fraktal pisze: ↑08 gru 2023, 21:52
reserved pisze: ↑08 gru 2023, 20:16
Toteż właśnie mówię: jedni muszą, inni jeszcze nie muszą. I powstaje bajzel bo jedni są skracani a inni jeżdżą na dużym opóźnieniu.
Tak było zawsze i chyba będzie. Przypominam sobie sytuację, jak kwitłem na przystanku ze 25 minut niedaleko pętli Metro Młociny, czekając na 184, bo przez bałagan na Kasprzaka w drugą stronę jechały dwa w bliskim odstępie czasu, z tym że jeden prowadzony przez bardziej doświadczonego kierowcę został puszczony przejazdem technicznym w stronę DWZ, a ten drugi pojechał w porze kolejnego kursu (czyli jeden rozkładowy kurs wypadł), no i był prawie niezabieralny już na Bielanach. Przez to wymiany pasażerskie trwały bardzo dlugo, więc zapewne opóźnienia zbytnio nie nadrobił.
Z tym sterowaniem i nadrabianiem to też się dziwne rzeczy dzieją.
Bo jeśli CR puszcza brygadę, po odbyciu przerwy w rozkładowym czasie kolejnej brygady i kierowca tego wozu widzi ciągłe opóznienie, to stara się to nadrobić, bo często jest tak że jedzie już do zmiany i wg SiP nie widzi rzeczywistego czasu brygady w czasie której jedzie, tylko ciągłe opóznienie swojej brygady.
Natomiast pasażerowie czekający na przystankach i Ci którzy na ostatnią chwile wychodzą na konkretną godzinę przyjazdu autobusu, często widzą tylko odjeżdzający wóz. Wtedy sypią się skargi do ZTMu, że autobus był przed czasem, ale kierowiec jest kryty, bo był opózniony i te opóżnienie próbował zmniejszyć, tyle że kosztem tych pasażerów.
Niestety PT, to wypada brygada, jeśli brygada jedzie w czasie następnej, to narażona na przyspieszenie ( wymogu przelogowania się na inną brygadę i jechania wg jej rozkładu jeszcze nie wymagają), czyli zasadniczo znów pasażerowie dostają po dupie, bo przecież liczą się przejechane i płatne wzkm