LinkTVN Warszawa pisze:Co wolno w metrze?
23:20 23.10.2009 / TVN Warszawa
- To pasażerowie winni są opóźnień w podziemnej kolejce - stwierdził w czwartek Krzysztof Malawko, rzecznik metra. Te słowa wywołały oburzenie i lawinę komentarzy na forum tvnwarszawa.pl. W piątek reporter TVN Warszawa postanowił sprawdzić jaka jest prawdziwa przyczyna porannych opóźnień. Niestety, ochrona metra robiła wszystko by uniemożliwić mu pracę.
Internauci od kilku dni skarżą się na tłok i wolną jazdę pociągów. - Z Wawrzyszewa do Politechniki jechałam dziś 22 minuty, wczoraj pół godziny. Normalny czas jazdy, według rozkładu to nieco ponad 16 minut. I tak jest codziennie. Stoi na wszystkich stacjach po kolei po 1, 2 minuty – pisze Ena na skrzynkę warszawa@tvn.pl. O sprawie informowaliśmy już w czwartek.
Krzysztof Malawko, rzecznik Metra Warszawskiego, tłumaczył wówczas, że winę za opóźnienia ponoszą pasażerowie. Wśród powodów takiego stanu rzeczy wymieniał m.in. ogromną liczbę podróżnych w godzinach szczytu oraz blokowanie drzwi przez stojących przy wejściu do pociągu. – Problemem są również osoby, które ustawiają się zbyt blisko krawędzi peronu. Maszynista widząc niebezpieczną sytuację nie ruszy, nie zaryzykuje zdrowia, czy życia pasażerów – dodawał Malawko.
Na forum tvnwarszawa.pl rozpętała się prawdziwa burza. - Tłumaczenie, że to winni pasażerowie to jakieś nieporozumienie - pisał internauta Pol. - ZTM stawia na metro, a samo metro nie jest już w stanie pomieścić więcej ludzi. I taki jest właśnie efekt likwidowania linii autobusowych... tylko pogratulować przemyślanych rozwiązań - dodawał WII.
Niektórzy mają swoje zdanie na temat prawdziwych przyczyn opóźnień w metrze. - Jadąc do pracy w dniu wczorajszym widziałem przed stacją pl. Wilsona w tunelu pusty pociąg, który na 100% "wbił się" między normalnie kursujące składy, bo nie mógł blokować tunelu w kierunku Młocin. Co prawda rozładował on tłok, gdyż zabrał tłum pasażerów z Dworca Gdańskiego, ale dzięki takiej praktyce władz metra skutecznie opóźnił pociągi za nim, które muszą siłą rzeczy odczekać na stacji dodatkową minutę - pisał Mariusz.
Filmowanie tylko z pozwoleniem
W piątek reporter TVN Warszawa próbował spytać warszawiaków stłoczonych na stacjach, jak według nich wygląda podróż podziemną kolejką w godzinach szczytu. Natychmiast pojawili się strażnicy, którzy wyprosili go z metra. - Tu jest zakaz filmowania - twierdzili. Upierali się, że na filmowanie w ogólnie dostępnym miejscu niezbędne jest specjalne pozwolenie. - Rzecznik kazał pana wyprosić - twierdzili.
W końcu pojawiła się policja, która stwierdziła, że... nie ma żadnego problemu. - To jest miejsce publiczne. Nie ma przepisów zabraniających kręcenia czy przebywania tutaj - mówili policjanci.
"Unikajmy dosłowności"
Pytany później o tą sytuację rzecznik metra tłumaczył, że o problemach z jazdą podziemną kolejką można rozmawiać... w siedzibie Metra Warszawskiego na Kabatach. - Ale w ten sposób nie pokażemy problemu - upierał się reporter TVN Warszawa. - Czasem dosłowność też nie pozwala na pokazanie problemu - argumentował Krzysztof Malawko.
Leszek Dawidowicz
mwap/par
Filmowanie i fotografowanie w metrze
Moderator: JacekM
Pan Malawko się ośmieszył. Jeśli twierdził, że pasażerowie opóźniają odjazd pociągu, to powinien to udowodnić, a co najmniej umożliwić nagranie tego.
Jeśli zaś chroni się dostępu do stacji metra jak twierdzę, to znaczy, że ma się coś do ukrycia. A to tylko burzy zaufanie do metra.
Na miejscu rzecznika metra po prostu zaproponowałbym reporterowi TVN Warszawa wspólne odwiedzenie stacji i przeanalizowanie sytuacji.
