiec nie mialem okazji nauczyc sie np. obslugi gniota, skrecania pchaczem czy wlasnie programowania sterownikow R&G. Nie moge miec do niego pretensji, bo wiele razy prosil dyspozytora przed wyjazdem, zeby dal mu Mana czy Jelcza, bo ma praktykanta i chce go nauczyc, ale oczywiscie zawsze zawsze slyszal dwa magiczne slowa "brak mozliwosci"...
Pozwyzszych rzeczy nauczylem sie juz pozniej w praktyce - zawsze znalazl sie wsrod kierowcow ktos chetny do pomocy przy obsludze gniota, a kiedy pierwszy raz bralem zmiane na Manie, to koles ze zmiany A specjalnie przejechal ze mna spory kawalek trasy, zeby mi wytlumaczyc i pokazac, jak sie tym zakreca... Zaliczylem pare kraweznikow i jakos sie nauczylem
Wszystko sie da zrobic, ale czasem z wielu przyczyn patron mimo szczerych checi nie jest w stanie wytlumaczyc wszystkiego. Tudziez mamy do czynienia ze slawnym "brakiem mozliwosci"
- gregory5576
- Posty: 1257
- Rejestracja: 21 lut 2006, 11:22
- Lokalizacja: BIAŁOŁĘKA, TARCHOMIN
- Kontakt:
Bo tak jest jeżeli chodzi o kawę, a jeżeli chodzi o cofaniem przegubem to raczej nie chodzi o brak umiejętności cofania ale oto że boi się to robić i nie wychodzi Jej to i stąd to stwierdzenie o braku umiejętności cofania w małe szczeliny(miejsce po innym wozie) i mało miejsca na placu, ale to przyjdzie z czasem tak Mi się wydajelevar pisze:Gregory, , jeśli rzeczywiście tak się nią zaopiekowałeś, to powinna Cię co najmniej na kawę zaprosić .
Ale rozwaliła mnie ta nieumiętność cofania przegubem. Jaki instruktor dopuścił ją do egzaminu Na miejscu kierownika zakładu osobiście bym sobie z nim porozmawiał
[ Dodano: Sob 04 Paź, 2008 10:46 ]
Dla mnie instruktor na kursie powinien nauczyć jazdy danym pojazdem, a patron powinien nauczyć obsługi danego pojazdu, wypełniania karty drogowej, postępowania po przybyciu do pracy. Pokazania wszystkiego co wiąze się z pracą na linii i obsługi pasażerskiej. Pokazaćjak się wykonuje różne czynności związane z wykonywanymi obowiązkami.A tak szczeże mówiąc to czeu na kursie jeżdząc po mieście nie można poznawać linii, czy jest jakaś różnica jazdy po mieście ot tak jak można poznać za ten czas parę linii, iektórzy instruktorzy zasilają przecież i znają linie z danych zakładów. A dość często i gęsto po kursie na stalowej ludzie przychodzą do M.Z.A?
-
- Posty: 1279
- Rejestracja: 07 lis 2007, 13:12
Tak jak napisał rzeźnik, są różni patroni, tak samo jak różni są koledzy z pracy, kierownicy, dyspozytorzy.
Oprócz obsługi pojazdu i sterownika patron powinien dać kilka wskazówek praktykantowi jak jeździć po mieście pojazdem liniowym. Na kursie nikt nie nauczy nikogo delikatnego naginania przepisów i nie przyswoi odrobiny sprytu, dzięki któremu można zaoszczędzić te 5-10 minut nie robiąc nikomu krzywdy i funkcjonować na trasie przynajmniej z minimalnymi przerwami. Na kursie nikt nie wytłumaczy dokładnie jak zamykać i otwierać drzwi z minimalnymi stratami czasowymi, nie uszkadzając żadnego z pasażerów itd.
Na kursie uczymy się teorii, którą trudno odnieść później do często stresującej jazdy liniowej.
A tak na marginesie: Czy 0,60pln/h ma motywować patrona do wytężonej pracy nad praktykantem? Phi...
Oprócz obsługi pojazdu i sterownika patron powinien dać kilka wskazówek praktykantowi jak jeździć po mieście pojazdem liniowym. Na kursie nikt nie nauczy nikogo delikatnego naginania przepisów i nie przyswoi odrobiny sprytu, dzięki któremu można zaoszczędzić te 5-10 minut nie robiąc nikomu krzywdy i funkcjonować na trasie przynajmniej z minimalnymi przerwami. Na kursie nikt nie wytłumaczy dokładnie jak zamykać i otwierać drzwi z minimalnymi stratami czasowymi, nie uszkadzając żadnego z pasażerów itd.
Na kursie uczymy się teorii, którą trudno odnieść później do często stresującej jazdy liniowej.
A tak na marginesie: Czy 0,60pln/h ma motywować patrona do wytężonej pracy nad praktykantem? Phi...