Jeśli zaś chroni się dostępu do stacji metra jak twierdzę, to znaczy, że ma się coś do ukrycia. A to tylko burzy zaufanie do metra.
Na miejscu rzecznika metra po prostu zaproponowałbym reporterowi TVN Warszawa wspólne odwiedzenie stacji i przeanalizowanie sytuacji.
Po pierwsze, to samo metro się podłożyło, nie pozwalając filmować publicznie dostępnej stacji. Poza tym już bywało tak w Polsce, że uniemożliwiano pracę dziennikarzom i ten czas chyba się skończył 20 lat temu. Ty tego okresu nie pamiętasz, ja pamiętam jak przez mgłę, za to pan Malawko pamięta go świetnie i chyba postanowił zastosować podobne metody poprzez uniemożliwianie pracy dziennikarzom. A co by to zmieniło? Gdyby nie spytano pasażerów, być może w materiale byłaby tylko obecna opinia rzecznika metra, nie byłoby zaś innych, krytycznych wobec zdania metra opinii. I to byłaby manipulacja, tylko że ze strony metra.MeWa pisze:Manipulując faktami? Wątpię.
Zresztą nie wiem, co tutaj ewentualny beton miałby do powiedzenia i (nie) zrobienia.
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
z tego, co wiem, były takie próby, ale jak widać dla TVN-u W-wa nie był to wystarczająco medialny materiał (no ale wiadomo od dawna o ciągotach tabloidalnych tej stacji). Pokazując przepychankę, nie udało się zbytnio zbliżyć do meritum (zresztą nie wierzę, żeby cokolwiek tej stacji udało się ustalić), co też widać doskonale po tej dyskusji tutaj.levar pisze:Pan Malawko się ośmieszył. Jeśli twierdził, że pasażerowie opóźniają odjazd pociągu, to powinien to udowodnić,
Pasażerów nie trzeba pytać na zatłoczonym peronie.fraktal pisze:Gdyby nie spytano pasażerów
Dla Malawki czy dla MW nie ma znaczenia, że to materiał TVN W-wa o problemie opóźnień. Udzielanie zgody na filmowanie nie jest bowiem regułą - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. Tylko w wyjątkowych sytuacjach i gdy jest absolutna pewność o tym, że nie będzie to stanowiło zagrożenia i utrudnienia. Jak są poranne godziny szczytu to można mieć poważne wątpliwości. Jakkolwiek by to później niezręcznie to wyglądało.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
Problem w tym, że metro nie ma prawa nie udzielić zgody na filmowanie stacji, ponieważ stacja jest miejscem publicznym i można ją filmować. To przecież nie była stacja postojowo-techniczna, na którą nikt nieuprawniony nie może wejść. Domyślałem się zresztą, że będzie argument z zagrożenia bezpieczeństwa pasażerów. Otóż uważam, że na stacji metra jest dużo więcej rzeczy, zagrażających bezpieczeństwu niż dziennikarze, którzy się tam pojawią raz na jakiś czas. Przecież perony na stacji Centrum nie są aż takie znowu wąskie, żeby krótka rozmowa z dziennikarzem groziła stratowaniem ekipy przez pasażerów. Nie upierałbym się przy swoim zdaniu, gdyby na zachowanie reportera wpłynęła skarga od pasażerów, spieszących się do pracy. Wówczas reakcja ochroniarzy byłaby może nawet pożądana. Tymczasem tu nic takiego nie miało miejsca, więc skąd nagle taka gorliwość w chęci usunięcia dziennikarzy z peronu? Oczywiście można było pewnie zapytać pasażerów przy wyjściu ze stacji, ale prawdę mówiąc jakoś nie sądzę, żeby to miało jakoś radykalnie poprawić bezpieczeństwo czy komfort psychiczny pasażerów.MeWa pisze:Udzielanie zgody na filmowanie nie jest bowiem regułą - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. Tylko w wyjątkowych sytuacjach i gdy jest absolutna pewność o tym, że nie będzie to stanowiło zagrożenia i utrudnienia. Jak są poranne godziny szczytu to można mieć poważne wątpliwości. Jakkolwiek by to później niezręcznie to wyglądało
Przykro mi MeWa, ale w pełni zgadzam się z fraktalem.
W ogóle nie wyobrażam sobie, jak można wypraszać dziennikarzy z miejsca publicznego? SOM-iści się ośmieszyli, Malawko również.
A to, że TVN Warszawa czasem stawia sobie tezy, które za wszelką cenę chce udowodnić, to już inna sprawa. To (inteligentny) widz ma ocenić rzetelność materiału. Ja wciąż oglądam "Stolicę", a to dlatego, że dowiaduję się z niej dużo więcej niż z TKW...
W ogóle nie wyobrażam sobie, jak można wypraszać dziennikarzy z miejsca publicznego? SOM-iści się ośmieszyli, Malawko również.
A to, że TVN Warszawa czasem stawia sobie tezy, które za wszelką cenę chce udowodnić, to już inna sprawa. To (inteligentny) widz ma ocenić rzetelność materiału. Ja wciąż oglądam "Stolicę", a to dlatego, że dowiaduję się z niej dużo więcej niż z TKW...
Metro Warszawskie nie ma podstaw prawnych do wydawania jakichkolwiek pozwoleń na filmowanie lub nie. Myślałem, że w środowisku "branżowym" nie ma osób, które by wiedziały co wolno, a czego nie wolno fotografować. Otóż każdy może sobie fotografować i filmować stację metra, stację kolejową (za wyjątkiem kolejowego przejścia granicznego, a ściślej technicznych urządzeń zabezpieczenia granicy - tu trzeba mieć zezwolenie stosownego oddziału SG), a nawet teren jednostki wojskowej (za wyjątkiem stosownie oznaczonych budynków - np. MPS w Dębogórzu) można sobie sfotografować z każdej strony i nikt nikomu nie może za to zrobić.MeWa pisze:Udzielanie zgody na filmowanie nie jest bowiem regułą - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. Tylko w wyjątkowych sytuacjach i gdy jest absolutna pewność o tym, że nie będzie to stanowiło zagrożenia i utrudnienia. Jak są poranne godziny szczytu to można mieć poważne wątpliwości. Jakkolwiek by to później niezręcznie to wyglądało.
Ze strony SOMistów jest to zwyczajne nadużycie kompetencji służbowych i powinni ponieść konsekwencje służbowe za swoje zachowanie.
S3 | S4 | R8 | R90 | RE8 | RE90 || 10 | 11 || 105 | 136 | 167 | 178 | 184 | 186 | 255 | 414 | 523 | N43
- MeWa
- Cukiereczek
- Posty: 25176
- Rejestracja: 14 gru 2005, 21:34
- Lokalizacja: Czachówek Centralny Południowo-Środkowy
Dyskusja nie dotyczy robienia zdjęć, bo te można robić, o ile nie używa się rzecz jasna lampy błyskowej i statywu.
Filmowanie na stacjach metra wymaga - ze względów bezpieczeństwa - uzgodniena ze służbami metra. Zazwyczaj odbywa się ono ze statywem i dodatkowym źródłem światła - a to są czynniki bezpośrednio wpływające na bezpieczeństwo funkcjonowania metra i przepływu pasażerów. Tak jak wchodzenie na zatłocozny peron w środku godzin szczytu na najbardziej obłożonej stacji metra.
(Jeszcze inaczej sprawa wygląda z filmowanie komercyjnym - tutaj jest cennik).
Fraktal - trochę naiwne jest stwierdzenie, że wszystko jest ok, bo w materiale nikt się nie skarżył: jakoś nie widzę tego, żeby TVN Warszawa puścił nieprzychylne dla siebie wypowiedzi. A skargi do MW już wpływały przy podobnych sytuacjach.
Filmowanie na stacjach metra wymaga - ze względów bezpieczeństwa - uzgodniena ze służbami metra. Zazwyczaj odbywa się ono ze statywem i dodatkowym źródłem światła - a to są czynniki bezpośrednio wpływające na bezpieczeństwo funkcjonowania metra i przepływu pasażerów. Tak jak wchodzenie na zatłocozny peron w środku godzin szczytu na najbardziej obłożonej stacji metra.
(Jeszcze inaczej sprawa wygląda z filmowanie komercyjnym - tutaj jest cennik).
Fraktal - trochę naiwne jest stwierdzenie, że wszystko jest ok, bo w materiale nikt się nie skarżył: jakoś nie widzę tego, żeby TVN Warszawa puścił nieprzychylne dla siebie wypowiedzi. A skargi do MW już wpływały przy podobnych sytuacjach.
STACJA METRA "RATUSZ" POWINNA NAZYWAĆ SIĘ "PLAC BANKOWY"
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]
[size=0]M-1 1 7 9 14 15 182 208 523[/size]